Wątek cukrzycowy VIII

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Czw lut 07, 2013 13:55 Re: Wątek cukrzycowy VIII

PIOTRZE! DAWAJ W DZIENNICZKU POMIARY :)
co tam słychać u Maćka?

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Czw lut 07, 2013 15:12 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Mamrot, jak rozumiem, wetka chce na rtg zobaczyć czy nie ma wody w płucach i pewnie czy nie ma wody w osierdziu - to już echo.
Toffee jest po kolejnym zastrzyku Furosemidu. Wydaje mi się, że ciut lepiej się czuje ogólnie, ale nadal 36 oddechów/min. On normalnie ma 20/min. Ta moja biduleńka przy zastrzykach już tylko popłakuje, a przecież do niedawna walczył jak tygrys.
Sprawa finansowa jest dobijająca, choć, oczywiście, wtórna.
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Czw lut 07, 2013 16:00 Re: Wątek cukrzycowy VIII

hej mamrot oto najnowsze pomiary jedziemy z 0,75 wyniki sa dosyc wysokie skacze tez z karma ale od wczoraj bede opieral sie tylko o animondze diabetes oraz vonstein mam cala szafke jak tak dalej bedzie niewiem czy przejsc spowrotem na 0,5 wyniki jak widac byly inne lepsze chyba zobaczymy z czasem mackowi wetka zeba usunela wypad prawie sam ma kamien ale twierdzi ze musi zaczekac ze 2 miesiace zeby cukier sie ustabilizowal chodzi o jakies leki myjac mu zeby zauwarzylem ze ostatni sie rusza bedzie trzeba odwiedzic wenta zobaczymy co powie

piotr2422

 
Posty: 170
Od: Śro sty 02, 2013 1:33
Lokalizacja: szczecin

Post » Czw lut 07, 2013 22:08 Re: Wątek cukrzycowy VIII

piotr2422 pisze:hej mamrot oto najnowsze pomiary jedziemy z 0,75 wyniki sa dosyc wysokie skacze tez z karma ale od wczoraj bede opieral sie tylko o animondze diabetes oraz vonstein mam cala szafke jak tak dalej bedzie niewiem czy przejsc spowrotem na 0,5 wyniki jak widac byly inne lepsze chyba zobaczymy z czasem mackowi wetka zeba usunela wypad prawie sam ma kamien ale twierdzi ze musi zaczekac ze 2 miesiace zeby cukier sie ustabilizowal chodzi o jakies leki myjac mu zeby zauwarzylem ze ostatni sie rusza bedzie trzeba odwiedzic wenta zobaczymy co powie

lepsze nie były. spokojnie. uważam że zostanie na 075 jest ok, to musi potrwać. animonda diabetes to troche pic, nie pamiętam jak cenowo ale miamor o którym ci pisałam o wiele lepszy, wartościowsze, z pewnością wiecej miesa a nie podroby. wytrzymaj na tej dawce i ujednoliconym pokarmie. kamień naprawde musi poczekać. ketonów pilnujesz? mam nadzieje, że Tinka szybko wróci albo zaglądnie w czasie wolnego...
Ostatnio edytowano Czw lut 07, 2013 22:14 przez Mamrot, łącznie edytowano 1 raz

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Czw lut 07, 2013 22:12 Re: Wątek cukrzycowy VIII

ketony tak co jakis czas musze chyba klape z kuwety zdjac na dobre skubany leje pyszczkiem do wyjscia miamora tez mam tego co pisales

piotr2422

 
Posty: 170
Od: Śro sty 02, 2013 1:33
Lokalizacja: szczecin

Post » Czw lut 07, 2013 22:17 Re: Wątek cukrzycowy VIII

piotr2422 pisze:ketony tak co jakis czas musze chyba klape z kuwety zdjac na dobre skubany leje pyszczkiem do wyjscia miamora tez mam tego co pisales

tak często jak się da.przy wysokich cukrach i szczególnie po zmianie ins. trzeba pilnować. Piotrze i gr dziennie i w jakich porcjach je?

