Leon jest w tej chwili u Justynki. Ma swój pokój bez mebli, bez innych zwierząt.
Niestety w lipcu będzie musiał się wyprowadzić. W związku z tym, powoli zaczynam mu szukać domu.
Zdaję sobie sprawdę, że najpierw operacja i rehabilitacja (jeżeli będą miały być), a potem przeprowadzka - ale z racji skomplikowania adopcji, zaczynam już prosić znajomych o opowiadanie o Leonie.
Leon potrzebuje domu bezpiecznego, niewychodzącego, bez innych kotów!
Jego wyniki krwi wskazują na to, że walczy i będzie walczył.
Ale dom musi być świadom tego, że Leon jest i zawsze już będzie chory
To kot, który się przytula (kiedy chce), a jak nie chce, to z gracją króla dżungli układa się w pobliżu i promienieje pięknem.
Leon ma charakter jedynaka i nie chciałabym tego zmieniać, zwłaszcza w przypadku takiej choroby. Oczywiście, jeżeli dom, który ma już Fivkowego, spokojnego kota, chciałby dać też dom Leonowi - będziemy próbować.
Ale on woli mieć swojego człowieka dla siebie

Umówiłam konsultację z dr. Bereznowskim i próbuję wbić się do dr. Sterny.
Niech te mądre głowy decydują co i jak dalej.
A Leon z dnia na dzień wygląda coraz piękniej

