Na wstępnie napiszę, że nie czytałam całego wątku.
Odległość dzieli nas daleka (Białystok), jednak gdyby potrzebny był człowiek w wykarmieniu kocich dzieci to mogę pomóc.
Nie tak dawno miałam na wykarmieniu rodzeństwo, jednak miało ono już 4 tygodnie. Co 3 godziny jadły jak w zegarku mleko zastępcze z buteleczki, no i obowiązkowo masowanie brzuszków i dogrzewanie. Zakładałam maluchom wątek na miau.
Także doświadczenia dużego nie mam, ale jakieś tam jest....
Mam swoje 2 kotki adoptowane, oczywiście oba wyciachane. Plus psa adoptowanego.
Gdyby ktoś chciał mnie sprawdzić to raczej na miau się nie udzielam, bardziej na dogomani.
Acha, nie pracuję już dłuższy czas, więc całodobową opiekę jestem w stanie zaoferować.
Swojej pomocy nie chcę "wciskać na siłę". Po prostu służę pomocą gdyby zaszła nagła potrzeba.