Słupek, stłuszczenie wątroby może być nawet u bardzo chudego kota: liczy się to, że głoduje a nie jakiej jest grubości - po 2 dniach niejedzenia zaczynają się problemy. A wątroba to najważniejszy organ u kota (tak mi powiedziała wetka z dyżuru) - na logikę: tam się najwięcej przerabia, ona produkuje albuminy i globuliny (poza gamma globuliną, bo ta w węzłach chłonnych powstaje), filtruje krew itd.; bez sprawnej wątroby i trzustki nie ma dobrej przemiany tłuszczowej i musi być dieta wysokobiałkowa, która dla odmiany zabija nerki - jak napisałaś: ciężko sobie wyobrazić dietę wątrobowo-trzustkowo-nerkową; a dieta zbożowa jest dobra, ale dla chomika (cały układ pokarmowy kota jest typowy dla mięsożercy - począwszy od zębów, poprzez wydzielane enzymy, a na długości jelita kończąc; a energia ze zbóż... nie tylko kcal są potrzebne - pomijając, że kot jest nie bardzo przystosowany do trawienia węglowodanów). Odnośnie stłuszczenia wątroby - poczytaj np.
ten artykuł - oto mały cytacik:
Stłuszczenie wątroby jest chorobą, która może pojawić się wtórnie w przebiegu chorób innych narządów, jednak najczęściej występuje u kotów otyłych, u których doszło do spadku apetytu lub przestały pobierać pokarm przez kilka dni. Przyczyną takiego braku apetytu może być zmiana diety albo stres wywołany np. zmianą właściciela, miejsca zamieszkania czy nawet kupieniem nowego pupila. Należy również pamiętać, że przyczyną stłuszczenia wątroby mogą być choroby trzustki, układu pokarmowego, serca, układu nerwowego czy choroba nowotworowa – ponieważ wszystkie one mogą powodować utratę apetytu. Tak naprawdę bez względu na to, jaka jest przyczyna u kotów, które przez pewien okres nie przyjmują pokarmu, w komórkach wątrobowych dochodzi do odkładania tłuszczów, i co za tym idzie – niewydolności wątroby.
Dodam, że Aniołek był kotem takim dość "przy sobie", a teraz jest bardzo chudy. A trzustka... nienaturalne skoki poziomu glukozy we krwi też Jej nie sprzyjają (inaczej działa przyjęcie pokarmu i przetrawienie go, a inaczej podanie kroplówki z glukozą).
Co z tym USG? Miał zrobione czy nie? Bo to, że jest problem z nerkami nie wyklucza innych problemów... w ogóle zauważyłam jak czytam różne wątki, że weci bronią się często przed USG (nie wierzę, że chodzi tylko o golenie futra); ponoć trzeba być naprawdę dobrym diagnostą, żeby prawidłowo odczytać USG - może to o to chodzi? A może boją się tego, co zobaczą? Nie wiem dosłownie już co myśleć. I martwię się ciągle, że Aniołek anemię dostanie (o ile już nie ma) z tych nerek lub wątroby, a wtedy to będzie naprawdę porażka.
...