Uratowana Rózia -Spij spokojnie Koteńko :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 19, 2013 21:28 Re: Uratowana Rózia :-)

Raz linienie wiosenne, a dwa to przecież ta sierść co wypada, to raczej te stare włosy, które wyrosły jak była "o chlebie i wodzie". Niech Cię pocieszy że pewnie za pół roku-rok będziesz miała ślicznie ofutrzoną, powabną panienkę :D . A jeśli boisz się, że to objaw problemów ze zdrowiem, wiadomo - do weta - to na pewno przywróci Ci spokój :ok: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro lut 20, 2013 18:34 Re: Uratowana Rózia :-)

byłam dzisiaj u weta na drugim zastrzyku antybiotyku. Wetka dała dla niej lek na odrobaczanie, może to jest przyczyna tak intensywnego gubienia sierści.Mam podawać jej jedną tabletkę przez trzy dni po 1/3 i sprawdzać czy coś nie wylazło.

mirkaka

 
Posty: 158
Od: Śro lis 23, 2011 10:08
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt mar 08, 2013 14:01 Re: Uratowana Rózia :-)

Dawno nie pisałam. 2,5 tyg temu pobrano Rózi zeskrobiny i wysłano do Niemiec na posiew. Mam czekać cztery tygodnie. Do tej pory nic nie wyrosło więc najprawdopodobniej nic już nie wyrośnie , i wygląda na to że Rózia pozbyła się grzyba. :D
Moje pozostałe koty zaraziły się chyba od niej wirusem bo wszystkie kichały a Szafir miał zapalenie oskrzeli. Dzisiaj tj. tydzień po odstawieniu antybiotyku ma zaczerwienione oko i ropę. Idę na 15 tą do weta z nim. Nie wiem dlaczego koty szczepione, całe życie zdrowe, zaraziły się katarem od niej? To po co są szczepienia? Na dodatek Rózia jest cały czas izolowana, więc wirusa ja musiałam przenieść ?
Teraz smutna wiadomość, dzisiaj rano zauważyłam u Rózi zmętnienie oka, właśnie wróciłam od weta. Podejrzewają FIP. W poniedziałek będą robione testy a do tej pory dostała kropelki, 3x dziennie mam zakraplać. Boję się czytać w internecie o tej chorobie, ale pewno zaraz to zrobię. Czy jeśli to FIP to Rózia może być łączona z moimi kotami?Cyba nie bo może je zarazić. Czy to znaczy że ona umrze?
Teraz jak potrafi siedzieć mi na kolanach i mruczeć, być głaskana, cieszyć się jak do niej wchodzę, wtedy pięknie grucha z radości, taka choroba? Znów będę czekać na wynik testów z niepokojem, tak jak czekam na ostateczny wynik testów na grzyba. Biedna kocina, ciągle coś, a już myśleliśmy że za tydzień dołączy do nas wszystkich w domu, że będzie koniec izolacji. Co się robi w takim przypadku gdy okaże się FIP? Boję się o tym myśleć

mirkaka

 
Posty: 158
Od: Śro lis 23, 2011 10:08
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt mar 08, 2013 14:17 Re: Uratowana Rózia :-)

Jezusmaria! Jak to FIP?

Ale jakie ma objawy, na podstawie jakich objawów to jest podejrzewane?

Fip to paskudna choroba, zazwyczaj śmiertelna (właściwie nie znam przypadku wyleczenia).
To wirus jakiś który mutuje w konkretnym kocie z jakigoś koronowirusa, zbiera się płyn w jamie brzusznej i kot umiera zwykle w ciągu kilku dni.
Nosicielami tego koronowirusa jest wiele kotów, ale choruje jeden na kilkaset z nich, nie wiadomo dlaczego.
Nie ma na to szczepionki ani nic...

