andzelika1952 pisze:Adaś i Leoś są już bezpieczne Marivel ale czy nie będzie zarzutów, że powinnam kierować się rozumem a nie sercem?
marivel pisze:tu tak już jest, że zawsze sie znajdą "dobre dusze", chętne przykopać, dla dobra kotów oczywiście.
Ale wierzę, że idą lepsze dni - kocurki idą do domków, do Dt, coś drgnęło w kontaktach z miastem.
Przypominam, że takie sugestie padły w momencie, kiedy była mowa o absolutnym braku pieniędzy na weterynarza, dramatyczne posty o tym ze wet kasę zabiera na poczet długów i że środków jest na kilka tygodni wyżywienia już będacych w KAN kotów. O pozafinansowych przyczynach likwidacji KAN również. I tak, nadal uważam, że w takim momencie należy zaprzestać brania kolejnych kotów. Co nie zmienia faktu, że również mając swoje zdanie w temacie, starałam się pomóc także finansowo.
Dopiero potem okazało się, że największy kryzys minął: długi są spłacane, wet nie dokonuje zaboru kasy bo bieżąco opłacana obsługa jest, a i sprawy bytowe są zabezpieczone. Co mnie bardzo cieszy - i oby tak dalej.
Ale nie wiedziałam, że tu nie ma miejsca na konstruktywną dyskusję, a tylko na przyklaskiwanie, wklejanie serduszek i aniołków - a kto smie mieć inną opinię jest oskarżany o chęć przykopania. Niezależnie od tego czy pomagał i pomaga nadal. Szkoda.
