Witam Was wszystkich,
jakieś pół roku temu adoptowałam Czarusia (szczegóły tutaj
viewtopic.php?t=145083). Czarek szybko się zadomowił, czuł się chyba w domu lepiej od rezydenta

problem zaczął się dość szybko, kilka tygodniu po tym jak do Nas przyjechał. zauważyłam ślady (a właściwie wielkie plamy

) na łóżku. przy bliższej "inspekcji" okazało się, że to mocz. Na pierwszy rzut pomyślałam, że to Fabia(rezydent) bo bardzo źle zniosła przyjazd Czarka. Ale kilka dni później, segregowałam pranie i tu przybiegł zadowolony Pan Czarek, kucnął na praniu (myślałam, że che się położyć) i zaczął siusiać. złapałam go i przeniosłam szybko do kuwety. wszystko co miało zapach moczu mocno wyczyściłam. Na początku myślałam, że Czarek może mieć po prostu problemy z siusianiem, może się nie nauczył do końca itp. przecież to kociak. Sytuacja powtórzyła się kilkukrotnie (łóżko, pranie) i doszła pościel

pojawiła się dodatkowa kuweta, zmieniłam żwirek na delikatniejszy, zaczęłam sprzątać kuwetę 3 razy dziennie (żeby zawsze była czysta

). przez pewien czas był spokoj (tak przynajmniej myślałam)... któregoś razu,całkowicie przypadkowo odkryłam "skrytkę" Czarka na siusianie - wchodził pod łóżko i sikał na pościel. sikał za łóżkiem (na tapetę, na poduszki, wykładzinę) no po prostu katastrofa. Próbowałam go przekonać do sikania w kuwecie nagradzaniem - za każde siku w kuwecie był smakołyk. na jakiś czas pomogło, później Czarek zsikał się na mojego chłopaka jak spaliśmy :/ poniekąd miałam ubaw, ale następnej nocy zostałam obsikana ja

Tak się złożyło ,że jakiś czas temu się przeprowadziliśmy do nowego mieszkania. kupiłam świeżą kołdrę, pościel itp, żeby nie było czuć zapachu moczu. Pomieszkaliśmy miesiąc i 3 dni temu kładąc się do łóżka położyłam się na mokrych sikach

. dzisiaj szykowałam się do pracy, zasikany sweter + bielizna mojego chłopaka.
Stosowałam feliway, przez pewien czas miałam 3 kuwety, Czarek jest pozbawiony męskości, na początku jak pojawiły się problemy z siusianiem były robione wyniki na mocz(wet powiedział, że w normie). Nie mam siły, nie wiem jak mogę mu pomóc ?

przez myśl przechodzi mi oddanie go z powrotem do Oli i poszukanie dla niego domku wychodzącego, bo może Czarek nie chce sikać w domu? Zauważyłam , że często siedzi w oknie , latem lubił wylegiwać się na balkonie.. widać jak by tęsknił za "kocim życiem na wolności"

błagam, pomóżcie, bo Czarek to przekochany kocur ale ja nie mam już siły
