Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 08, 2013 22:54 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Marcelibu pisze:Czyli to nie jest kot (za przeproszeniem) prawie schodzący - mając na uwadze Twój wczorajszy post? I zjada dobre porcje, bo są kupy każdego dnia, tak?
Czyli jak jest?
Sam nie je nic?
Trzecie powieki dziś też miała wysunięte?


Tak, przepraszam jeśli tak to zabrzmiało, ja się wczoraj naprawdę nad nią wieczorem rozpłakałam, bo wczoraj miała taki dzień, że naprawdę po raz pierwszy nie wstała sama (tylko do kuwety). Może dlatego, że starałam się zintensyfikować karmienie, i sama wybudzałam ją i męczyłam jakieś 6 razy, nie wiem. Dzisiaj wyszło słońce, i kot był znacznie lepszy. Oprócz do jedzenia, wstała kilka razy sama, jak pisałam, tym i owym się zainteresuje, nawet skłoniłam ją do zabawy przez moment. Ale zaraz spać. Jest słabiuteńka. Prawie się nie myje. Je porządne porcje wkrapiane do pyska bez większych protestów. Kupale są codziennie. Sama nie jest nic, podejmuje tylko próby, mruczy do miski, pomemła trochę i niestety wypluwa. Jej stan od zeszłego tygodnia poprawił się, ale niewiele i tak nie powinno być. Trzecia powieka jest prawie cały czas - chociaż są momenty, że jej schodzi.

Jutro jedziemy do naszego weta na biochemię (jak się uda w sobotę) i będę próbowałam wydębić mirazapine. Nie tam, to pojadę gdzie indziej. Mam nadzieję, że ten lek daje najmniejszą senność mimo wszystko. Wet chciał jej dać diazepam, ale ja się boję, że będzie lecieć znowu przez ręce.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 08, 2013 23:01 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

CoToMa pisze:Sheridan, może jej po prostu nie myj, ewentualnie przecieraj tylko zmoczoną ściereczką?
Ja Pakulca do karmienia owijam w duży ręcznik kąpielowy, tak że mu tylko głowa wystaje, wtedy się tak bardzo nie uwala i łatwiej też karmić.


Tyle że moje kocie w trakcie karmienia spaceruje po kuchni, a ja za nią z podajnikiem (używam takie coś od lekarstw). Nie chcę ograniczać jej swobody, bo pewnie byłoby to bardziej traumatyczne. Ja już nie mówię, że wszystko jest uwalone: podłoga, szafki, ściany, ja sama. Ale najgorzej uwalone jest kocie. Jakoś tam ją staram się doczyścić, ale znowu jest cała mokra. Ostatnio podkładam serwetki w charakterze śliniaczka. Jak się uda, leci na serwetkę, nie na kota.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 08, 2013 23:05 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

feniks32 pisze:O Dr Dianie Tarabule słyszałaś, możesz uderzyć do niej. Jedynie co to te kolejki... możesz spróbować najpierw bez kota
i się z nią konkretnie umówić. One przyjmują do ostatniego pacjenta. Dr Tarabuła jest chirurgiem i wykonuje zabiegi stomatologiczne. Tak jak Ci wspominałam, moja psina ma 17 lat i wybudziła się z narkozy po czyszczeniu kamienia
i wyrwaniu paru zgnitych zębów. Jeśli chcesz to podaj mi swój nr tel na PW to porozmawiamy.
Pozdrawiam,


Feniks, zrobiłam szczegółowy wywiad na temat Tarabuły, wszyscy ją chwalą, no tylko te kolejki - nasłuchałam się o dantejskich scenach i czekaniu godzinami. Mnie niestety bardzo ogranicza praca właściwie przez cały dzień, chociaż oczywiście kot jest absolutnie najważniejszy. Odezwę się na priv.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 09, 2013 0:33 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

sheridan pisze:(...) Ja już nie mówię, że wszystko jest uwalone: podłoga, szafki, ściany, ja sama. Ale najgorzej uwalone jest kocie. Jakoś tam ją staram się doczyścić, ale znowu jest cała mokra. Ostatnio podkładam serwetki w charakterze śliniaczka. Jak się uda, leci na serwetkę, nie na kota.


Do czyszczenia kota ja używam (i uważam, że są genialne) ściereczki z grubej mikrofibry (przypominające frotte):

Obrazek

Wystarczy tylko lekko zwilżyć wodą a dzięki bardzo rozwiniętej powierzchni włókien świetnie ściągają zanieczyszczenia. I kot nie jest mokry a ma komfort bo jest czysty.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Sob lut 09, 2013 14:31 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Mam dobre wiadomości! Kocie ma morfologię i biochemię ok. Tak samo elektrolity i test na zapalenie trzustki. Oczywiście to nie znaczy na 100%, że nic kotu innego nie jest, jednak pan doktor stwierdził, że problem najprawdopodobniej siedzi jednak w kociej psychice i tu trzeba podziałać. I zaproponował fluoksentynę (mnie samej by się przydała). No to ja na to, że może mitrazapinę. Pan wet leku nie znał, ale naprawdę muszę powiedzieć, że zachował się bardzo w porządku (a to jest Bardzo Ważny Pan Wet), wysłuchał mnie, wziął książkę i wypisał receptę. Ja wcześniej ułowiłam tą postać leku, o której pisała Feniks, 15 mg, rozpuszczalne, mam zamówione w aptece, niech będzie jej chwała, ściągają specjalnie dla nas.

