» Pt lut 15, 2013 9:32
Re: Norbi - norweski szkielet - Kotylion
Bo sobie tak myślę... on w klatce na nogi nie stanie - wiem jak ćwiczyłam z Mokate i jak Jej krzywe nóżki się poprawiły (idealnie nie było, ale dużo lepiej). Tak myślę, czy by go nie wziąć na DT (tyle to jakoś wynegocjuję - nie, to uprawię terroryzm) - jak się uda go postawić na nogi, to taki piękny norweski na pewno znajdzie DS (zresztą znam kilka osób zakochanych w takich kotkach, więc jak będzie zdrowy, to będę pytać - jedna z nich ma dom na wsi i dwa własne koty, które tolerują kocury a tylko kotek nie lubią), a jak się okaże, że jednak jest FeLV+, to albo mu się będzie szukać domu z białaczkowcami, albo... zostanie u mnie. Nie wiem - jak drugi test wyjdzie dodatni, to się będziemy martwić - na razie trzymajmy się tego, że PCR był ujemny i mogę mu dać DT.
Bo boję się, że on też dołączy do "odrobinę za późno..." - przy Aniołku jak 14.01. przeczytałam, że z Nim trochę gorzej, to nie myślałam od razu o zabraniu Go, bo myślałam tylko o Mokate - później przestał jeść i zrobił się totalny kanał... i gryzie mnie to okrutnie. A Norbi to trzeci banerek... i nie chcę, żeby do tamtej dwójki w krótce dołączył, bo się chyba zapłaczę...
Co o tym myślisz, Duszku? Wczoraj cały wieczór o tym myślałam... bo on z tego, co rozumiem, nie ma jakiegoś szczególnego leczenia w lecznicy, którego by się nie dało w domu robić, a tam raczej nikt nie ma czasu go czesać, ćwiczyć nóżki itd. Przemyślcie to...
...