Mój kocio-psi świat.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 06, 2013 13:18 Re: Mój kocio-psi świat.

Śmierdziuszek czuje się po zabiegu bardzo dobrze :ok: Czy kocury w ogóle zauważają, że czegoś im brakuje? Patrząc na niego w ogóle nie widzę aby się tą stratą przejął :)
Po zastrzyku walnął rzyga, ale to moja wina bo zapomniałam rano odstawić chrupek, a jak wróciłam po pracy to było już za późno bo opróżnił miseczkę do dna :? Dziś rano nie bardzo chciał jeść, ale wody sporo wypił. Skarży się bardzo, że nikt nie chce go na dwór wypuścić i bardzo dosadnie to podkreśla waląc łapkami w drzwi. Jeszcze kilka dni i wróci do dawnego życia :ok:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Śro lut 06, 2013 13:25 Re: Mój kocio-psi świat.

Nigdy nie miałam kocura, ale myślę, że mniej się przejmują kastracją niż kotki. Kotka czuje większy dyskomfort, a u kocura to prostszy zabieg. Ot, coś inaczej się układa pod ogonem :wink:
Za Śmierdziuszka - żeby jak najszybciej się wyśmierdział :ok:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35084
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw lut 07, 2013 10:50 Re: Mój kocio-psi świat.

Zezolek dziś dostanie ostatnie zastrzyki. Dobrze, ze mam sąsiadkę, która umie podawać zwierzakom zastrzyki, oszczędzam tym samym na jeżdżeniu do weta 20 km w jedną stronę. Chłopak czuje się dobrze, ma apetyt i tylko jedyne co musi jeszcze przeżyć to odrobaczanie w sobotę i fruuu - może już uciekać co go ogromnie ucieszy :D

U garażowych również wszystko dobrze, nikt nie choruje, wszyscy zadowoleni :ok: Przydałoby się odrobaczyć stadko, ale z powodu braku funduszy muszę się z tym wstrzymać :roll:

Obrazek

I domowe :wink:

Obrazek
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw lut 07, 2013 10:51 Re: Mój kocio-psi świat.

całe mnóstwo kotów czarownicy :mrgreen:

ogłaszasz te garażowe?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28645
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lut 07, 2013 11:19 Re: Mój kocio-psi świat.

Te, które są na zdjęciu nie są ogłaszane - dziczki, półdziczki lub stali rezydenci od lat. One nie podejdą do nikogo oprócz mnie i nie zawsze chcą kontaktu nawet ze mną, a ja nie nalegam bo to dla nich lepsze niż miałyby podchodzić do każdego. Dla mnie najważniejsze aby się mnie nie bały - ułatwia mi to łapanie na sterylki np., a głasków wcale nie muszą lubić :wink:
Staruszka (biało-szara) jest już sędziwego wieku, taka "mamusia" dla wszystkich. Podejrzewam, że całe życie spędziła na dworze. Jest lękliwa, czasem podejdzie bliżej i smyrnie się o nogę albo da się pogłaskać, ale bez przesady. Garaż uważa za swój azyl i w nim czuje się swobodnie.
Terrorysta (biało-czarny) to młody kocurek podrzucony do garażu. Niechętnie zbliża się do człowieka (czasem gryzie dość mocno) natomiast kocha inne koty.
Czarnuszek (czarny, na zdjęciu "nad" Terrorystą) to o ile się nie mylę syn Gburkowej (po lewej od niego). Szurniesz nie tak nogą i już go nie ma. Fajnie miauczy takim piskliwym głosikiem gdy prosi o jedzenie.
Gburkowa to też już chyba starsza kotka. Mamuśka trzech węglików, które pojechały do sheriny na dt. Czeka na sterylkę.
Na samej górze zdjęcia rodzeństwo, mówię na nie Młody i Młoda. Siostrzyczka również czeka na sterylkę. Młody to taki radosny kot, lubi się pobawić, czasem da się posmyrać po główce, ogólnie wszędzie go pełno. Młoda to dziczek, boi się wszystkiego. Trzeba stać w bezruchu gdy je bo spitala aż się kurzy.

