cypisek pisze:Wiem ,wiem ,że

ale może masz kawałek kąta...śliczny jest , znajdzie domek.
No .....

ale nic z tego, stary uparty jak osioł i nawet każdy mój monolog na temat jakiegoś kota wprowadza go w furię i okrzyki : mam dość juz tych kotów, wszędzie koty i koty, nie interesuje mnie to itd.itd...
Moja bratanica napomknęła ,że jeżeli nie będzie domku dla malucha to go weźmie ale jest problem, że nie wiem jak sobie poradzi finansowo.Jest sama bo były mąż od dawna za granicą i nie utrzymują kontaktów, zarabia bardzo mało, dużo traci na dojazd do pracy a z tego jeszcze utrzymuje swoją mamę no i ma już 7 kotów,psa i królika. Oprócz dwóch kotów wziętych z mojej działki (jeden przybłeda -Baca, drugi dzikus mambo) to wszystkie ma z ulicy i melin, pieska również. Wiem jak ma ciężko, mieszka w małym domku, choć raczej można to nazwać ruderą wymagającą remontu z maleńkim podwórkiem, gdzie zwierzęta mogą pobiegać. dziś właśnie się martwiła jak gadałyśmy przez telefon,że musi wykastrować 4 kocury i 1 kocicę bo tylko jej dwie dawne kocice po zabiegach. Rudy kocur z meliny olewa jej meble. Nie może też nadążyć z kupnem żwirku tyle idzie tygodniowo.Nie mogę jej też pomóc za bardzo bo sama staję przed problemem skąd kasę na kocie jedzenie. Od zawsze ma w domu koty i wszystkie zwierzaki mają u niej jak w raju. Sama by nie zjadła by tylko kupić lepsze jedzenie dla zwierzątek i to co który lubi, a każdy lubi co inne.
Bije się z myślą co zrobić,bez niczyjej pomocy nie da rady tak dalej utrzymać tyle zwierząt plus jeszcze jeden maleńki ,ale z drugiej strony to wiem,że to byłby wspaniały kochający domek dla maluszka.