Widzę, że na tym forum dokocenia nie uniknę

Ładnie się wpakowałam
Zanim Mokate się wypowie

napiszę - chętnie (nie wierzę w to co piszę

), ale jeszcze nie teraz. Z kilku powodów. Po pierwsze Moki nie poczuł się jeszcze zupełnie pewnie. Musi nabrać pewności, że z czterech domów, w których przebywał w ciągu ostatnich dziesięciu dni, ten jest jego ostatnim. Tu spędzi całe życie, nikt go więcej nie odda (choć zapowiedziałam mu dziś w nocy, że jeśli jeszcze raz ugryzie mnie w bosą stopę, która wystaje spod kołdry, to wszystko może się zmienić

).
Po drugie Mokate jest jedną wielką niewiadomą pod względem zdrowotnym. Nie ma książeczki zdrowia, nie wiadomo czy kiedykolwiek był szczepiony i odrobaczony. Myślę, że odstresował się na tyle, że w przyszłym tygodniu się o tym przekonamy

Chcę go dokładnie przebadać, zrobić mu testy, zaszczepić.
Po trzecie ja sama muszę Mokate do końca oswoić, zrozumieć. On czasem reaguje dziwnie na pewne sytuacje, więc zanim zafunduję mu jakieś "nowości" muszę wiedzieć choćby czego się boi, czego nie lubi.
On nie jest typem jedynaka, choć z całą pewnością był nim większość życia. Ale nie jest. Widzę to po relacjach z dzieckiem. Nadal się jej trochę boi, ale już wie, że zabawa z piłeczką, gonitwy za myszką to ona nie ja, więc do niej lezie. Na pewno ucieszy się z rodzeństwa, ale to za jakiś czas
