» Wto lut 12, 2013 14:37
Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów
Nie, dobra, jest silniejsza i to dużo, konstatuje po walce o włożenie czegoś na siłę do pysia.
Zmitrężyłam godzinę namawiając ją na zjedzenie czegoś innego niż wątróbka. Kupiłam makrelę (strasznie nie lubię tego smrodu), pomemłała i... nic. To samo z mieloną wołowiną, kurczakiem, łososiem, szynką (wiem, wiem, ale o kocim żarciu to już w ogóle nie mam mowy). Ile ona może być na samej wątróbce. Powinnam chyba raz dziennie wkropić w nią jakąś normalną karmę, z odpowiednią zawartością tłuszczu i wszystkiego innego. A z tą wątróbką to też rewelacji nie ma - rano jeszcze zjadła, ale teraz to z łaski na pociechę na leżąco podetkane pod nos co lepsze kawałki. Się skubanej nawet nie chciało wstać. Mowy nie ma, żeby pomiędzy tą wątróbką przemycić wołowinę albo skropić ją olejem z łososia. Mogę sobie wsadzić. Poza tym na tej wątróbkowej diecie kupala nie było od niedzieli. Dałam jej wczoraj 1/8, może więc jutro dam kolejne?
Naprawdę nie wiem co się z tym kotem stało, ona zawsze do jedzenia była pierwsza. Teraz nawet nie wstaje rano. Nie przestąpi progi kuchni (tam dręczą i karmią na siłę), żarcie z ręki też już niefajne, bo namawiają za bardzo (najlepiej zjeść z talerzyka, jak ja nie widzę). Nic ją nie kręci. Aha, ale Pusiasta oberwała dzisiaj ostro po głowie jak raczyła podjeść.
Zaczęła się myć, ale mycie nie wykracza na razie poza pysio i łapy. O resztę muszę sama dbać.