TŻ niedługo wraca więc równie dobrze czekając mogę zdać wam nocny raport

.
Między kotami wiele się nie zmieniło - Yrael wciąż szuka pretekstu by zbliżyć się do Shar, ona na próby odpowiada syknięciem i warknięciem (zdawało mi się w nocy, że sprała go, ale pewności nie mam), dodatkowo wygląda na to, że on próbuje ją zachęcić do zabawy w ganianego, chwilowo niewielki skutek no ale...

. Są jednak dwie dobre wieści - Yrael chcąc skorzystać z kuwetki obudził mnie widząc, że znów jest zanieczyszczona - Shar w końcu zostawiła parę białawych bobków

(a już zaczynałam się o nią martwić, chociaż obiekt mojej radości jest dziwny

). Tak czy inaczej kocurek zaraz po sprzątnięciu rozwiał wątpliwości czy to aby nie była jego sprawka. Dodatkową dobrą informacją jest, że Shar nie schowała się jak wstałam ani nawet jak podeszłam do kompa (stoi niedaleko JEJ parapetu

).
Niestety Yrael jest strasznie zazdrosny i to mam wrażenie, że nie o moją uwagę dla niej a odwrotnie. Wczoraj jak wydrapywałam Shar grzbiet kocurkowi nie udało się wymiętosić jej ogonka. Widząc, że jest zły i nieszczęśliwy chciałam go pocieszyć i mnie zaatakował... ech

. Zabawa ze sznurkiem i przyłączenie się Shar nieco mnie rozgrzeszyło. On naprawdę zachowuje się jakby był zakochany

.
Edit: Nałożyłam im jeszcze Sheby i Shar zjadła pół swojej porcji ze smakiem, czyli ok 25g (i baardzo chciała zakopać resztę na później, chyba nawet syczała na Yraela gdy ten zbliżył się z chęcią zaopiekowania się resztkami

). Tak czy inaczej indyk w białym sosie według obu kotów rządzi

.