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Czw lut 07, 2013 22:18 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Małgorzata i Toffee pisze:Mamrot, jak rozumiem, wetka chce na rtg zobaczyć czy nie ma wody w płucach i pewnie czy nie ma wody w osierdziu - to już echo.
Toffee jest po kolejnym zastrzyku Furosemidu. Wydaje mi się, że ciut lepiej się czuje ogólnie, ale nadal 36 oddechów/min. On normalnie ma 20/min. Ta moja biduleńka przy zastrzykach już tylko popłakuje, a przecież do niedawna walczył jak tygrys.
Sprawa finansowa jest dobijająca, choć, oczywiście, wtórna.

Gosiu! trzymam za Was nieustająco.

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Czw lut 07, 2013 22:21 Re: Wątek cukrzycowy VIII

40/50/40 6.8-30.11 ale teraz mysle zeby ostatnia porcje dawac 50 nie 40

piotr2422

 
Posty: 170
Od: Śro sty 02, 2013 1:33
Lokalizacja: szczecin

Post » Czw lut 07, 2013 22:48 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Dziewczyny, mam coraz gorsze przeczucia... Prosiaczek jest coraz słabszy, prawie nie wstaje. Szczegóły na moim wątku:

viewtopic.php?f=1&t=150474&p=9611638#p9611638

W sobotę pojedziemy robić morflologię i biochemie, chociaż serce mi się ściska, fundować jej znowu stres. Jak sądzicie, próbować z peritolem albo mitrazipine? Moim weci o tym drugi leku niestety nie słyszeli, czy ktoś kto ma pojęcie, mógłby mi napisać jaka to ma być dawka, tzn jak wpisać receptę, bo jak nie wydębię o tych, to pojadę do innych. Czytam tu jeszcze o cyproheptadynie.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 07, 2013 23:34 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Kochana Sheridan,

nie ma mnie wprawdzie fizycznie na miejscu, ale do końca weekendu mam jeszcze sporadyczny dostęp do Internetu. Potem przez następne 3 tygodnie jestem odcięta od nowoczesnych mediów.

Korzystam więc z okazji, żeby podać Ci dawkowanie mitrazipiny u kota: co 3 dni 1/8 do 1/4 tabletki (15 mg). Peritol podaje się codziennie (w zasadzie 2 x) w dawkach ¼ lub ½ tabletki na pół godziny przed posiłkiem.

Nie wiem, co się u Was tak naprawdę stało. Z tego, co napisałaś o narkozie, absolutnie nie spodobało mi się zastosowanie preparatu etomidate. Trzeba z min bardzo uważać, bo w zależności od dawki może zablokować syntezę kortysolu w korze nadnerczy. Etomidate jest poza tym jedynie środkiem hipnotycznym. Czy podczas narkozy był podany też środek analgetyczny (= uśmierzający ból)? Nic na ten temat nie napisałaś.

Jak było z tym plastrem przeciwbólowym? Czy był to Fentanyl, jeśli tak, to jaka dawka? Jak go przyklejałaś i gdzie?

Sheridan, tu po angielsku sposoby ze strony internetowej Helen, jak namówić kota do jedzenia: http://www.felinecrf.org/persuading_cat_to_eat.htm Musisz w razie czego uważać na cukier - ewentualnie modyfikacja dawki insuliny.

Na razie paaaaaaaaa
Trzymam :ok: i nie waż mi się poddawać
Tinka

PS: Obszerne badania krwi są konieczne. Dobrze, że się na nie wreszcie zdecydowałaś.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3799
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pt lut 08, 2013 8:27 Re: Wątek cukrzycowy VIII

sheridan pisze:Dziewczyny, mam coraz gorsze przeczucia... Prosiaczek jest coraz słabszy, prawie nie wstaje. Szczegóły na moim wątku:

viewtopic.php?f=1&t=150474&p=9611638#p9611638

W sobotę pojedziemy robić morflologię i biochemie, chociaż serce mi się ściska, fundować jej znowu stres. Jak sądzicie, próbować z peritolem albo mitrazipine? Moim weci o tym drugi leku niestety nie słyszeli, czy ktoś kto ma pojęcie, mógłby mi napisać jaka to ma być dawka, tzn jak wpisać receptę, bo jak nie wydębię o tych, to pojadę do innych. Czytam tu jeszcze o cyproheptadynie.

