morelowa pisze:Pippinek faktycznie słodki.. i tak mi sie cały czas plącze, że go sobie Broszko wygadałaś. Pisałaś, że nie pamiętasz jak to z maluszkiem, że fajnie by było...
Zazdrościłam Alienor jak pisała o Cielu - no to przyszedł sobie do nas nasz własny mały krówek
wiewiur pisze:I charakterek, czytam, ma podobny . Nie wiem, czy Cię to pocieszy, Amber jest teraz przesłodką przytulanką i grzeczną kotą, ale odmieniło jej się tak gdzieś w czwartym roku życia.
Revontulet pisze:Nie chce Cię martwić, ale Fiodor-chuligan ma już skończone dwa lata, a nadal jest chuliganem i roznosi chałupę .
Szkoda że nie przybył do nas przed remontem, mniej by bolało jego rozrabianie
Patrzę z przerażeniem zastanawiając się jak długo jego zapędy wytrzyma nowa tapicerka, nowy dywan i nowe żaluzje na których próbuje się huśtać i wspinać
Ale nie ukrywam - bardzo się cieszę że wniósł powiew młodości w nasze stetryczałe towarzystwo
felin pisze:A, kociaki faktycznie rosną w oczach. Barnabie musialam rozciągać szelki o 2 cm co tydzień.
Właśnie czekam na kupione na bazarku szelki żeby malucha przyzwyczaić i może będę z nim wychodzić na spacery. Z Broszką się nie udało, ale może z Pipinnem się uda? Wygląda na to że ciężko będzie chłopaka utrzymac w domu a wypuszczać samopas nie mogę ze względu na białaczkę wśród kotów wolnożyjących... Na wolierę zdecydowanie się nie doczekamy - TZ stwierdził że będzie się nad tym zastanawiał dopiero po remoncie domu na zewnątrz (dach i elewacja), czyli chyba nigdy...
Planowaliśmy w tym roku robić dach ale jednak TZ zdecydował że dalej będziemy remontować wewnątrz domu.