Schronisko Uciechów potrzebne domki i dobre myśli...

[_ogonek_]

Apel o DT na razie odwołany.

A u nas... Jak u nas... Adopcje niestety stoją, ostatni poszedł spanielowaty cudak Edar.
Ale mamy nowe psy.

Pozwólcie na prezentację zdjęciową w miarę chronologicznie

Fotki są z ostatniego tygodnia mniej więcej. (Jeszcze tydzień temu mieliśmy śnieg! )

Beniutek Milord




Mido



Foster










Omar










Iner








Tobi

[_ogonek_]

Wenir w cudownej obróżce z darów, hyhy




Tu już wiosennie Vegas








Szafir trójłapek






Drako






Baron

[_ogonek_]

Ralf&Tigra






Tigra







Ralf








Milord




Mido

[_ogonek_]

Alma - sunia z grzybicą
Jeden z nowszych nabytków - charakternie bardzo fajna niuńka.








Ito










Karina i Sarna








Morka

[_ogonek_]

Rudy








Łapka - też nowsza sunia. Bardzo kochana trójłapcia










Scooby














Iner

[alix76]

3 nowe psiaki - najprawdopodobniej wszystkie to suczki, ale mega dzikie









Dan









Ray










Szafir trójłapek








Tigra








Ralf

[_ogonek_]

Nowy psiaczek. Rudy, po zmarłym właścicielu. Bardzo chudy. Chyba on także zostanie trójłapkiem, ma dziwną narośl na łapie, kończyny praktycznie nie używa, nawet się nią nie podpiera za bardzo, widoczne zaniki mięśni




Flin








I to byłoby na tyle

W sobotę były jeszcze dziewczyny ze Świebodzic (Aneta, Marta i Iza). Czekam na obrobione fotki od Anety, bo pstrykani byli:
Milord, Vegas, Kazar, Ceder, Alma, Łapka, Tobi, Wenir i może coś jeszcze o czym zapomniałam

[_ogonek_]

Wieści z frontu.

Dzika dzicz (czyli sunia szorstkowłosa, ta z najnowszych) pojechała na sterylkę, bo widmo kinder niespodzianki było co najmniej dołujące. Na szczęście trzeba ją teraz tylko odchudzić, dochodzi do siebie

Druga dzika dzicz, czyli sunia czarna-podpalana (ale ta dorosła) dzisiaj została wyciągnięta na dwór. Długo to nie trwało, bo kilka minut, ale oby poskutkowało. Po 50 próbie może zrozumie że smycz to nie zło i nie trzeba się wić jak piskorz

Zaskoczyło nas małe szczylkowate cudo, to najmłodsze i "najgroźniejsze"
Wyciągnięta (no siłą niestety, jak poprzedniczka) trochę popłakała, popłakała, ale nawet pojawiło się merdanie ogonkiem i rozglądanie się!

Oby takie kilkuminutowe sesje dały rezultaty! Życzcie suńkom powodzenia.

PS. Jutro spróbuję przemycić imię Lily dla szczylka - bo takiej jeszcze u nas nie było.
Inne ciekawe pomysły na 2 suńki mile widziane

A zapomniałabym o Arlim!
Dzisiaj i wczoraj odsypiał. Płyn w sobotę skutecznie uniemożliwił mu swobodę oddychania i niemiłosiernie kombinował (przez co nie spał). Na razie jest dobrze, ale przeraża mnie wizja ściągania płynu znowu, za parę dni

Jutro amputacja łapy nowego, rudego psiaka. Niestety, lekarz stwierdził, że szanse na jej uratowanie są równe niemalże zeru.
Pies się nią nie opiera, jedynie jest to długi element który gdzieś tam zahacza o podłoże i nic więcej. Zaniki mięśni przy łopatce są też zbyt duże.

DO 3 RAZY SZTUKA, A ZA 4? STRACH PYTAĆ...

[_ogonek_]

Złe wieści

W niedzielę byliśmy z Arlim u weta i pisałam tak:

Arliemu gromadzi się płyn w brzuchu, to przez niewydolność serca
Utrudnia mu to bardzo oddychanie.
Dzisiaj weterynarz ściągał psu ten płyn, w sumie zebrało się z 0,7 litra, nie mógł zebrać wszystkiego.

Trudno powiedzieć co dalej... Na razie dostał kolejny zastrzyk z Furosemidu. To, czy płyn zbierze się za kilka dni, tydzień, miesiąc jest dla nas wielką niewiadomą.

Arli i tak jest jednym wielkim zaprzeczeniem przeciwko fizjologii i wg wcześniejszych prognoz powinien już być za TM.

Prawda niestety jest taka, że ten dodatkowy problem (płyn) skraca jego życie Jego dni są policzone...
Przykra perspektywa, bo właśnie remontujemy biuro i żartując stwierdziliśmy, że na pewno w nowej odsłonie tego pomieszczenia będzie miejsce VIPa dla Arliego, który ma też wdzięczną ksywkę Vifon...

Dopóki się da - walczymy, ale mamy świadomość, że przyjdzie dzień, kiedy Arli już nie będzie mógł oddychać i decyzja o ulżeniu w cierpieniu stanie się niezbędna...

A dzisiaj...

Mamy problem - ogromny

Arliemu płyn się zebrał znowu, jutro jedziemy do weta
Minęły od niedzieli 3 dni...

Nie wiem co dalej Ile razy będziemy go kłuć i wyciągać to z niego, poza tym w tym płynie jest wszystko - krew, białka...

Tak psinka wygląda dzisiaj.






wydęty brzuszek

[OKI]

Kciuki trzymam za Arliego


Tyle tych psiaków...

[_ogonek_]

:( Kciuki trzymam za Arliego


Tyle tych psiaków...

Przydadzą się...
Wydaje mi się, że już wiem co usłyszymy jutro... NIe myślałam tylko że tak szybko ...

[panikota]

Biedny Arli ...

[_ogonek_]

Arli już za TM ['] ..
Musieliśmy Cholerna niesprawiedliwość...

[panikota]

Przykro mi

[_ogonek_]

Jakoś tak... dennie...
Zazwyczaj w weekendy bywało lepiej... a od dwóch dni nie mogę sobie znaleźć miejsca...

Nie rozumiem i nie mogę pogodzić się z odejściem Arliego... Pusto bez niego... Pociesza tylko to, że nie cierpi