Duszku, a jest znana przyczyna powiększenia tych nerek (stan zapalny, guz, inny powód)? I to jest w USG czy tylko dotykowo stwierdzone? Jak pisałam: u kumpeli zaczęli przy złych wynikach moczu od USG; u ludzi podstawą przy złych wynikach nerkowych jest USG stwierdzające, czy to kamienie, czy guz (wtedy biopsja dla stwierdzenia złośliwości), czy też np. zatkanie naczyń krwionośnych powodujących martwicę. Przy każdej z tych wersji są inne rokowania i inne leczenie; oczywiście objawowe zapewne takie samo pt. osłanianie przewodu pokarmowego, nawadnianie itp., ale walka z objawami nie usunie przyczyny.
Jak pisałam: silne namnożenie bakterii nie dzieje się bez przyczyny i najczęściej łapie osłabiony organizm. Aniołek nie ma 18 czy 20 lat tylko 7, więc ze starości osłabiony nie jest. Tym bardziej, że to bakteria, która normalnie w organizmie żyje tylko w innym miejscu, a ona się nie tylko przedostała do pęcherza, ale jeszcze namnożyła mocno - czyli miała dobre warunki, które mogą być z wielu powodów, np. złe pH moczu, zaburzenia w funkcjonowaniu przewodów moczowych i inne.
Duszku, Wy stajecie na głowie dla kociaków i nikt tego nie neguje - obawiam się tylko, że nie wszystko zawsze Wam mówią (czy to celowo, czy po prostu już nie mają nawet siły załamywać rąk nad tymi biedami, które im pokazujecie). A jak kochasz Aniołka, to wiem... i chyba nikt co do tego nie ma wątpliwości - ale to nie Ty go leczysz i też jesteś w pewnym sensie skazana na to, co weci uważają za słuszne, a osoby konsultujące też Go nie mają w domu pod obserwacją i z kompletem wyników, więc mają mocno utrudnione zadanie, bo czasami drobny szczegół potrafi mocno wpłynąć na ocenę sytuacji.
Znowu przytoczę przykład Mokate - myślisz, że wet widząc biegunkę o konsystencji wody (nie rzadka kupa - po prostu woda) i utratę wagi /na zdjęciach od
ruru z poprzednich tygodni wyglądała lepiej i zupełnie inaczej siedziała/ nie zdawał sobie sprawy, że to nie tylko nowa karma? I pełno wydzieliny brązowawej w kącikach oczu plus wyjeżdżająca trzecia powieka przy otwartych oczach? Z obecną wiedzą to nawet mi by się zapaliła czerwona lampka, więc wetowi tym bardziej powinna. A usłyszałam, że Ona jest zdrowa tylko odkarmić trzeba, a na wszelki wypadek jakby to było bakteryjne a nie z karmy, to antybiotyk na drogę dostała... i zawsze się będę zastanawiać, czy gdyby miała 4 łapki i tym samym większą szansę na adopcję, to czy by jednak wet Jej nie zrobił badań wcześniej już w schronisku. Dlatego teraz skąd bym jakiego kota nie wzięła /
przykład Agop pokazuje, że nawet umowa od hodowcy z zadeklarowanym, że kot nie ma FeLV/FIV nic nie znaczy, bo w domu od ludzi czy kwiatów nie mógł tego załapać - musiał mieć z hodowli/, to i tak kazałabym go gruntownie przebadać na miejscu, żeby wiedzieć na czym stoję - w szczególności zrobić ocenę narządów w USG i do tego morfologia plus rozszerzona biochemia i to na "dzień dobry", żeby mieć więcej czasu na działanie a nie jak będą objawy, bo wtedy to zwykle jest trochę późno.
...