Kocia Chatka to kocie przytulisko prowadzone przez stowarzyszenie "Nadzieja na dom". Czasem w schronisku trafia się kot, który nie daje tam rady i grozi mu śmierć - wtedy w miarę możliwości staramy się go zebrać stamtąd i zawalczyć o niego. Taka jest Alusia - ona się stresuje bardzo i nie je, jak nie jest głaskana - dlatego do nas trafiła. Niektóre koty trafiają do DT ( w tym mojego) jak jest konieczna opieka domowa lub podawanie często leków (np. 4 kociaki ze schroniska z oczami od czerwonych i z wylezionymi trzecimi powiekami do takich, gdzie oczy wyglądały jak rozdeptane wiśnie z kompotu - 4x dziennie 2 różne rodzaje kropel w odstępie 10 minutowym); innym wystarczy pobyt w Chatce. Sterylizujemy, leczymy, szukamy domów - standard. Oczywiście trafiają też do nas bezdomniaki i koty wolnożyjące.
Na Chatce są 2 dyżury - poranny i wieczorny. Teraz na szczęście jest mało kotów, więc dyżur trwa ok. 1,5h, ale latem, gdy było dużo kotów z dolegliwościami, potrafiłam spędzić tam 5h. Bo jak trzeba podać leki całej gromadce, nakarmić (niektóre dokarmiając kocim mlekiem z proszku), posprzątać, wyczyścić uszy 5 ruchliwych kociaków (świerzb), umyć oczy i zakroplić 2 rodzajami kropel w odstępie 20 min. 2 kociakom, to trwa trochę.
CD - mam lumpka tuż obok i wpadam tam często w drodze do Biedronki - ona na dole, lumpek na górze

. Często udaje mi się wyszperać fajne rzeczy dla kumpeli, ale większość rzeczy kupuję dla siebie i Ali. Spora część naszych ubrań stamtąd pochodzi, bo o ile np. z dżinsów z lumpka Ala potrafi wyrosnąć, to z dżinsów z marketu nie da rady - pękają na niej po góra miesiącu. Znajoma powiedziała mi kiedyś z lekką zazdrością, że ubieram się jakbym sr... forsą i choć jest w tym pewnie sporo przesady, to fakt - kurtka dobrej firmy za 135+ zł nówka, tam kosztuje kilka-kilkanaście złotych. Albo włoskie skórzane szpilki - na wagę, t-shirt Spiral Direct za ca 2 zł zamiast 80... Wtedy można szaleć. Inaczej nie miałabym kolekcji kapeluszy (noszę namiętnie), mnóstwa pięknych, oryginalnych spódnic, a nawet kilku pasujących na mnie biustonoszy (nie używanych, z papierowymi metkami). Bo koszt takich rzeczy ograniczałby mnie dość mocno.