czarny kociak, Koszalin - akcja ĆMA

Zdjęcia , zdjęcia proszę

za ofelkowe oczko

alab108 pisze:Zdjęcia , zdjęcia proszę

O tak, przydałyby się :wink:

Dobra, postaram się coś pstryknąć po południu. Może nawet uda mi się uchwycić ogoniaste jak nie śpią. Fajny byłby filmik z dwukotnego galopu, ale mój aparat chyba nie da rady.

No to mamy fotki. Nic wspaniałego, bo jak któraś zrobi ładną pozę, to zanim aparat złapie ostrość, jest już po ujęciu. No ale coś tam pstryknęłam:
http://www.iv.pl/images/11843566476490247530.jpg

http://www.iv.pl/images/16300072717294234223.jpg

http://www.iv.pl/images/08667195981039666015.jpg

Widać, gdzie Ofelia miała pozowanie...

No ale co, ważniejsze od szczerzenia się do obiektywu było oblizanie pysia i wąsików :wink:

A mały czarny kociak niedługo dogoni Ofelię. Już nie taki mały

Nie taka już mała Mała Czarna, bo żre jak mały konik. I to co - Barfa! Same rarytasy! Kurczaczek, indyczek, trochę kaczuszki, do tego suplementy. Ale do Ofelii jej jeszcze masywności brakuje, jak się głaska Ofelię to czuć kocielsko, a przy głaskaniu Carmen ma się wrażenie kruchości i delikatności kociałka. Taka subtelna, zwiewna panienka.

Pannice dzisiaj do południa narozrabiały. Nie wiem, co robiły na parapecie, ale chyba tam niezła bitwa odchodziła. Kocyk sfrunął i napił się śmietanki z miseczki (stojącej pod parapetem), dywan i panele też się napiły - wody z drugiej miseczki (stojącej jeszcze rano na parapecie). Mam nadzieję, że mi się panele nie wypaczą :strach:

. Wytarłam, ale co z tego; jak przyszłam z pracy to było już prawie sucho.
A co teraz robią niewiniątka ogoniaste? Tak, tak, pusiają! Ofelia na łóżku w sypialni, Mała Czarna na drapaczku.

A bo kto stawia miseczkę na parapecie

I drugą miseczke pod parapetem z kocykiem

fcale bić się nie musiały, pamiętaj , ze dwa koty , a nie jeden rozleniwiony.
To dokocenie to naprawdę strzał w dziesiątkę. Szczerzezazdraszczam. Po półtora roku u nas szczytem szczęścia jest , jak Gucio na Miśkę nie napada i da jej pospac wtedy , kiedy ona tego chce :evil:

Fado [*] 27.02.2019 r., Rysiek [*] 15.10.2023 r.

Same piękności na zdjęciach :1luvu:

Widać, że Carmen urosła.

Jestem. W pracy internet siadł, a po pracy musiałam trochę ogarnąć chałupę.
Izka53 - z miseczki na parapecie chętnie piją, więc stawiam tam wodę. A pod parapetem stała miseczka ze śmietanką, którą lubi Ofelia. No jak bym mogła nie dać koteckom piciu to co lubią i tam gdzie lubią? Toż by mnie chyba zamiałczały na śmierć! :twisted:

A bić to się one biją. Najczęściej Ofelia napada na Małą Czarną i podgryza ją w szyjkę, A Mała Czarna co jakiś czas kwiczy. Jak jej za mało, to po chwili zaczepia Ofelię łapcią. Bójki, a w zasadzie "zamordingi" przerywane są zabawą w berka, ewentualnie drzemką lub posiłkiem. No, wesoło to mam :wink:

Karena - Carmen chyba trochę urosła, na pewno nie jest już taka chuda, chociaż jak ją głaskam to nadal mam wrażenie że czuję wszystkie kosteczki. Ale ona chyba już taka jest, delikatnej budowy.
Dzisiaj po południu dla odmiany Ofelia ucięła drzemkę przytulona do mnie. A Carmen pospała w takim miejscu, że chyba przez kwadrans jej szukałam.

Mała Czarna puściła pawika. A ja się cieszę jak głupia, że na podłogę a nie na dywan :roll:

Zastanawiam się czy się zakłaczyła czy przeżarła. Ale chora na pewno nie jest - właśnie rozrabia jak pijany zając. Chwilami nawet Ofelia schodzi z drogi rozpędzonej kociej torpedce.

MB&Ofelia pisze: z miseczki na parapecie chętnie piją, więc stawiam tam wodę. A pod parapetem stała miseczka ze śmietanką, którą lubi Ofelia. No jak bym mogła nie dać koteckom piciu to co lubią i tam gdzie lubią? Toż by mnie chyba zamiałczały na śmierć!

