Z Luniaczkiem..dobrnelismy do kresu wspolnej Drogi [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 19, 2004 19:38

Nieustannie życzymy zdrówka :)
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Pon gru 20, 2004 18:58

Badania kupki Lunka wyszly ok- ani lamblii ani nicieni- po prostu negatywne. Wynika z tego ze nie mamy robakow...Jednak Lunek wciaz sie krztusi, ok. raz dziennie, krociotko, ale jedak nie mija :?
Myslicie ze mimo negatywnego wyniku odrobaczyc go? To nie zaszkodzi, ze jest tuz po kuracji antybiotykowej?
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Śro gru 22, 2004 14:00

dzis zrobilismy badanie siooo powtorne- po tym ostatnim z bialkiem i krysztalami :evil: Jest lepiej :) Wprawdzie znowu nie oznaczono nam ciezaru, ponoc zbyt duzo zanieczyszczen bylo, ale reszta wyszla lepiej :D Luniaczek czuje sie tez calkiem dobrze, wciaz na Tolfinie niestety, ale i aktywny w miare jest, i apetycik ladny...Dzisiaj zrobil pobudke o 4 rano, nie chce tez zostawic w spokoju choineczki- w efekcie u nas takowej nie ma, wrocila do szafy :? No ale coz zrobic jak moj ukochany kotek zjada lancuch i "igly" a nastepnie wymiotuje...? No w sumie po co choinka, wazne ze kot lepiej :)
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Śro gru 22, 2004 14:02

Cieszę się, że lepsze wieści :D oby tak dalej :ok:

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pon gru 27, 2004 9:07

Ufff Swieta minely, niepokoilam sie, jak to z Luniakiem bedzie, on boi sie kazdego zamieszania :? I ...nie bylo zle :D W Wigilie wprawdzie bardzo zestresowal sie i siedzial skulony lub spal dzien caly, nasiusial mi tez na spodnice :roll: bo i Marty caly dzien nie bylo, i ja sie spieszylam, i porzadki byly...Potem juz jednak corac lepiej, wieczorem sie ponoc juz bawil troszku, chodzil, normalnie jadl. Siersc ma ostatnio taka sobie ale po wyczesaniu i ona sie poprawila. Niezle :D
I najwazniejsze- Lunek juz sie nie krztusi :D :D :D Troszku sie jeszcze obawiam cieszyc, nie wiem co to bylo i czemu przeszlo ( i czy przeszlo...) ale Kocio nie krztusil sie juz tydzien a wczesniej bylo to co dzien! Teraz mamy tydzien wzglednego spokoju, potem Sylwester i fajerwerki :( a po Nowym Roku musimy umowic sie na mielografie :( Boje sie...Ale staram sie teraz o tym nie myslec. Lunek jest przekochany!
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon gru 27, 2004 9:10

:ok: :ok: :ok: Za Luneczka ! Oby było coraz lepiej ! :D

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pt gru 31, 2004 6:21

Zaniedbuje cos Lunia, dawno nie pisalam :oops: Ale jakos ciezko sie zebrac i napisac jak jest po prostu- ok :D No moze niezpuelnie- ale nie psujmy atmosfery Sylwestrowo-Noworocznej :wink:

Luniasty przekroczyl juz te okropne 12 miesiecy od choroby, ktore mu z wielkim sceptycyzmem dawano, gdy na poczatku leczenia wyniki szly wciaz w gore. Wprawdzie przez rok wiele sie pogorszylo- glownie spraw wtornych, powiazanych z niewydolnoscia nerek, powiklanych- wzrosly wyniki watrobowe, doszlo do czesciowego jej stluszczenia (ale procz wysokiego GGTP utrzymuja sie w gornej normie), powiekszylo sie i zmeczylo serce, bardzo podwyzszony jest cholesterol. Sporo tez jednak uleglo poprawie- mocznik i kreatynina sa ustabilizowane a kocio czuje sie klinicznie calkiem niezle :D

