Kociama pisze:Wiedziłam ze ten ból nic dobrego nie wróży,sypie śniegiem i wraca zima w góry ,po ciepłym halnym nie ma już śladu
Lazłam karmic Koty i trzeba było uważac bo ślisko bardzo,pojadły sobie Kotuchy ciepłego kuraka z makaronem
Nic się nie wyspałam tej nocy bo Nosek i Fifulec postanowili sie pobić o 3 w nocy
teraz odsypiają cwaniaki obrażone na cały świat
Rudulec pieje pod drzwiami bo chce na spacerek ,może pojdę z patafiankiem bo przeciez chrypki od wrzasku dostanie bidulek
KOty sie telepatycznie zmówiły czy co

Godzina 4 rano i biegem popędziłam kotom dać jeść z nadzieją ze się odczepią i dadzą jeszcze pospac

Ale nadzieja matka głupich oczywiście

No więc o godzinie 5.30 Rysia doznała nagłej potrzeby miziania, głaskania i zabawy.

Zaraz po niej zjawił się Pysion, on też potrzebował miłości


I tak gdzies około 6 rano zasnęłam