MIRTAZAPINA
Tak nazywa się ten lek (to nazwa substancji czynnej, nazwy preparatów to: Mirtor, Mirtagen, Mirzaten, Esprital, Remeron). Jak weci zajrzą do farmindexu będą wiedzieli jak wypisać receptę.

Tinka podała Ci dawkowanie peritolu (cyproheptadyny) - u mnie on się swego czasu bardzo dobrze sprawdzał ale ostatnio kot na niego już nie zareagował.
Zareagował natomiast na relanium (1/3 tabletki 2 mg) - po godzinie od podania.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt lut 08, 2013 10:07 Re: Wątek cukrzycowy VIII

sheridan, pomóc nie potrafię, albo bardzo mocno wam kibicuję i trzymam kciuki za zdrowie Prosiaczka.
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Pt lut 08, 2013 13:27 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Sheridan,
napisałam u Ciebie w wątku bo u nas było to samo, tyle że z psem.
Eśkowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 0#p8422130
Borysowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=167143

Esiu [*]15.07.1995 - 02.01.2014r.... byłeś mi wschodem słońca i zachodem...
Borys [*] 2009 - 28.02.2019r. .. byłeś mi Najdroższym Towarzyszem ...

feniks32

 
Posty: 1506
Od: Pt gru 04, 2009 21:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 08, 2013 13:36 Re: Wątek cukrzycowy VIII

pixie65 - dzięki. Przepisałam nazwę, jaką znalazłam na forum, nie znam w ogóle tego leku.

Tinko, bardzo dziękuję za dawkowanie, to cenna informacja, tak jak odpowiedź w prawie kroplówek i bezsmakowej laktulozy. Strona, którą podałaś, jest ciekawa, wiele sposobów już wypróbowałam, ale i czegoś nowego się dowiedziałam. Doceniam, że zadajesz sobie trud czytania o nas.

Co do innych rzeczy - zgódźmy się, że Tobie podoba się to, co stosują twoi weci. Tu jednak jest Polska. Nie pojadę z kotem do Niemiec ani nawet do Warszawy (i nie dlatego, że mi się nie chce, albo nie mam pieniędzy, tylko kot by tego stresu nie przetrzymał). Każde znieczulenie obciążone jest ryzykiem i każde ma jakieś skutki uboczne, a poczytałam o tym dużo. Najlepiej nie podawać go w ogóle. Kot miał zabieg w najlepszym dostępnym miejscu, a lekarz który ten zabieg wykonywał jest specjalistą w dziedzinie dentystyki (o wetach, tak jak lekarzach mam zdanie jak najgorsze w ogóle, ale jak przychodzi co do czego, trzeba coś wybrać). Mam szczegółową informację dotyczącą wszystkiego, co zostało zastosowane, w jakiej dawce itd, tylko szczerze mówiąc, nie mam chyba ochoty poddawać pod dyskusję tego, co już było (plaster to by Fentanyl, przyklejał go lekarz). Były leki przeciwbólowe, była kroplówka - pisałam już o tym. Uważam, że procedury w trackie zabiegu nie budziły zastrzeżeń.
Co do badań - szarpanie ciężko straumatyzowanego kota to ciężka decyzja - postępowanie zostało uzgodnione z weterynarzem, umówiliśmy się, że damy mu szansę przez kilka dni dojść do siebie.
Wszystko wygląda na stres pourazowy, chociaż oczywiście mógł sie ujawnić jakiś problem organiczny - (kocie miało morfologię, biochemię i radiografię przed zabiegiem). Boję się, że kolejna wyprawa do weta pogorszy jej stan psychiczny (o swoim nie wspomnę, nie śpię noc w noc i funkcjonuje na lekach uspokajających, a do tego pracuję po 10h bo muszę - na szczęście w domu).

