Broszka pisze:Samiec z niego był żaden bo nabiał wczesnowycięty
Myślałam zawsze że był typowym przedstawicielem dachowca - jakoś w całym moim życiu nie spotkałam dużo większych od niego kocurów - tylko takie max do 5kg i to zimą z sadełkiem i futrem zimowym. No cóż, może po prostu na naszym terenie są tylko małe koty? Ale Alienor też pisała że ma takie 4kg a przez jej DT dużo kotów się przewija

Może więc te Wasze są wyjątkowo duże lub spokrewnione z jakimiś majkunami

Jedyny kot, którego posądzam o "spokrewnienie" z kimkolwiek, to potwór mojej mamy. Ma krótszy nos, bardziej okrąglą glowę i spomiędzy paluchów futro mu wystaje - przypuszczam, że jakiś praszczur byl persem albo egzotykiem
Cala reszta naszych kotów, to dachowce, przeważnie niewiadomego pochodzenia. Tylko o matce nieżyjącego rezydenta-seniora wiedzialam co nieco, bo byla to domowa kotka; a nie sorry, mamusię Barnaby znam ze zdjęć z dt (szylkreciasta byla).
I tak jak pisalam: moim zdaniem, najważniejsze jest dobre żywienie maluchów w dzieciństwie. Stan koty w ciąży pewnie też ma wplyw, ale przy znaleźnych dachowcach my nie mamy wplywu na niego.
Zdrówko ogólne też sporo od tego zależy: moja koleżanka wet twierdzi, że u kociąt niedożywionych w dzieciństwie mogą się robić np. niedomykalności zastawek sercowych.