Luneczek zawsze byl bardzo niezaleznym kotem, nie dla niego mizianki, kolanka, noszenie na rekach...Pieszczotki owszem, ale jedynie w rzadkich chwilach, gdy go ochota nadeszla.
I to sie zmienilo :wink: W dalszym ciagu niezalezny stal sie wobec nas ufny, baaaardzo mocno zwiazany, wyczuwajacy wszelkie nastroje, reagujacy na nas zawsze i niezwykle mocno.
Wie juz, ze jest Kotem Bardzo Specjalnej Troski i egzekwuje swoje prawo do wzmozonej opieki- zly, gdy nie zwracamy uwagi, symulujacy objawy momentami albo maszerujacy do budki (miejsce zlego samopoczucia) gdy sie obrazi :? Jedzonko idzie mu roznie ale niezmiennie- bardzo malutko na raz kilka do kilkunastu razy dziennie, na kazde miaukniecie. Jak zdrowo sie odzywia, nie ma co :twisted:

Niestety, Biedaczka i tak juz schorowanego dopadla jakas choroba kregoslupa, kiedy nie dostaje srodkow przeciwbolowych zle sie czuje, gorzej porusze, nie moze wskakiwac... :( Specjalisci zalecili wykonanie mielografii, inwazyjnego badania w narkozie, gdy Lunek mial juz jednak na nie isc- dostal silnej infekcji nerek, do tej pory wyniki moczu nie wrocily do normy.
Po Nowym Roku badania kontrolne i trudna decyzja co dalej- prawdopodobnie podejmiemy ryzyko...

Dzis jednak staramy sie po prostu byc razem, myslimy o Malutkiej Gini, ktora odeszla 15 pazdziernika :cry: Ukochana szczurenka, bardzo ciezko chora, ktora swoja walka zdobyla nawet przychylnosc Lunka- widzac jej stan nie dotykal i nie zaczepial jej nawet, ustalil pakt o nieagresji i Malenka mogla chodzic sobie swobodnie. Do konca bardzo odwazna i kochajaca, choc juz nie miala sil, ozywiala sie gdy widziala kogos z nas. Ona wciaz tu jest, bardzo bardzo blisko...

Jest tez Twiggy, bardzo ciezko chorujaca przez ostatnie miesiace, z podejrzeniem nowotworu jelit, wymeczona przez wetow i przez nas bardzo...Dzielna, pelna sil i energii do walki i dochodzaca powoli do siebie, znow polowania na Lunka zaczela urzadzac :wink:

Ciut przydlugo ale dziekujemy Wszystkim za to, ze Sa...Za dar poznania, obecnosc, wsparcie...Mamy nadzieje i wierzymy gleboko, ze ten Rok bedzie dobry, zdrwy- pod znakiem zycia, nie smierci...Tylko i az tyle.... :roll:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pt gru 31, 2004 9:25

Nieustajace :ok: za Luneczka
I za pelny powrot do zdrowia Twiggy :ok:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob sty 01, 2005 20:11

Witamy w Nowym Roku :D
Luneczek wczoraj czul sie kiepsko, dostal tabletke Drontalu bo w kupce chyba gliste znalazlam :oops: wiec nie bardzo jadl, troche niedobrze mu bylo. No i strzelali wiec Kocio naprzemiennie albo lazil wszedzie, weszyl, zagladal w kazdy kat i glosno miauczal albo kulil sie pod tapczanem :roll: W koncu po 2 udalo sie nam zasnac z Luniem wtulonym we mnie, sam nie chcial sie polozyc :wink:
Dzis od rana pierwsza w Nowym Roku kroplowka. Biedny byl strasznie, juz podad rok dostaje te plyny co 2-3 dni, skore na karku ma nadwrazliwa, swedzi go, piecze, boli...Skora porozciagana, wisi mu nawet przy lapkach troche...Chcielibysmy choc troche rzadziej podawac te plyny ale teraz to nie jest dobry czas na zmiany. Pozostaje tulic kocinke i przepraszac bardzo bardzo zeby potem...ukuc go znowu :(
Wciaz senny bardzo, z kiepskim apetytem, mruczy juz jednak, przeciaga sie, myje- wiec chyba tylko odrobaczanie i stres, dochodzi do siebie juz :wink:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Sob sty 01, 2005 21:23

Lunieczku, kciuki nieustające. Bądź dzielny, koteczku kochany.
I za Twiggy także wszyscy tu trzymamy.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie sty 02, 2005 19:03

Luniak nie czuje sie znow zbyt dobrze :? W sumie od kilku dni jest bardziej apatyczny i nie bardzo chce jesc, przypisywalam to jednak stresowi (bardzo boi sie fajerwerkow), poza tym podalam mu Drontal w piatek, zwykle mu potem troche niedobrze.