Ja mam nadzieję, że to nie fip.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt mar 08, 2013 14:20 Re: Uratowana Rózia :-)

Mirka, jeśli potrzebujesz jakiejś pomocy, gdzieś podjechać do weta, coś to dzwoń, ja jestem w Gdańsku teraz mobilna.
Zaraz będę poza netem, w razie co to dzwoń, będę jeszcze koło godziny w Gda.
Czy masz w pełni zaufanie do fachowosci weta który podejrzewa ten fip?! Może ja wezmę ją do Łukuciów?
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt mar 08, 2013 14:40 Re: Uratowana Rózia :-)

Łomatko! Jak to FIP?
W związku ze zmętnieniem oczka podejrzewają?
Kurczę, mnie się wydaje, że bez względu na zaufanie do fachowości wetów, warto byłoby tę diagnozę z innym wetem skonsultować.
Bo tu w zasadzie diagnostyka jest dość skomplikowana i z testów też na 100% nie wyjdzie.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt mar 08, 2013 14:41 Re: Uratowana Rózia :-)

Monika mam zmieniony telefon i nie mam w nim Twojego numeru, proszę prześlij mi go sms.
Na Elbląskiej trzy wetki się zebrały i zastanawiały się co to. Wszystkie są młode, nie mają w/g mnie wielkiego doświadczenia. Rózia bardzo żle znosi podróże, jeśli to FIP to i tak nie ma na to lekarstwa, w poniedziałek będą testy, dzisaj nie robiły bo bały się że próbki przeleżą w weekend i nie będą wiarygodne. Dzisiaj idę jeszcze z Szafirkiem do Eźlakowskiej na Chełmie to z nią pogadam ale wątpię że coś powie bez oglądania.

mirkaka

 
Posty: 158
Od: Śro lis 23, 2011 10:08
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt mar 08, 2013 14:50 Re: Uratowana Rózia :-)

Monika nie ma jak do tej pory rzadnych objawów poza zmętnieniem oka, oglądały to po zakroplenium czymś zielonym żeby stwierdzić czy to nie wrzód po kalici, ale nic takiego nie było widać, ja też patrzyłam, to wyglądało jak taka mętna galareta idąca w głąb oka do żrenicy, nieregularna, Rózia reagowała na światło, więc wzroku nie straciła. Boże może po tych kroplach to minie? Trzeba w to wierzyć ,w końcu tyle to maleństwo juz wycierpiało, dość już chorób.
Oglądały w atlasie różne choroby oka, i na tej podstawie tak stwierdziły. Ale jedna wetka powiedziała że już raz takie coś leczyła i po tych kroplach ustąpiło, więc jest nadzieja.

mirkaka

 
Posty: 158
Od: Śro lis 23, 2011 10:08
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt mar 08, 2013 17:37 Re: Uratowana Rózia :-)

Dopiero jestem na necie.
Mój telefon - 609 223 098, i tak już jest publiczny to mogę napisać.

Mam nadzieję, że to tylko coś mało groźnego z oczkiem.

A apetyt jest? Nie jest osowiała?
Na fip nie ma jednoznacznego testu chyba (chociaż nie jestem pewna) chyba diagnozuje się po badaniach krwi, ogólnym obrazie kota, czy jest ten płyn w jamie brzusznej (choć jest też postać bezwysiękowa tej choroby).

Mocno ma to zmętnienie oczka, na pewno nie miała go wcześniej? Czasem koty coś tam mają po brzebytym kk takiego.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt mar 08, 2013 17:44 Re: Uratowana Rózia :-)

Nie wiem, w każdym wypadku, w którym spotkałam sie z FIP, było wyraźnie widać, że kot jest poważnie chory i stan pogarszał się b. szybko z dnia na dzień. Kot przestaje jeść, jest osowiały, gorączka, wymioty, bardzo słaby, blade sluzówki, obraz badania krwi jest też typowy (znaczy typowy może i dla innych schorzeń też ale na pewno mocno nieprawidłowy)

Jeśli kotka ma apetyt, zachowuje się normalnie, to chyba jednak nie ma tego fipa, miejmy nadzieję.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob mar 09, 2013 12:47 Re: Uratowana Rózia :-)

Czytam cały czas o fip w internecie a głównie na miau. To nagłe pogorszenie samopoczucia występuje w tzw. postaci wysiękowej, wtedy zgon poże wystąpić nawet po kilku dniach. Ale postać bezwysiękowa trwa dłużej, nawet kilka miesięcy. Zmętnienie oka wskazywałoby na postać bezwysiękową. Sama jestem głupia, czytam już tyle artykułów i coraz mniej wiem. Zakraplam jej oczko Torexsem, co jest trudne znając Rózi charakterek i ostre ząbki. Już ucieka ode mnie , tak boi się kropelek. Dzisiaj po zakropleniu nawet nie chciała się bawić, trzymała się na dystans. Dostaje cały czas beta glukan, rutinoskorbin na uszczelnienie naczyń . W wielu przypadkach występuje gwałtowne linienie, a u Rózi tak było, teraz jest już mniej ale ciągle wyczesuję sporo sierści. Podczas mojego wyjazdu w góry była u mnie pani posprzątać i ja ją poprosiłam żeby odkurzyła u Rózi. Ja tam nie odkurzałam tylko zmywałam mopem podłogę. Rózia podobno strasznie się wystraszyła, nie wiedziała gdzie się schować, w końcu wlazła do jakiejś szafki i tam siedziała. My wróciliśmy na drugie dzień po tym i Rózia już kichała i była chora. Musiała dostać antybiotyk. Po dwóch tygodniach od tego wydarzenia z dnia na dzień oczko jej zmętniało. Tak nagle , rano wchodząc do niej to zauważyłam i od razu pojechałam do weta. Było to wczoraj. Dzisiaj jest to samo, nie ma poprawy a raczej wydaje mi się że zmętnienie się rozszerza. Oprócz tego zmętnienia wszystko jest dobrze, ma apetyt , humor, tylko troszkę mniejszą ochotę do zabawy, ale to przez to zakraplanie/chyba/. Nie mogę nigdzie znaleźć opisu takich objawów ze strony oka. Jeśli ktoś z was znajdzie coś to proszę o wklejenie.

mirkaka

 
Posty: 158
Od: Śro lis 23, 2011 10:08
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob mar 09, 2013 13:39 Re: Uratowana Rózia :-)

A taka była Rózia 28 lutego
Obrazek
Obrazek

a tu jej oczko

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Zobaczcie jaki to piękny kot.

mirkaka

 
Posty: 158
Od: Śro lis 23, 2011 10:08
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob mar 09, 2013 14:47 Re: Uratowana Rózia :-)

Piękna. :1luvu: (Też mam trikolorkę, tylko, że z krótszym włosem).
Ale oczko, faktycznie widać to zmętnienie. Biedulka. Trzymam kciuki za zdrowie Rózi.
Obrazek

mgj

 
Posty: 12123
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob mar 09, 2013 15:17 Re: Uratowana Rózia :-)

mirkaka pisze:Nie mogę nigdzie znaleźć opisu takich objawów ze strony oka. Jeśli ktoś z was znajdzie coś to proszę o wklejenie.

Niestety - znalazłam. :(

Mogą pojawić się również zmiany w gałce ocznej, w postaci zmętnienia i złogów włóknika w komorze oka

Ale - jak wyczytałam w różnych artykułach - zmętnienie oka u kota może mieć mnóstwo przyczyn. I tego się trzymajmy. Ja nie chcę wierzyć, że to fip. No po prostu nie chcę. Pamiętam Rózię z lecznicy, po tym, jak ją mpacz przywiozła. Taka biedną małą chorą szmatkę, która wyglądała jak wychudzona rozetkowa świnka morska. Mirka.ka - u Ciebie ani w lecznicy nie miała jak fip-a złapać. A gdyby była zarażona przed uratowaniem jej przez mpacz, to w jej stanie by się raczej rozwinęła postać wysiękowa. Tak myślę. I tym się pocieszam.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob mar 09, 2013 16:03 Re: Uratowana Rózia :-)

Rózia nie pozwala się złapać i zakroplić oka. Znów trzyma mnie na dystans, boi się kropli. Nie dam rady jej zakraplać.
Nie wiem czy nie mogła załapać tego w lecznicy, w końcu tyle razy jeździłam z nią na szczepienie potem na pobranie zeskrobin. Zawsze mialam wrażenie że stoły na których ją stawiam nie są dezynfekowane. Ale to tylko moje wrażenie. Przy mnie raz dezynfekowały.

mirkaka

 
Posty: 158
Od: Śro lis 23, 2011 10:08
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], smoki1960 i 132 gości