Nasz tymczasowicz Aleksander był kiciakiem wspaniałym, idealnym dla dzieci!. Wiktorka - moja 7 letnia córeczka uwielbiała go, a on Ją. Nie miał nic przeciwko przytulaniu, mizianiu, ale ten kociak po prostu taki był, kochał to, nie miał nic przeciwko. Koleżanka powiedziała mi, że takie kociaki, to nie często się spotyka, bo zazwyczaj jest tak, że kot przychodzi na miziaki gdy ma na to ochotę, a gdy nie ma, to nie ruszaj, nie przeszkadzaj, bo nie chcę, bo będzie foch, Aleksander był inny, był wspaniały. Jednak założenie było takie, że bierzemy malucha na DT, podkarmimy ( wyleczymy, nie chciał jeść ani pić, ale wyszliśmy na prostą ) i będziemy szukać dobrego domku. Szybko się znalazł, dzięki naszej kochanej Pani wet. Powiem szczerze, że było mi przykro gdy kiciaka z całą wyprawkę, którą zakupiłam mu - niosłam do Pani wet dla nowej właścicielki ... wiedziałam, że będzie miał super, nowa rodzina nie mogła się kiciaka już doczekać, ale mimo wszystko, człowiek szybko się przywiązuje, oj szybko.





Dlatego na pewno osoby, które tutaj Ci doradzają abyś szukała kotka, który charakter ma już sprawdzony, mają rację, gdy ma się dzieci, to tak właśnie powinno się podejść do adopcji kotka/pieska. Wiadomo jakie są dzieciaczki, jest zwierzątko, to chcą je tulić, głaskać, a nie każde to lubi
Nasz tymczas był fenomenem, strasznie żałuję, strasznie ..
