Wątek cukrzycowy VIII

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pt lut 15, 2013 19:57 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Vista87 pisze:dawka insuliny 0,5, je po 50gram o 8:00, 14:00 suche wazone 50gram 18:00 50gram i o 22:00 50gram. dawka od ponad 2 tyg

tak na gorąco - odstaw suche natychmiast

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Sob lut 16, 2013 15:13 Re: Wątek cukrzycowy VIII

kurcze miałyście racje z tym gotowanym kurczakiem odkad go odstawiłam chyba od 2 dni figa nie dostaje rosołu do karmy to cukier znow poszedł na dół :) przed odstawieniem pre w granicach 250-280 a wczpraj wieczorem 190 i dzis rano 133 :) pozdrowka

^..^fuksj@

 
Posty: 173
Od: Sob lis 10, 2012 2:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob lut 16, 2013 15:54 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Dzień dobry. Właściwie nie wiedziałam jak się zabrać za ten wpis, ale sheridan pytała ostatnio co u nas, no i wiem, że jeszcze kilka osób nam kibicowało. Napiszę więc jak jest. Dla Tofcia to są już ostatnie dni. Byliśmy przedwczoraj w lecznicy u kardiologa, gdzie potwierdziły się słowa naszej pani wetki, że doszliśmy do ściany, że każda próba leczenia jednej choroby, pogłębi tylko inną. W ostatnich tygodniach próbowaliśmy ratować nerki - Alusal, Azodyl i płyn Ringera w kroplówkach. W ciągu dwóch tygodni zalaliśmy płuca i serce (wcześniej płynu nie było), bo bardzo już chore serduszko nie potrafiło sobie poradzić. Pani kardiolog odciągnęła 80 ml płynu z jamy opłucnej, pomimo, że cały czas Toffee brał zastrzyki z Furosemidu. Jednocześnie nie poprawiły się znacząco wyniki nerkowe. Mocznik, kreatynina, fosfor nadal bardzo wysokie. Kiedy Toffee był znieczulony, panie wetki powiedziały, że czas rozważyć eutanzaję. Ostrzegały, że prawdopodobnie się nie wybudzi. A on, choć w sedacji, walczył, syczał i udawał tygrysa. Wybudził się w trzy minuty. Postanowiłam zabrać go jeszcze do domu. Skoro on się jeszcze nie poddał, to... niech sam mi pokaże kiedy nie będzie już chciał walczyć. Po odciągnięciu płynu serduszko się rozprężyło, zmniejszył się ucisk na płuca, Toffee nieco swobodniej oddycha.

Znaleźliśmy się między Scyllą a Charybdą. Musiałam wybierać z którego leczenia zrezygnować. Każdy wybór to wyrok, ale chcę oszczędzić Toffiemu cierpienia, więc postanowiłam nadal podawać leki nasercowe i nie dopuścić do ponownego zalania płuc. Nie chcę, żeby się dusił. To oznacza rezygnację z leczenia kroplówkami. W tej chwili liczy się już tylko jego komfort. Nadal podaję Alusal i Azodyl, na złagodzenie objawów gastrycznych kleik z siemienia lnianego. Toffee dostaje też diuretyk, ale już nie kłuję go igłami, tylko daję do pysia. Na niską hemoglobinę i niski hematokryt podaję erytropoetynę.

Toffee je normalnie, w kuwecie wszystko w porządku. Cukrzyca, która nas tu przywiodła, nadal pod kontrolą. Tak bardzo się cieszyłam kiedy z Waszą pomocą udało się nad nią zapanować, taka byłam dumna. Ostatnio już tylko raz dziennie potrzebował insuliny. Był sprawny, po swojemu ciekawski i wszędobylski. Szykował potajemnie nagłe ucieczki na klatkę schodową. Nie myślałam, że po tych wszystkich staraniach, tej walce, tej żelaznej dyscyplinie, zdradzą nas tak szybko nerki i serce. Myślałam, że mamy przed sobą jeszcze kilka ładnych lat. Jestem pewna, że gdyby nie inne dolegliwości, z samą cukrzycą nadal radzilibyśmy sobie doskonale.