W okresie wiosna - jesień miałam podrzutki ewidentnie domowe - Kropka i Słoneczko. Obie znalazły fajne domki :ok:
Jeśli wiedzę, że jakieś futerko nadaje się do domku to daję im szansę na lepsze życie. Jeśli natomiast jest kot, który stroni od człowieka, który czuje się świetnie na wolności i sobie radzi to nic na siłę. Nie mieszkam w mieście, nie ma tu w zasadzie zagrożeń dla dorosłych już dziczków i wolnożyjących. Natomiast maluszki staram się zgarniać wszystkie - dla nich praktycznie wszystko jest zagrożeniem ponieważ jeszcze nie znają terenu, nie wiedzą kiedy i przed czym uciec. Te "moje" starszaki to cwaniaki są i świetnie sobie dają radę - mają bezpieczny i suchy dach nad głową, jedzonko, koce, pudła i na brak ciepełka w środku zimy też nie powinny narzekać ponieważ palę im w piecyku. Radzimy sobie wszyscy jak umiemy najlepiej choć czasem to i płakać się chce...
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw lut 07, 2013 11:51 Re: Mój kocio-psi świat.

ja wzięłam do domu takiego dziczka -bo mieszkał w centrum miasta, praktycznie na ulicy
i się udomowił, ale tylko dzięki pomocy moich kotów
no ale nie lubi głaskania

myślałam, żeby go gdzieś wypuścić po kastracji
ale nie miałam pomysłu na bezpieczne miejsce dla niego

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28645
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lut 07, 2013 12:05 Re: Mój kocio-psi świat.

W mieście najgorsze jest to, że jest bardzo mało względnie bezpiecznych miejsc, w które można takie koty wypuścić. Ja tu mam praktycznie same wsie wokół co daje możliwość ubłagania kogoś o miejsce na np. jakimś gospodarstwie choć i o to też jest ciężko. U mnie jeśli jakieś koty są wyrzucane to zauważyłam, że są to niechciane maluchy. I tak dobrze, że nie topią ich w bajorku, które jest nieopodal garaży choć nie mam wątpliwości, że i takie sytuacje się zdarzają tyle, że ja o niczym nie wiem :?
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw lut 07, 2013 12:22 Re: Mój kocio-psi świat.

w mieście tez jest dużo kotów
zawsze mnie przeraża -jak patrzę jak one przechodzą przez ulice :?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28645
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lut 07, 2013 12:32 Re: Mój kocio-psi świat.

Zdaję sobie z tego sprawę, że w mieście jest masa kotów.
Masz rację, dla tych małych ciałek przebieganie przez ulicę to ruletka :(
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw lut 07, 2013 22:20 Re: Mój kocio-psi świat.

nelka83 pisze:Te, które są na zdjęciu nie są ogłaszane - dziczki, półdziczki lub stali rezydenci od lat. One nie podejdą do nikogo oprócz mnie i nie zawsze chcą kontaktu nawet ze mną, a ja nie nalegam bo to dla nich lepsze niż miałyby podchodzić do każdego. Dla mnie najważniejsze aby się mnie nie bały - ułatwia mi to łapanie na sterylki np., a głasków wcale nie muszą lubić :wink:
Staruszka (biało-szara) jest już sędziwego wieku, taka "mamusia" dla wszystkich. Podejrzewam, że całe życie spędziła na dworze. Jest lękliwa, czasem podejdzie bliżej i smyrnie się o nogę albo da się pogłaskać, ale bez przesady. Garaż uważa za swój azyl i w nim czuje się swobodnie.
Terrorysta (biało-czarny) to młody kocurek podrzucony do garażu. Niechętnie zbliża się do człowieka (czasem gryzie dość mocno) natomiast kocha inne koty.
Czarnuszek (czarny, na zdjęciu "nad" Terrorystą) to o ile się nie mylę syn Gburkowej (po lewej od niego). Szurniesz nie tak nogą i już go nie ma. Fajnie miauczy takim piskliwym głosikiem gdy prosi o jedzenie.
Gburkowa to też już chyba starsza kotka. Mamuśka trzech węglików, które pojechały do sheriny na dt. Czeka na sterylkę.
Na samej górze zdjęcia rodzeństwo, mówię na nie Młody i Młoda. Siostrzyczka również czeka na sterylkę. Młody to taki radosny kot, lubi się pobawić, czasem da się posmyrać po główce, ogólnie wszędzie go pełno. Młoda to dziczek, boi się wszystkiego. Trzeba stać w bezruchu gdy je bo spitala aż się kurzy.