Waham, bo kocie dzisiaj dużo lepsze - całą noc przełaziła. Cała noc się kręciła i wyrażała te swoje wokalizacje, zaniesiona do łóżka, przesypiała może pól h i dalej swoje. Potem nie spała od -piątek gdzieś do ósmej, kręciła się po mieszkaniu, zainteresowana światem, nawet wyprawiła się na wycieczkę na klatkę. Z jedzeniem jednakowoż bez zmian, znowu podejmowała próby, ale nic z tego nie wyszło. Nie wiem naprawdę, czy ja ją nie za dobrze dokarmiam. Lecą kuple i na okrągło siusiu. Cukier bardzo ok. Nie wiem, czy podawać te kroplówki co dziennie - boję się, żeby ona się znowu nie wypłukała za bardzo z elektrolitów.

Co do mitrazapiny i peritolu tez się trochę waham, na ile to szkodliwe, bo ona przyjęła straszną ilość leków przy tym wszystkim. Ale receptę zdobędę.

Feniks dzięki, zaraz przeczytam.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 09, 2013 14:42 Re: Wątek cukrzycowy VIII

Przekleję z mojego wątku, bo należy się Wam wszystkim info.

Mam dobre wiadomości! Kocie ma morfologię i biochemię ok. Tak samo elektrolity i test na zapalenie trzustki. Oczywiście to nie znaczy na 100%, że nic kotu innego nie jest, jednak pan doktor stwierdził, że problem najprawdopodobniej siedzi jednak w kociej psychice i tu trzeba podziałać. I zaproponował fluoksentynę (mnie samej by się przydała). No to ja na to, że może mitrazapinę. Pan wet leku nie znał, ale naprawdę muszę powiedzieć, że zachował się bardzo w porządku (a to jest Bardzo Ważny Pan Wet), wysłuchał mnie, wziął książkę, poczytał i wypisał receptę. Ja wcześniej ułowiłam tą postać leku, o której pisała Feniks, 15 mg, rozpuszczalne, mam zamówione w aptece, niech będzie jej chwała, ściągają specjalnie dla nas.

Powiem natomiast, że ceny mają naprawdę bulwersujące, ja tej kocie nie żałuję, jest moim ukochaniem, wydam na nią ostatni grosz, ale ja bym poważnie się zastanowiła nim zrobiła sobie samej badania za kilkaset złotych. A to tylko dzisiaj. Koszty całościowe idą już w tej chwili w tysiące. No ale czuję nieziemską ulgę, że nie nerki, nie wątroba, nie białaczka itd. To było tego warte.

Aha, kocie odstawiło walkę przy pobieraniu krwi taką, że skończyło się na lekkie narkozie wziewnej. Ja się w tym momencie załamałam i rozpłakałam, bo mi nerwy puściły. Ale - i dlatego o tym piszę - to jest rewelacyjny sposób, jak już trzeba zwierzę uspokoić, żeby przygotować do pobrania - wszystko trwało 5 min, a kocie wróciło żywsze niż poszło. Oczywiście że to ostateczność i nie jestem zadowolona, że do tego doszło, ale jak ktoś ma kota sprawiającego problemy - szukajcie lecznicy, gdzie mają możliwość zastosowania czegoś takiego.

Wróciła do domu w niezłym stanie, po drodze ostawiała cyrki, po przyjeździe rzuciła się do miski, oczywiście Pusiastowego nie tknęła, ale sama przylazła do kuchni patrzeć, do jej dam. Dałam wątróbkę, która jej tak posmakowała wczoraj - zjadła kilka całkiem rozsądnych kęsów, ale bardzo szybko się znudziła. No i oczywiście poszła w ruch strzykawka, czy jak to nazwać, co używam.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: grzybik i 68 gości