Bo koty muszą być...Trzy? Nie, cztery! Nocna impra

Ja bym chciala rozne ujecia ciala Dosi z pregami i dowiedziec sie od MariaD,czy ona jest klasycznie pregowana ,czy marmurkowa- mnie sie wydaje ,ze klasycznie pregowana jak Rys :lol:

anulka111 pisze:Ja bym chciala rozne ujecia ciala Dosi z pregami i dowiedziec sie od MariaD,czy ona jest klasycznie pregowana ,czy marmurkowa- mnie sie wydaje ,ze klasycznie pregowana jak Rys

A to nie jest to samo? Znaczy klasyk = marmurek?
A Doś jest tygrysio pregowana i zdaje się, że ma nawet kciuki na uszach widoczne. Wstawiałam foty uszu na wątku Marii, z pytaniem, czy to, co widać, to ten słynny kciuk, ale jakoś zaginęło w gąszczu grubasów.
Mnie bardziej interesuje określenie koloru Szanty. Wybarwia się, ma coraz więcej rudości, ale miejscami, gdzie była intensywnie czarna, widać ostatnio wyraźne pręgi, takie czarno-szare.

jaaana pisze:Wstawiałam foty uszu na wątku Marii, z pytaniem, czy to, co widać, to ten słynny kciuk, ale jakoś zaginęło w gąszczu grubasów.

Przegapiłam, przepraszam. :oops:

Daj tutaj, popatrzymy, ocenimy.
I zdjecia Szanty też. Ona jest w takim wieku, ze już nie powinna dostawać pręgowania. Pokaż mi jej pyszczek a powiem Ci czy pręgowana czy solidka.

Te jaśniejsze plamki, to te kciuki?

Mario, już sama Twoja obecność przypomniała mi, że pręgus ma mieć jaśniejszy pyszczek, tak? Bo przez moment się zastanowiłam, dlaczego mam pokazać pyszczek, a nie pręgi
Ciemny, prawda? Czyli solidka.

Ciekawa jestem tego tygrysiego pregowania -daj fotki :mrgreen:

anulka111 pisze:Ciekawa jestem tego tygrysiego pregowania -daj fotki

No nie, Dosie przeciez obfociłam od góry do dołu.
A na pręgi Szanty, to trzeba poczekać na lepsze światło. Bo to duchy jakieś będą, nie?

Mnie wyglada na solidke,ale ze mnie zaden znawca:) ciekawa jestem ,co powie MariaD

jaaana pisze:Te jaśniejsze plamki, to te kciuki?

Tak, sa słabo widoczne, ale są.

jaaana pisze:Mario, już sama Twoja obecność przypomniała mi, że pręgus ma mieć jaśniejszy pyszczek, tak? Bo przez moment się zastanowiłam, dlaczego mam pokazać pyszczek, a nie pręgi
Ciemny, prawda? Czyli solidka.

Pręgus ma mieć jasne pućki, podgardle i brodę.

Szanta jest na bank szylkretową solidką, a pręgi mogą być albo duchami albo tak umieszczonymi plamami rudości/kremu. Nawet na łapkach nie ma śladu pręgowania.

MariaD pisze:
jaaana pisze:Te jaśniejsze plamki, to te kciuki?

Tak, sa słabo widoczne, ale są.
jaaana pisze:Mario, już sama Twoja obecność przypomniała mi, że pręgus ma mieć jaśniejszy pyszczek, tak? Bo przez moment się zastanowiłam, dlaczego mam pokazać pyszczek, a nie pręgi
Ciemny, prawda? Czyli solidka.

Pręgus ma mieć jasne pućki, podgardle i brodę. Szanta jest na bank szylkretową solidką, a pręgi mogą być albo duchami albo tak umieszczonymi plamami rudości/kremu. Nawet na łapkach nie ma śladu pręgowania.

Na fotkach w Twoim podpisie widać to idealnie. Kiepska ze mnie uczennica, ale już będę pamiętać.

Karmię widmowe koty :roll:

Moje osobiste stado nie podlega dyskusji, ale z nadejściem chłodów pojawiły się kolejne koty, bliżej niezidentyfikowane. Od czasu do czasu przemknie jakiś przestraszony cień. Cień pierwszy czarno- biały, z przewagą białego. Cień drugi - czarny ze skarpetkami. W stadzie mam jedną pannę skarpetkówkę, ale to nie ona, bo oną mam stale pod nogami. Trzeci cień jest bury i na bank też obcy, bo płochliwy. Głowy nie dam sobie uciąć, że bury jest jeden - równie dobrze może ich być 15 pokazujących się pojedynczo. ale zakładam optymistycznie, że jeden. W każdym razie sypiają w kotłowni, żarcie stawiane przy ich dziurze wejściowej znika w 100%, więc są.
Kolejne na pół widmowe karmię za sąsiednim blokiem. Sypiają w pobliskim gospodarstwie, nie mam jak blisko ich siedziby postawić misek, ale przyzwyczaiły się przychodzić na jedzenie. Kłopot był z ich sterylkami ale w końcu zostało tylko jedno do wycięcia na wiosnę. Zresztą, stado mocno przerzedzone, bo 4 z 5 kociaków trafiło do domów. Dlaczego pół widmowe? Bo czasem są, a czasem ich nie ma. Niby normalka. Ale jest tak śliczna kotka, biała, z kilkoma szarymi łatkami. Widywałam ją nieraz, z daleka, oczywiście. Złapana, ucho przycięte, na szczęście. po jakimś czasie widzę, że gruba jakaś. Dopiero koleżanka z lepszym wzrokiem stwierdziła, że to inna, że uszy ma całe. Kurde, identyczna. Biała, szare małe łatki przy uszach. oczywiście, obdarzyła nas kociakami, ale już ostatnimi. Przez parę lat widywałam przelotnie białą kotkę, zawsze jedną. Po sterylkach też zawsze jedna. Aż zaczęłam się niepokoić. Aż do przedwczoraj. Były dwie! pierwszy raz zobaczyłam je razem :lol:

Jedna ma trochę więcej plamek na ciele, ale pojedynczo nie do odróżnienia. Maupy. Takie niby charakterystyczne umaszczenie, a tak się kamuflowały.

Jesli ktorys z tych cieni ma jaja,to zamawiam- maja byc moje :lol:

,bo sezon sie zbliza-a ja sie martwie ,bo magiczna Formica sie wyprowadzila ma gabinet w Sosnicy i teraz juz nie bedzie tak latwo odjajczac -=zwlaszcza jak sie nie ma auta

a tyle dobrego w mojej dzielnicy zrobila

Było tak:

jaaana pisze:Przyrzekam uroczyście, że już nigdy nigdy nie będę niczego zamawiać w środku nocy!

Obleciałam większość sklepów zoo, bo kończy mi się wszystko.
Zamówiłam wszystko, co trzeba. Przynajmniej tak mi się wydawało. W trzech sklepach, bo szukałam, gdzie najtaniej.
No i ok. Dziś przyszła pierwsza paczka. Nie z tym, czego się spodziewałam.
I dopiero wtedy się zorientowałam, że zamówiłam dwa razy żwir, a nie zamówiłam jednej karmy. Fajnie.
Tylko, że moje koty żwirku nie jedzą (to raczej dobrze, nie?), a ja lecę na rezerwie finansowej. I nie zamówię jednej karmy, bo nie mam zamiaru za transport dopłacać.

jaaana pisze:Narzekałam na własną głupotę i zamówienie podwójnego żwirku?
KV się ulitował i żwirku nie przysłał. Przez pomyłkę, bo waga paczki była jak ze żwirkiem.
Ha. Mam jeden żwirek.

Ciąg dalszy.
Reklamacja uznana, miły telefon z KV, że doślą, no to ja przy okazji dozamawiam brakującą karmę. OK, oczywiście, można. No to super. Ale żeby nie było, że znów zostanę bez forsy i bez czegoś, to gotówka przy odbiorze. Oczywiście, proszę bardzo.
Kurier. Paczka z KV. Coś płacę? Nie. Kurde, czyli przyszedł sam żwir, a karmy znów nie ma. Rozpakowuję. Jest żwir, jest karma, są gratisy.
Oj, mają tam burdel, prezent z karmy mi zrobili :mrgreen:

Edit: a niech im tam będzie, zapłaciłam :mrgreen:

Po prostu musisz miec charyzmatyczny głos przez telefon

Bajzel faktycznie maja niezły :roll:

Maja ,bo maja tez ogromnie duzo klientow-szkod a,ze z jakoscia obslugi sie nie staraja :roll:

Bo koty muszą być...Trzy? Nie, cztery! Nocna impra

Kto przegląda forum