heloł-dzięki wielkie
ale ja mam urodziny 20-go grudnia
A wczoraj w pierwszym rzędzie wycałowany został Filon-pani uważa że Tosia ma trochę ważniacki wygląd a Filon to kwintesencja kociej urody

ale wytuliła i wycałowała oboje ważniaków
Pani jest starszą emerytką, bardzo elegancką kobietą, prawdziwą damą i Warszawianką od pokoleń, piękne mieszkanie mięciutkie w dywany i kanapy kotoprzyjazne, kotki karmione są na szafce kuchennej aby im i pani było wygodnie

(zupełnie jak u nas

)
cała rodzina rozproszona po Warszawie, prozwierzęca w nowoczesny sposób-np. siatki w balkonach i po parce kotków ( w tym ślepej parce) u córek, oraz ratowanie wszelkich zwierząt łącznie ze ślimakami i sójkami, to oczywista oczywistość
Mieszkają w ścisłym centrum starego Mokotowa-o lepszy adres w Wawie trudno , a pod ogromnymi oknami stada studentów chodzących w tę i z powrotem-kiedyś ja oraz TŻ przemierzaliśmy dokładnie te same chodniki codziennie przez kilka lat, także miejsce i dla nas sentymentalne.
Strasznie się bałam jak to zniesie zwłaszcza Filon-wrażliwiec

-on natomiast bardzo dzielnie zniósł podróż-tylko Tośka mu się świnia na głowę zrzygała
Pojechały z całym swoim dobytkiem-z drapakiem, budką, ,feliwayem, kuwetą, własnymi miskami, zapasem żarełka i żwirku oraz moim TŻ-tem-czyli swoim ukochanym dotychczas Duzym

-po to aby jak najmniej w ich życiu zmieniać i faktem jest że od pierwszej chwili czuli się całkowicie "u siebie" do tego stopnia że Filon odgryzł Pani z talerza kawałek kotleta z obiadu
Pani pootwierała im szafy i wszystkie możliwe zakamary-a na koniec rozszlochała się ze szczęścia..
Gdy wychodziliśmy to Filon juz mnie na pewno nie potrzebował a Tosia nawet nie zauważała...
Mają cudowny dom - i jedyne o czym mogę dla nich marzyć to aby żyły z Panią zdrowo 100 lat