Toffee jest słabiutki. Właściwie w każdej chwili spodziewam się ostatecznego załamania. Ten czas jest dla mnie na pożegnanie. Potwornie mi smutno. Przez 12 lat i osiem miesięcy codziennie patrzyłam na niego z tym samym, niesłabnącym zachwytem. Najpiękniejszy kot świata - mój braciszek Toffee.

Chcę Wam podziękować za całą pomoc, jaką tu znalazłam. W trudnych chwilach byłyście nieocenione. Dziękuję za prawie rok wsparcia i wszystkie dobre rady.Mocno ściskam kciuki za wszystkie Wasze chore koty i za Was.
Ostatnio edytowano Sob lut 16, 2013 21:42 przez Małgorzata i Toffee, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Sob lut 16, 2013 17:34 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Gosiu! jesteś mądra i dzielna. Tulę Was z do serca.

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Sob lut 16, 2013 20:53 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Małgosiu, bardzo, bardzo mi smutno.
Obrazek

Carreras

 
Posty: 232
Od: Czw wrz 01, 2005 7:52
Lokalizacja: Puławy

Post » Nie lut 17, 2013 1:20 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Jestem z Wami...

^..^fuksj@

 
Posty: 173
Od: Sob lis 10, 2012 2:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie lut 17, 2013 1:22 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Ja też..

patkazal

 
Posty: 603
Od: Nie paź 10, 2010 18:10
Lokalizacja: Pruszków

Post » Nie lut 17, 2013 9:18 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Wiem Małgosiu co czujesz. Ja przez 1,5 roku walczyłam o moją Matyldę, która miała mięsaka poszczepiennego.Przyszedł taki dzień, że musiałam podjąć tę bolesną decyzję. Ja czy Ona. Trzymaj się. :cry:

Molesław

 
Posty: 235
Od: Pon lut 11, 2013 14:28
Lokalizacja: Ostrołęka

Post » Nie lut 17, 2013 12:08 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Dzięki, dziewczyny. Trzymajcie się i miziajcie Wasze koty ile się da.
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Nie lut 17, 2013 12:10 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Małgorzata i Toffee pisze:Dzięki, dziewczyny. Trzymajcie się i miziajcie Wasze koty ile się da.

One by chciały cały czas, ale grabki już nie te i do pracy na karmę zarobić trzeba iść.

Molesław

 
Posty: 235
Od: Pon lut 11, 2013 14:28
Lokalizacja: Ostrołęka

Post » Nie lut 17, 2013 13:53 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Małgosiu, trudny czas przed Wami ale i jedyny....
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15763
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Nie lut 17, 2013 17:22 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Małgosiu, myślę o Was często. Jesteś bardzo dzielna. Tak długo walczysz. Żadne słowa tu nie pomogą.... Trzymaj się cieplutko.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 18, 2013 14:37 Re: Wątek cukrzycowy VIII

tak tu cichutko... Kropka za dużo pije, siusia. cukier super ale czas zrobić biochemię... coś nereczki chyba idą... szlag.

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Pon lut 18, 2013 14:41 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Małgorzata i Toffee pisze:Dzięki, dziewczyny. Trzymajcie się i miziajcie Wasze koty ile się da.

Tofciowa Gosiu... jesteś widzę na zielono świecisz się. myślę o Was ciepło, sama toczę nierówną walkę ale nie poddajemy się, Julcia z PNN ma pogorszenie, kroplówki dożylne... proceduje w skupieniu, bo co innego robić, taki fach, taka karma. Trzymaj się dziewczyno.

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Pon lut 18, 2013 20:17 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Hej słodziaki,
mam takie szybkie zapytanie - jak przejść z Lantusa na Levemir? tzn. chodzi mi o dawkę, zaczynam od "zera", czy zachowuję dawkę Lantusa?
Właśnie przytargałam do domu ampułkę, i nie wiem co dalej... może ktoś właśnie jest na forum i da mi znać? Kot głodny...
Z góry wielkie dzięki.
Mam na imię Filip, w kwietniu skończę 17 lat i jestem anonimowym cukrzykiem.

Kocik Psocik

 
Posty: 27
Od: Śro paź 24, 2012 18:12
Lokalizacja: podkarpackie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości