kotkins pisze:Leosi zdjecia mile widziane:)
Maga masz Optex albo chociaż Borasol?
Dobra , pierwsza część przerzutu kotów zakończona z sukecesm.
Teraz druga faza operacji- Warszawa- Częstochowa- Kraków.
Ciekawe czy jak Fiona pójdzie to będę mogła pospać w jej fotelu (jak już nie będzie mi wolno wychodzić...i czy mi Leoś kupi drapaka??)
Magaa, u Ciebie to nikt nie wie co jest grane: Michasia już się przyzwyczaiła ,ze jest z Bazylem,a tu jej nagle podmienili Bazyla na Leosię...w sumie też ze stada,ale jakim CUDEM oni się zamienili??
Jeśli u Michasi trafi na przerwe w myśleniu- nie zauważy do jutra...

Leosi zdjęcia będą jak się wyjaśni zagadka jej unikalnego koloru.
Jeśli to brud to ją wykąpię i dopiero, więc nie wcześniej niż za tydzień.
Teraz śpi za fotelem i charczy.
Michasia ma całkowite odloty przy jedzeniu - nawet nie zauważa że przyjmuje kroplówkę...
Poza tym kolorystycznie na głowie Leosia może przypominać bledszą wersję Bazyla, więc Michasia może się nie połapie.
Oczy Leosi - no może nie aż tak strasznie; dziś rano watki były tylko trochę czarne.
Niestety pod oczami nadal ma zacieki.
Ale u Michaśki trwało kilka dni zanim się polepszyło.
Idę zrobić test koloru Leosi. Wyniki zapodam.
Edit:
Badanie wykazało, że Leosia taka jest. Mokrą watką potarłam jej futerko i kiedy w tym miejscu gdzie złapało wilgoć pociemniało - zrozumiałam: Ona jest biało - beżowa, ten beż to taki krem właściwie; bez wyraźnych łatek. Przy ogolonym futerku moze to dawać efekt "brudnego kotka", ale kiedy sierść odrośnie to Leosia zdaje się będzie niezłą laską.
Charczy strasznie jednak. Musze mocno przycisnąć Panią Wet o kartę informacyjną i pójdę z Leosią do lekarza; po świerzbie Michaśki już nic mnie nie zaskoczy...
Michaśka z kolei w poniedziałek dostanie drugi raz iwermektynę i na tym chyba epizod uszny się zakończy. Wydrapane dziury już się pogoiły.
Kotkińsie, mam borasol i nie waham się go używać, ani trochę. Jak się skończy wrócimy do ciepłej przegotowanej wody.
Edit:
Czy ktoś coś wie jak Bazyl?