EVA2406 pisze:Basiu, rtg pewnie coś wyjaśni.
Jak przed kilkoma laty miałam podobny przypadek ( tzn objawy były podobne) i w końcu namówiłam weta żeby otworzył kicię i okazało się, że była zatkana. Tylko za późno był zabieg i wypełnione jelita uszkodziły pęcherz i kicia odeszła w drugiej dobie po operacji. Weta zmieniłam, bo wiem, że przyczynił się do śmierci mojej koteczki
Doktor najpierw podejrzewała zatkanie lecz po usg i badaniu stwierdziła ,ze nie jest zatkany i węzły w porządku.Dzisiaj nie było rtg nie bylo jak pojechać Danusia w pracy do wieczora.Bryś niestety gorzej jak nie otrzymał kroplówki,nie je ,nie pije jest osowiały.Danusia gotuje mu kurczaka i będzie próbowała nieco wcisnąć po podaniu pasty.Nie wiem już co myśleć lecz znów gorzej to wygląda.Miałam iść dzisiaj go zobaczyć po przemyśleniach zrezygnowałam gdyby coś się stało wolę by został w mojej pamięci taki jakim go zawsze widziałam i tak niestety dużo płaczę a to chyba mnie teraz przerasta.

Przepraszam bo czasami nie odbieram telefonu lecz mam tez trudne dni ,mam powtarzające się krwawienia-krwotoki z guza,wiele czasu zajmuje mi ich tamowanie i odpoczynek po tym.Dlatego też mniej piszę i jeszcze nie wysłałam zdjęć.Może wkrótce będzie lepiej.