Tak się zastanawiając to:
choinka - zrozumiałe, coś tam śmierdziało kotom bo i dziewczyny niuchały świeżo podlaną, musiał zostawić (w ziemi z piaskiem) ślad - obcy kot.
torba - to była torba z campera (tam się go chowa po złożeniu), w którym przyjechała Tigra (nawet dla mnie Tigra pachniała wtedy obco, choć mój węch jest upośledzony w porównaniu do kociego), torba mogła nosić jeszcze tamten obcy zapach, który Maniuś chciał "zamazać". Teraz Tigra pachnie już domem, po naszemu

.
Obserwując reakcje kotów, teraz muszę wspomóc Maniusia, Lusia spokojna, Tigra robi
"huzia na Józia" na Mańka a on się boi i syczy. Jeszcze nie skumał, że to fajna zabawa może być choć przed chwilą widziałam jak ją łapką trącił i uciekał czyli zachęcił do gonitwy ale jednak w finale, jak go dogoniła nie wytrzymał napięcia i się bal... syczał. Albo... nie chciał jeszcze skracać dystansu...
Jeszcze trochę czasu trzeba i budowania zaufania między kotami. Mnie się już po nocach śni, że wszystkie 3 się razem fajnie bawią

Teraz robię eksperyment i pryskam sobie na rękę Feliwayem a potem im końcówki ogonów tym nacieram
Maniek czasami wącha koniec ogonka Tigry to się odpręży.
Edit
Tigra se ten pachnący ogon Feliwayem właśnie wylizała starannie... i co z moim
sprytnym planem

Edit
A teraz Maniek se wylizał...
Edit
Sprzątałam dziś chałupę tak staranniej i wymyłam podłogi płynem z dodatkiem ACE, przejechałam mopem chodnik w korytarzu a Tigrusia... z dziką rozkoszą zaczęła się w tym tarzać
Dziwne upodobania

Teraz całe stado kocio - ludzkie będzie "pachnieć" chlorem

w ramach... integracji
Edit
Z rozpędu postanowiłam posprzątać też Lusie. Matko i córko

. Szok przeżyłam. Nie spodziewałam się aż tyle.
Ileż ona zrzuca futra, już 2 rękawice filcu podszerstkowego wyprodukowałam (wyczesałam) i kota ma chwilowo dosyć. Strasznie sypie. Zapewne to stres się odbija kłaczeniem.