Dzisiaj jednak zaczelam sie ciut niepokoic, od rana Kiciulek mi raczej spi, zauwazylam tez, ze lepek mu lekko drga ( juz przejrzalam posty o drzeniach, drgawkach, padaczce... :oops: ) Nie robil tez kupki po typ odrobaczaniu- dopiero po poludniu sie udalo, po pojeniu parafina dzien caly ( straty: stluczona filizanka, zjedzona prawie strzykawka 8O i wielkie bolace szramy na mojej rece i pod okiem :twisted: ;strat w kotach nie bylo :wink: ).

Nic w kupie nie widzialam, po jej zrobieniu Lunek zjadl troche sam, z wlasnej nieprzymuszonej kociej woli :) i znowu spi, siersc ma nieladna, ale lepek juz nie chodzi i kot lepiej wyglada.A wczoraj przeprowadzilismy dluuuga rozmowe na temat postanowien noworocznych- po kilku godzinach Lunek mruknal, ze juz nie bedzie tak bardzo chorowac. I co :evil: ?
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon sty 03, 2005 16:41

Nio i znow nie wiem co z tym moim kotem jest: rano zrobil pobudke, glooosno domagajac sie zarelka, zjadl bardzo ladnie, jak na niego nawet soporo jednorazowo, wskoczyl na szafe, polazil sobie...Wyszlam do szkoly, Luniasty zostal z Marta, ponoc nawet fajny taki i miziasty byl.
Gdy jednak wrocilam- Lunek szybko poszedl do siebie na poslanko, spal bez ruchu przeszlo 2 godziny, nie chcial jesc ani wczesniej, ani pozniej, odchodzil od miski, nie interesowal sie jedzonkiem- slowem znow bylo jak wczoraj.

Teraz Kiciulek wstal, polazikowal znowu, mokrego nie chce nadal ale chrupki wsunal ladnie. Siedzi na dywanie i wyglada niezle.

No i co? jest cos temu mojemu Luniakowi? Bo ja z nim chyba krecka dostane... :?
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon sty 03, 2005 16:48

Sluchaj - a moze on po prostu ma swoje lepsze i gorsze chwile?
Jak kazdy kot - nawet zdrowy, a w przypadku chorego to jest tym bardziej uzasadnione.
My majac kilka kotow - mamy latwiej - bo zazwyczaj gdy - jak przypuszczam - np. cisnienie spada - to zwykle grupowo przesypiaja caly dzien lub nie maja ochoty na posilek. Przy jednym kocie w domu i to chorym, gdy czlowiek jest przeczulony na wszelkie objawy - faktycznie mozna by sie denerwowac.
A przeciez tak naprawde nic sie nie dzieje :)

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon sty 03, 2005 16:56

Blue- tylko ze jak na moj gust to za dlugo trwa, od piatku rano jest jakis "nieswoj" Na poczatku przypisywalam to stresowi, pogodzie...Teraz sama po prostu nie wiem... Ale moze faktycznie jakis gorszy czas- ja wprawdzie innych kotow nie mam ale sama tez jestem "klapnieta" :oops:

Moim zelaznym postanowieniem jest nie panikowac i wiecej sie usmiechac w tym watku- na te okolicznosc przeprowadzilam z Luniem dluuuga rozmowe o niechorowaniu i nie wymyslaniu wciaz nowych objawow. I nie slucha :twisted:

Nic, poczekamy jeszcze dzien czy dwa. Poza tym- dowiedzialam sie ze dr Sterna przyjmuje jeszcze na Powstancow Slaskich, moze tam uda mi sie go dorwac, porozmawiac- na Uczelni jest to niemozliwe. Ma Lunia tez zobaczyc Zalatany, moze doradzic cos w kwestii rechabilitacji- wiec moze cos sie ruszy, badzmy dobrej mysli :roll:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Wto sty 04, 2005 15:44

Odebralam wyniki- znosne, pare kwiatkow wprawdzie jest, (bialko calkowite ostatnio kolo 80) ale ogolem bez dramatu. Potem napisze wiecej, jeszcze nie wiem co robimy dalej, miejmy nadzieje, ze po prostu sie poprawi :D
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości