Zaniedbuje cos Lunia, dawno nie pisalam

Ale jakos ciezko sie zebrac i napisac jak jest po prostu- ok

No moze niezpuelnie- ale nie psujmy atmosfery Sylwestrowo-Noworocznej
Luniasty przekroczyl juz te okropne 12 miesiecy od choroby, ktore mu z wielkim sceptycyzmem dawano, gdy na poczatku leczenia wyniki szly wciaz w gore. Wprawdzie przez rok wiele sie pogorszylo- glownie spraw wtornych, powiazanych z niewydolnoscia nerek, powiklanych- wzrosly wyniki watrobowe, doszlo do czesciowego jej stluszczenia (ale procz wysokiego GGTP utrzymuja sie w gornej normie), powiekszylo sie i zmeczylo serce, bardzo podwyzszony jest cholesterol. Sporo tez jednak uleglo poprawie- mocznik i kreatynina sa ustabilizowane a kocio czuje sie klinicznie calkiem niezle
Luneczek zawsze byl bardzo niezaleznym kotem, nie dla niego mizianki, kolanka, noszenie na rekach...Pieszczotki owszem, ale jedynie w rzadkich chwilach, gdy go ochota nadeszla.
I to sie zmienilo

W dalszym ciagu niezalezny stal sie wobec nas ufny, baaaardzo mocno zwiazany, wyczuwajacy wszelkie nastroje, reagujacy na nas zawsze i niezwykle mocno.
Wie juz, ze jest Kotem Bardzo Specjalnej Troski i egzekwuje swoje prawo do wzmozonej opieki- zly, gdy nie zwracamy uwagi, symulujacy objawy momentami albo maszerujacy do budki (miejsce zlego samopoczucia) gdy sie obrazi

Jedzonko idzie mu roznie ale niezmiennie- bardzo malutko na raz kilka do kilkunastu razy dziennie, na kazde miaukniecie. Jak zdrowo sie odzywia, nie ma co
Niestety, Biedaczka i tak juz schorowanego dopadla jakas choroba kregoslupa, kiedy nie dostaje srodkow przeciwbolowych zle sie czuje, gorzej porusze, nie moze wskakiwac...

Specjalisci zalecili wykonanie mielografii, inwazyjnego badania w narkozie, gdy Lunek mial juz jednak na nie isc- dostal silnej infekcji nerek, do tej pory wyniki moczu nie wrocily do normy.
Po Nowym Roku badania kontrolne i trudna decyzja co dalej- prawdopodobnie podejmiemy ryzyko...
Dzis jednak staramy sie po prostu byc razem, myslimy o Malutkiej Gini, ktora odeszla 15 pazdziernika

Ukochana szczurenka, bardzo ciezko chora, ktora swoja walka zdobyla nawet przychylnosc Lunka- widzac jej stan nie dotykal i nie zaczepial jej nawet, ustalil pakt o nieagresji i Malenka mogla chodzic sobie swobodnie. Do konca bardzo odwazna i kochajaca, choc juz nie miala sil, ozywiala sie gdy widziala kogos z nas. Ona wciaz tu jest, bardzo bardzo blisko...
Jest tez Twiggy, bardzo ciezko chorujaca przez ostatnie miesiace, z podejrzeniem nowotworu jelit, wymeczona przez wetow i przez nas bardzo...Dzielna, pelna sil i energii do walki i dochodzaca powoli do siebie, znow polowania na Lunka zaczela urzadzac
Ciut przydlugo ale dziekujemy Wszystkim za to, ze Sa...Za dar poznania, obecnosc, wsparcie...Mamy nadzieje i wierzymy gleboko, ze ten Rok bedzie dobry, zdrwy- pod znakiem zycia, nie smierci...Tylko i az tyle....