Powiem natomiast, że ceny mają naprawdę bulwersujące, ja tej kocie nie żałuję, jest moim ukochaniem, wydam na nią ostatni grosz, ale ja bym poważnie się zastanowiła nim zrobiła sobie samej badania za kilkaset złotych. A to tylko dzisiaj. Koszty całościowe idą już w tej chwili w tysiące. No ale czuję nieziemską ulgę, że nie nerki, nie wątroba, nie białaczka itd. To było tego warte.

Aha, kocie odstawiło walkę przy pobieraniu krwi taką, że skończyło się na lekkie narkozie wziewnej. Ja się w tym momencie załamałam i rozpłakałam, bo mi nerwy puściły. Ale - i dlatego o tym piszę - to jest rewelacyjny sposób, jak już trzeba zwierzę uspokoić, żeby przygotować do pobrania - wszystko trwało 5 min, a kocie wróciło żywsze niż poszło. Oczywiście że to ostateczność i nie jestem zadowolona, że do tego doszło, ale jak ktoś ma kota sprawiającego problemy - szukajcie lecznicy, gdzie mają możliwość zastosowania czegoś takiego.

Wróciła do domu w niezłym stanie, po drodze ostawiała cyrki, po przyjeździe rzuciła się do miski, oczywiście Pusiastowego nie tknęła, ale sama przylazła do kuchni patrzeć, do jej dam. Dałam wątróbkę, która jej tak posmakowała wczoraj - zjadła kilka całkiem rozsądnych kęsów, ale bardzo szybko się znudziła. No i oczywiście poszła w ruch strzykawka, czy jak to nazwać, co używam.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 09, 2013 14:44 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

No to ufff. To znaczy, że fizycznie kot ma się OK. I masz spokój, bo jest teraz dużo większe prawdopodobieństwo, że to jest sprawa psychiki. Nie nerki, nie wątroba (już myślałam o stłuszczeniu i dalszych skutkach z tym związanymi), po intensywnym nawadnianiu nie spadły parametry krwi (morfologia), czyli sytuacja opanowana. Rozumiem, że test białaczkowy też zrobiony (i ta możliwość odrzucona). Bardzo się cieszę, że fizycznie kot jest w porządku. Jeszcze pomyślałam o odrobaczaniu.

Wiem, ile to wszystko kosztuje. Leczenie tymczasa z kalici tylko w jednej tylko lecznicy kosztowało mnie 1.500 zł.

Daj znać jak idzie po podaniu leku.
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Sob lut 09, 2013 15:18 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Ludzie, trzymajcie mnie, kocie się bawi!!! Bałam się, że wróci straumatyzowana od nowa, a najwyraźniej jej ta wizyta posłużyła. Ani myśli iść spać. Wokalizuje tym razem i wyśpiewuje arie do ulubionego papierka. Pan wet powiedział jeszcze, że ona nieźle udaje, a opór, jaki stawiała, świadczy o tym, że siły to ona ma sporo. Powiedział coś w stylu: nie tak zachowuje się naprawdę chore zwierzę. Żeby ona zaczęła jeszcze jakoś normalnie jeść... Schudła 300 g. To sporo, przy jej wadze (ważyła 4,2 - teraz 3,9, nigdy tyle nie ważyła) Mitrazapinę będę mieć dopiero w poniedziałek (jak dobrze pójdzie).

Tez myślałam o stłuszczeniu... Morfologię to ona ma nawet jakimś cudem lepszą. 8O
Powiem szczerze, że o odrobaczeniu nie wspominałam, to jest kot całkowicie niewychodzący, poza tym nie chcę pakować w nią kolejnych środków, kiedyś pochorowała się i wymiotowała po takiej tabletce...

Przyszła teraz i ułożyła się w nogach. Może ona się lepiej poczuła, bo ja odczułam ulgę? My jesteśmy jak dwa naczynia połączone.
A Pusiaste też rozpłakane i też miało traumę.
Rany, oby najgorsze za nami.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 09, 2013 15:22 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

No to wielkie UFFFFFFF :ok:

A robale mogła sobie przyswoić z butów domowników albo ze złapanej muchy. Jeśli nie chcesz paść jej chemią, to zanieś urobek z kuwety do labu. Oczywiście teraz nie ma mowy o żadnym odrabaczaniu, bo jest za słaba, ale za parę dni warto by się tym zainteresować.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 09, 2013 15:57 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Super! Bardzo dobre wiadomości :ok: Czyli psycha, tak samo jak u nas było z psiną.
Moja psina po Mitrazipinie nie jest jakoś specjalnie senna i ospała, ona dużo śpi bo to już wiek stateczny, ma 17 lat
no i nie widzi bidusia. Ale je i to najważniejsze a też schudła sporo, karmiłam strzykawką Gerberkami różnego rodzaju,
zblendowanym indykiem, wszystko przerabiałam. A jak teraz sama ma chęć do jedzenia, jak to człowieka cieszy :D
No i plusem tego leku jest to, że się go daje co 3 dni, dawka jest minimalna a kocię nie powinno nawet go poczuć
bo jak już tutaj ktoś wspominał rozpada się w paszczy.
Trzymam za Was kciuki Dziewczyny, jesteście dzielne :ok: :ok: :ok:
Eśkowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 0#p8422130
Borysowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=167143

Esiu [*]15.07.1995 - 02.01.2014r.... byłeś mi wschodem słońca i zachodem...
Borys [*] 2009 - 28.02.2019r. .. byłeś mi Najdroższym Towarzyszem ...

feniks32

 
Posty: 1506
Od: Pt gru 04, 2009 21:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 09, 2013 18:54 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Słuchajcie, kocie zjadło pół wątróbki!!!! Samo. Z talerza, nie z ręki. Trwało to i trwało, ale nie odpuszczała. Nie wiem, czemu uparła się akurat na gumowatą wątróbkę i pojęcia nie mam, dlaczego żuła każdy kęs trzy minuty (normalnie to ledwie zgryzie i połyka kawały). Ale aż nad tym mruczała. To jest przełom, ale wszystko inne oprócz tej wątróbki jest be i fuj, więc daleka droga przed nami. Mitrazapina zdecydowanie musi nam pomóc.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 09, 2013 19:01 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Aha, a z kupką pójdę. Naprawdę dziękuję za wszystkie dobre rady i przepraszam, jeśli nie na wszystkie odpisałam. Mam dziury w pamięci z niewyspania i w ogóle z trudem ogarniam wszystko do kupy. Mam nadzieję, że będziemy mieć dzisiaj lepszą noc..

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 09, 2013 19:02 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Sheridan - nie przepraszaj :twisted:

I wyśpij sie dzisiaj :ok:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 09, 2013 19:40 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

U nas mirtazapina chyba pomogła.
Pako dzisiaj pierwszy raz sam napił się wody i wreszcie zaczął jeść.
Wprawdzie w większości suche, ale saszetkę też trochę pomemłał :D

Trzymam kciuki za Twoją kocinę :ok:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Sob lut 09, 2013 20:12 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Dobre wieści! Super. Trzymajcie się:)

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 10, 2013 16:46 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

U nas dziś spokojny dzień. Prosik ok, do formy jej daleko, ale nabiera sił. W nocy znowu łaziła, ale tym razem chociaż wyśpiewywała nosząc w pyszczku zabawkę. Oczywiście ja znowu nie pospałam, nie wiem, kiedy jej to przejdzie, normalnie obie śpią całe noce głębokim sen, nikogo nie budzi nawet moje pobieranie z ucha. Niestety, w materii jedzenia postępów nie ma, wczoraj po przyjeździe od weta była na czczo i głodna, więc zjadła to pół wątróbki. Dzisiaj może kilka kawałeczków. Próbowałam ją namówić na różne rzeczy, dostała niezły bufet, ale kończy się na pomemłaniu i leci z pysia. Ja myślałam z początku, że ona ma problem z łapaniem jedzenia i żucia przez te zęby - ale ona po prostu nie ma ochoty na nic. Zęby zresztą ma prawie wygojone, lekarz mi wczoraj pokazał - to już jest w końcu 10 dni od zabiegu. Zauważyłam do tego, że skubana, prędzej weźmie się z miski jak na nie widzę i wyjdę do drugiego pokoju niż przy mnie albo z ręki, chociaż zawsze było odwrotnie. O to "z ręki" to obie sa nieziemsko zazdrosne i lecą z drugiego pokoju. Więc może, jakby została z tym bufetem, coś by w końcu zjadła, problemem jest Pusiasta, która natychmiast wyżera wszystko (a zwykle jest dokładnie odwrotnie, to Pusiastej nic nie pasi i ma wiecznie jedzeniowe fochy, a Prosiaczek wszystko zmiata). Nie wiem też co robić - pozwolić Prosiaczkowi zgłodnieć, czy dokarmiać dalej. To pierwsze mnie niepokoi, bo ona i tak już schudła, poza tym kroplówki sie skończyły, nie da sobie więcej podłączyć, zresztą nie chcę jej stresować, więc to jedyny dowóz płynów (moje koty nie piją w ogóle - jedyny raz kiedy widziałam Prosiaka przy misce, to był początek cukrzycy, dostają wodę dolaną do żarcia). Poza tym insulina. Z drugiej strony co się dziwić, że opchany przymusowo kot bez apetytu nie interesuje się jedzeniem. Trochę błędne koło.
Lek będziemy mieć dopiero jutro.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Gosia300, MichaelCub i 201 gości