W okresie wiosna - jesień miałam podrzutki ewidentnie domowe - Kropka i Słoneczko. Obie znalazły fajne domki :ok:
Jeśli wiedzę, że jakieś futerko nadaje się do domku to daję im szansę na lepsze życie. Jeśli natomiast jest kot, który stroni od człowieka, który czuje się świetnie na wolności i sobie radzi to nic na siłę. Nie mieszkam w mieście, nie ma tu w zasadzie zagrożeń dla dorosłych już dziczków i wolnożyjących. Natomiast maluszki staram się zgarniać wszystkie - dla nich praktycznie wszystko jest zagrożeniem ponieważ jeszcze nie znają terenu, nie wiedzą kiedy i przed czym uciec. Te "moje" starszaki to cwaniaki są i świetnie sobie dają radę - mają bezpieczny i suchy dach nad głową, jedzonko, koce, pudła i na brak ciepełka w środku zimy też nie powinny narzekać ponieważ palę im w piecyku. Radzimy sobie wszyscy jak umiemy najlepiej choć czasem to i płakać się chce...

Kochana te twoje koteczki, które mieszkają w garażu to mają i tak niezłe życie dzięki tobie. Niejedne bezdomniaki by takie chciały mieć :) Mają co jeść i gdzie się schronić, a to dla nich najważniejsze. Jesteś wielka :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazek

bodzia_56

 
Posty: 568
Od: Czw paź 20, 2011 21:55
Lokalizacja: ok.Łodzi

Post » Pt lut 08, 2013 8:28 Re: Mój kocio-psi świat.

Dzięki :oops:
Przyznam, że nie zawsze wszystko wygląda kolorowo :( Czasem trzeba się z ludźmi użerać bo coś im nie pasuje, czasem kombinować pieniążki na sterylki, leczenie i jedzonko, czasem modlić się aby kot chory lub pogryziony przeżył. Nie wszystko się jednak udaje... Wtedy zawsze mam dołek i zdarza mi się zapłakać gdy czuję bezsilność, gdy nic nie idzie tak jak powinno. Ale te mordki jakby uśmiechające się, tłuściutkie ciałka, lśniąca sierść, mlaskanie przy jedzeniu i mruczące podziękowania... to wszystko sprawia, że się uśmiecham i jeszcze bardziej czuję, że to co robię nie jest złe (jak niektórzy uważają). One są tak wdzięczne za każdy ciepły posiłek. Pięknie się do siebie tulą siedząc przy ciepłym piecyku, myjąc sobie uszka i mrucząc cichutko. Myślę, że kochają mimo wszystko i tą miłość każde z nich okazuje na swój sposób.
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Pt lut 08, 2013 23:05 Re: Mój kocio-psi świat.

Też mam momenty załamania w tym , co robię dla kotów i innych zwierzątek :( Nadchodzą potem jednak takie chwile, kiedy wiem, że one mnie przecież potrzebują i ludzi takich jak ja, ty i wszystkie dobre dusze, które pomagają im w niedoli :)
ObrazekObrazek

bodzia_56

 
Posty: 568
Od: Czw paź 20, 2011 21:55
Lokalizacja: ok.Łodzi

Post » Sob lut 09, 2013 12:19 Re: Mój kocio-psi świat.

Trzeba myśleć pozytywnie :ok: choć nie zawsze jest to łatwe.

Kitka chyba bardzo by chciała się pokazać bo łazi mi po klawiaturze i łapką mnie paca :twisted:
To co, zrobię jej tą przyjemność :D
Oto Kitka, która na wszystkich i wszystko zawsze patrzy z góry :twisted:

Obrazek
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Sob lut 09, 2013 12:56 Re: Mój kocio-psi świat.

Piękna Czarna Dama
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43974
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 09, 2013 13:06 Re: Mój kocio-psi świat.

przepiękna Obrazek

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28645
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 27 gości