Czesiek - burasek o wspaniałym charakterze czeka na DS

Co za łakomstwo!
Czesio pod wpływem widoku jedzenia, potrafi być w kilku miejscach na raz

Taki ma wyjątkowy dar

Czesio jest właśnie w lecznicy na kastracji.
Mama bardzo rozczulona...dzwoni i opowiada mi jaki on jesł kochany i jaki fajny

Odbiorę go po południu i wyprzytulam w nagrodę za to wszystko co musi przejść.

Czesio kastrację zniósł bardzo dzielnie

Już po kilku godzinach od zabiegu biegał po domu i zaczepiał, żeby dać mu jeść

Jest nadal jedno zapytanie o niego. Z pewnych względów mam wątpliwości co do tego domku...
ma ktoś może możliwość przeprowadzenia wizyty przedadopcyjnej w Mielcu?

Czesio jest przesłodkim kotkiem

Wczoraj przez pół godziny bawił się jednym chrupeczkiem. Brał go w łapkę (tak, on ma chwytne łapy) i podrzucał, później wsuwał pod szafkę, żeby za chwilkę wyciągać

Kotek ma w sobie niesamowity, delikatny urok i naprawdę niewiele mu trzeba, żeby się rozmruczał

Wystarczy go wziąć na ręce, a on już wtula główkę

Wetka ostatnio go zważyła i przeżyłyśmy szok. On jest jeszcze mały, jest chudziutki a waży aż 3,700!!!
Trudno w to uwierzyć, ale jak to wetka stwierdziła: Czesiek jest taki ubity

Nie widać tej jego wagi, bo ma mięśnie a nie tłuszcz

Ja tam jego mięśni też nie widzę, więc to może je główka tyle waży

Może to koci geniusz :mrgreen:

Katalina pisze:Wetka ostatnio go zważyła i przeżyłyśmy szok. On jest jeszcze mały, jest chudziutki a waży aż 3,700!!!
Trudno w to uwierzyć, ale jak to wetka stwierdziła: Czesiek jest taki ubity Nie widać tej jego wagi, bo ma mięśnie a nie tłuszcz
Ja tam jego mięśni też nie widzę, więc to może je główka tyle waży Może to koci geniusz

A może on tylko w Twoich oczach taki chudziutki :ryk:

Za Czesia i za jego DS, żeby się wreszcie znalazł :ok:

Byłam dziś u mamy i miałam okazję spędzić trochę czasu z Czesławem

Kotek jest przeuroczy :1luvu:

Leży sobie na polarku na oknie, i spogląda na całe swoje stado. Kiedy podeszłąm do niego, delikatnie się skulił - to już taki jego odruch (dzikiego kota), ale po chwili zaczął nadstawiać główkę do głaskania. Mruczando się rozpoczęło, a Czesio wyginał się na wszystkie strony

Podeszła do mnie mama i wyciągnęła do niego rękę, a on objął ją łapkami

Był w siódmym niebie...uwielbia kiedy poświęca się mu uwagę i jest niesamowitym pieszczochem

Nie mogę zrozumieć dlaczego nie upomina się o głaski, tylko trzeba go przyłapać, ale pewnie z czasem i to się zmieni.
Nadal, kiedy podczas zabawy czy biegania po domu próbuje się go złapać, ma odruch ucieczki, ale wystarczy wejść do kuchni i zacząć szykować jedzenie a on już się o człowieka ociera

Czesio dokonał dziś przełomowego odkrycia, które niemal przepłacił życiem.
Mianowicie: że jest już na tyle duży, że potrafi wskakiwać na meble w kuchni.
Wiąże się to z tym, że Kreska nie będzie już miała azylu, ale też z tym że odkrył kratkę od komina wentylacyjnego. Wyciągnął ją więc i postanowił wpaść do komina.

Na szczęście mama go złapała, a kratkę zabezpieczyła lepiej...a kto by się wcześniej spodziewał, że kot może mieć takie pomysły.
No, może ja powinnam, bo mój Tofik włazi do termy gazowej...
Ale moje koty to wyjątki :kotek:

A mój Kacper, duży kot, otworzył kiedyś kratkę i wcisnął się do wylotu ciepłego powietrza z kominka. Wylot miał ze cztery metry długości i biegł pod kątem (na całe szczęście) :roll:

TŻ wrócił z pracy i usłyszał rozpaczliwe miauczenie. A Kacper wlazł już dość głęboko, chciał się cofnąć, ale nie miał jak. Ricardo włożył rękę po pachę do przewodu i za ogon kota wyciągnął :ok:

Kratka została zamurowana, ogrzewania klatki schodowej brak :mrgreen:

Zaznaczam, ponieważ sama mam podobnego kicię:D

key_west pisze:A mój Kacper, duży kot, otworzył kiedyś kratkę i wcisnął się do wylotu ciepłego powietrza z kominka. Wylot miał ze cztery metry długości i biegł pod kątem (na całe szczęście)
TŻ wrócił z pracy i usłyszał rozpaczliwe miauczenie. A Kacper wlazł już dość głęboko, chciał się cofnąć, ale nie miał jak. Ricardo włożył rękę po pachę do przewodu i za ogon kota wyciągnął
Kratka została zamurowana, ogrzewania klatki schodowej brak

Czasami kocie ogony się przydają i pewnie nie raz ratują im życie, kiedy człowiek je ratuje

A ich pomysły...nie wiem skąd one je biorą

goodbyemycat: może chcesz drugiego do kompletu? :mrgreen: