Morelowo-migdałowo..:)

[Dorota]

Bardzo smutne

[morelowa]

Tak.

Dorota, właśnie.. te Tybetanki to Ci na maila wyślę; muszę cd odgrzebać.

[Kinnia]

Za strzelanie do psów sama użyłabym broni i powieka by mi nie drgnęła. Niestety. Po latach naiwności i wiary w ludzkie co najmniej poprawne zachowania (nie smiem wymagać uczuć wyższych czy emocji) zostałam wyleczona ze złudzeń. Naiwnych zresztą. Pewne rzeczy należy załatwiać z poziomu troglodyty kierując się zwyczajną, brutalną siłą. Takie mam doświadczenia.
podpisane
była idealistka

p.s.
to co napisałam jest też markerem dla tresury (to nie przenośnia) dla osób wypuszczających, porzucających i inne -jących psy lub jakiekilwiek udomowione zwierza. a dzikie ma prawo żyć spokojnie w swej dzikosci i dziczy bez psychopatycznych myśliwych czy innych świrów.

[morelowa]

Drgnęła by Ci. Ta powieka...

[Kinnia]

Niestety nie.

[fumcia]

Podpisuje sie pod tym co napisała Broszka.
Morelko ja wogóle nie pomyślałam,aby brać nazwisko policjanta,na przyszłość sie przyda bo majac nazwisko i godzine zgłoszenia taki sie nie wykręci.
Moja mama która nigdy nie używa niestosownych słow ponawiając zgłoszenie do SM powiedziała o policji,,były te głomby popatrzyli i nic nie zrobili,nie ma czasu na czekanie(kazali czekać) mąż już jedzie i pokazuje droge.''
Efekty są.Psów nie było.Duzy art w gazece regionalnej.
Dziewczyny kochane nie chce aby przez mój wpis i wywołaną dyskusje było komuś choć odrobinę przykro.

[morelowa]

Nie, fumciu, to nie tak - normalne jest, że zostaje ktoś zabity, więc jest przykro. Nie przez Ciebie. A różne poglądy? Cóż - tak bywa. Coś je powoduje.
Też nie byłam kiedyś taka radykalna, ale mnie życie akurat w tę stronę przekierowało... I dobrze.

Fumciu, czyli zostało coś zrobione? Super.

Kinnia, Ty mnie nie denerwuj

[Kinnia]

Nie, fumciu, to nie tak - normalne jest, że zostaje ktoś zabity, więc jest przykro. Nie przez Ciebie. A różne poglądy? Cóż - tak bywa. Coś je powoduje.
Też nie byłam kiedyś taka radykalna, ale mnie życie akurat w tę stronę przekierowało... I dobrze.

Fumciu, czyli zostało coś zrobione? Super.

Kinnia, Ty mnie nie denerwuj

Poglądy czy przekonania każdy ma swoje i to jego niezbywalne prawo. Fumciu zdrowa dyskusja jest potrzebna i pożyteczna. Natomiast na reakcje neurotyków nikt nie ma wpływu. Podnosić tego typu tematy warto zawsze i wszędzie. Milczenie daje przekonanie o przyzwoleniu, rozmowa budzi wątpliwości, obawy w pewien sposób ogranicza działanie i daje szanse na zmianę. Tak myślę.

Nie denerwuje, nie denerwuj. No co ja poradzę, że jestem szczera od urodzenia?

[Alienor]

Więc jeśli można totalnie zmienić temat - bo na ten mam dość konkretne zapatrywania - to jako że z warzyw to ja mogę ziemniaki, marchewkę (której nie cierpię), pietruszkę i selera (por już nie) to za bardzo nie ma co zrobić takiego, żeby to był normalny posiłek wegetariański a żebym ja mogła. Bo jak odpadną wszystkie kapustne, strączkowe i buraczki... Tak że chętnie przyjedziemy, ale może serniczek wystarczy. Albo kanapka z żółtym serem (byle nie topionym lub wędzonym bo też nie powinnam). W sumie i tak będziemy tylko kilka godzin. Ale to umówimy się później i na PW, OK?

