Kola ma się całkiem dobrze, ale trochę boi się nowych kotek w lecznicy. Jak zwykle są syki i bicie łapką, a malutka przecież nie umie się bronić. Potrafi tylko wydawać takie krótkie syki, ale one w nikim nie budzą respektu.
Wetka zauważyła, że znowu zaczęła większość czasu spędzać w kocim pomieszczeniu na posłanku, zamiast ganiać po sklepie.
Na szczęście tak naprawdę nic jej nie grozi, a zachowanie kotek jest typowe dla dokocenia. No i na szczęście już niedługo Kola pójdzie do domku

Jak zwykle cały czas jaki spędzam w lecznicy muszę ją mieć na rękach. Nawet kiedy coś robię, to razem z mruczącym kociakiem

Ciekawa jestem czy kiedykolwiek przejdzie jej ta potrzeba ciągłego kontaktu z człowiekiem

Wyliczyłyśmy z wetką, że będzie mogła iść do adopcji ok. 11 marca...to trochę dłużej niż przewidywane 3 tyg, ale bezpieczeństwo najważniejsze.
Na pocieszenie wklejam filmilk z dzisiaj
http://youtu.be/gBfDPnsTFvE