To proszę nie mieć pretensji o wylanie :mrgreen:

Zresztą z podłogi tez się fajnie zlizuje :mrgreen:

MB&Ofelia pisze:Mała Czarna puściła pawika.

Pozostałość po zielistce :?:

Swoją drogą nigdy nie wpadłabym na to , że koty jedzą zielistkę i papirusa

. Moje , nawet teraz , jak śnieg leży i trawa niedostępna, kwiatami nie interesują się w ogóle , a mam tego mnóstwo. Z to Gucio kiedyś pożarł / i wypawiował / dłuuuugaśne żdżbło szczypiorku. Pojęcia nie mam , czy w domu, czy na ogrodzie.

Jaka śmietankę dajesz Ofelii :?:

Śmietankę daję 18-stkę. Kiedyś dawałam 12-stkę, ale doszłam do wniosku że lepsza tłuściejsza, bo barf jest mało tłusty (powinien byc tłuściejszy, ale Książniczka skórek nie rusza, a jak się trafi kąsek mięsa z tłuszczykiem to wypluwa). Muszę podawać tłuszcz osobno - w śmietance i masełku. I tak jest ok dla pręgowanej wybrednicy. A Mała Czarna też i jedno i drugie lubi. Zresztą - ona prawie wszystko lubi. Ser żółty też.
A co do zielistki - kiedyś miałam papugi i jedna z nich pożarła mi zielistkę całą, do korzeni. Teraz Carmen usilnie stara się zrobić to samo. Ofelia tak nie maltretuje, owszem pociamka i pogryzie listki, ale z umiarem. Mała Czarna pozostawia tylko kikuty liści. Ewidentnie lubi zieleninę. Na wiosnę spróbuję posiać trawkę w doniczce. Może jej zasmakuje.

Ale miałam dzisiaj sen, i to już po budziku. Znalazłam się nagle na klatce przy windzie, z Ofelią. Na ścianie przy windzie ktoś przykleił zabawkę Ofelii - taki sznutek na patyczku. Odkleiłam ile się udało (trochę się urwało) klnąc na tego, co zrobił mi taki głupi kawał. Rozglądam się i patrzę, że to nie moja klatka, u mnie nie ma windy, ale wygląda to jak blok w którym poprzednio mieszkałam. No to trzeba jakoś wrócić do domu. Złapałam Ofelię na ręce i idę. A tu osiedle jakieś inne, niczego nie poznaję, okazało się że jestem we Wrocławiu

. No to jadę do ciotki, która tam mieszka. Chodze i szukam autobusu czy tramwaju, a tu przystanków niet, a nawet jak są to autobusy nie jadą na właściwą ulicę. Łażę po tym Wrocku z kotem na rękach i trzęsę się, żeby mi nie bryknęła, bo tyle ją będe widziała. W końcu znalazłam strzałkę z napisem - Stare Miasto. Myślę sobie - dobra, jestem w domu, starówkę znam to stamtąd trafię. Ale obudziłam się, zanim doszłam do tej starówki.
Oj, nachodziłam się przez sen. Może to dlatego jestem dzisiaj taka śnięta?

A Mała Czarna znów dziś rano ciamkała Ofelię...

Super foteczki z superanckimi dziewczynami :wink:

MB, wiem jak takie sny bywają męczące :roll:

Później człowiek chodzi cały dzień zmęczony jakby maraton przebiegł

Pawików u nas ciąg dalszy (ornitologicznie się zrobiło :lol:

). Tym razem Ofelia. Kupiłam wczoraj trochę suchego dla bezdomniaków. Ofelia tak rzadko dostaje chrupy, ze jak wyczuła to aż woreczek rozerwała. No to dałam jej troszkę do miski. Chyba to było troszkę za dużo, bo dopadła do chrupów, żarła, żarła... i najwidoczniej za szybko zżarła za dużą ilość. Mały włos a by zwróciła z powrotem do michy.
Taaaa, łakomstwo zostało ukarane :twisted:

. Szkoda tylko że do łepetynki nic nie dotrze.

Kurka, jak ja się cieszę że już piąteczek!!! Jakoś dzisiaj przeżyję w pracy, a jutro nie trzeba będzie zrywać się o świcie! Ale muszę znów zrobić Barfa dla panienek, bo zostało mi chyba na dwa dni. Tempo znikania miąsa jest niesamowite

. Może puszczę pannice do piwnicy, żeby sobie myszek nałapały :?:

czarny kociak, Koszalin - akcja ĆMA

Kto przegląda forum