[morelowa]

Alienorku - z tych warzywek, które wymieniłaś [pora też nie mogę ] można zupę z kaszą; robię na okrągło. Tyle, że marchewka to u mnie podstawa Czerwonej soczewicy tez nie mozesz Z oliwą. Możesz oliwę? A placki z jabłkami? Z mąki orkiszowej ?
Spoko, cos wymyślimy - kupimy Ci tę bułeczkę

kanapka z żółtym serem (byle nie topionym lub wędzonym bo też nie powinnam).

- nic z tego nie jadam
OK

Poglądy czy przekonania każdy ma swoje i to jego niezbywalne prawo

Prawo do poglądów jest niezbywalne. Ale już realizacja niektórych taka być nie może.

[Alienor]

Pomijam że zupki warzywne młodą w zęby gryzą, ale ja z kasz to mogę kaszkę mannę . Żadnej soczewicy, grochu, ciecierzycy etc. Nie wiem czy mąka orkiszowa jest z pelnego przemiału - jak tak to też raczej nie. Tak że z moim jedzeniem ludzie żyjący zdrowo zawsze mieli problem . Oliwa tak, byle nie za dużo. Placki z jabłkami - nie wiem co masz na myśli - jak jabłecznik to tak (pod warunkiem że upieczony); jak racuchy to zdecydowanie nie (chłoną tłuszcz); jak naleśniki z jabłkami (pieczonymi/smażonymi/duzszonymi) to tak. Bo jabłek surowych i soku jablkowego zdecydowanie nie. Kiedyś kupiłam sok z owoców egzotycznych nie czytając dokładnie nalepki - o tym, że jest tam sok z jabłka wiedziałam zanim się doczytałam tych drobniutkich literek .

[Dorota]

Wziunam na dzis urlop okolicznosciowy

Ktos mi zrobil siku do buta

Wyrwe ogon itd.

[Revontulet]

Wzięłaś urlop, bo ktoś Ci zrobił siku do buta?

Wyrwe ogon itd.

Mogłabyś rozwinąć itd.? Jestem bardzo ciekawa i ...szukam inspiracji .

Alienor, rany, jak Ty sobie radzisz nie mogąc niczego jeść?

Dziewczyny kochane nie chce aby przez mój wpis i wywołaną dyskusje było komuś choć odrobinę przykro.

Fumcia dobrze, ze napisałaś. Udawanie, że nie ma problemu i milczenie nikomu nie pomogło.
Dzięki temu, że napisałaś mogłyśmy spojrzeć na problem też z innej perspektywy (choć zdania nie zmieniłam- wg mnie ludzie są problemem).

Milczenie daje przekonanie o przyzwoleniu, rozmowa budzi wątpliwości, obawy w pewien sposób ogranicza działanie i daje szanse na zmianę. Tak myślę.

O, właśnie tak

[Dorota]

Wzięłaś urlop, bo ktoś Ci zrobił siku do buta?

Wyrwe ogon itd.

Mogłabyś rozwinąć itd.? Jestem bardzo ciekawa i ...szukam inspiracji .

Prosze bardzo:

nie dam jesc
okleje tasma klejaca
wydepiluje
wytrzaskam po pyszczkach ryba *
zrobie betonowe buciki * i zaniose nad Łyne
i wrzuce do Łyny

* stare, dobre mafijne sposoby

[Alienor]

Revontulet nic to ja nie mogłam jeść po operacji. Bardzo niewiele przez pierwszy rok po niej. Teraz mogę - ale są pewne ograniczenia. Dlatego nigdy nie przejdę na wegetarianizm bo mięso (chude) jest jedną z tych rzeczy, która (odpowiednio przyrządzona) nie szkodzi mi a daje białko etc. Nie miałabym szans na poprawną dietę zapewniającą wszystkie witaminy, mikroelementy i budulce organizmu.