Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 27, 2013 19:54 Re: Mokate - piękna słodka kicia z charakterkiem - za TM [*]

Wiesz, Grażynko... on mi cały czas próbuje powiedzieć chyba, że to raczej się nie uda.
możne po prostu się przejął, bo naprawdę zauważył moją determinację.
ja zaraz na pierwszej wizycie w środę (przedtem chodził maż) zapytałam i wtedy mi nie powiedział.
ale jak byłam w piątek (chyba ze 40 minut w gabinecie) to po prostu powiedziałam ze MUSZE WIEDZIEĆ jaki jest najlepszy i najgorszy scenariusz i co się możne dziać, krok po kroku, bo MUSZE być przygotowana.
On wie, bo sam miał kota białaczkowego i to przeżył.
cały mój dom stąpa teraz na paluszkach i wszyscy wstrzymali oddech, chyba wzięłam jak zwykle na siebie całą odpowiedzialność (to chyba jakiś mój defekt emocjonalny..)do tego gdzieś obok muszę prowadzić normalne życie, albo przynajmniej udawać, praca,często do późna, dom, dziewczynki do szkoły chodzą i im teraz prawie czasu nie poświęcam.
Myślę ze zrozumiał co mu chciałam powiedzieć, wiec opowiedział co możne być.
i na koniec zapytałam, że gdyby miał powiedzieć, to który scenariusz się sprawdzi- powiedział ze ten gorszy.
i ze nawet jeśli teraz chciałabym Emilka uspać, to on to zrozumie.

pomimo wszystko się nie poddaje, jeśli jest jeszcze gdzieś CIEŃ szansy to chce go wykorzystać.
niezależnie od tego jak będzie- nigdy przenigdy nie darowałabym sobie, ze było coś jeszcze możliwe do zrobienia, a ja tego nie zrobiłam.
stara baba jestem. a płaczę jak patrze na niego jak śpi na kanapie z tym łebkiem zwieszonym na dół.
możne ja jestem nienormalna, nigdy nie miałam kota, ta Błękitna Kupa Nieszczęścia od miesiąca w tym domu miała naprawdę tylko kilka pogodnych dni, TYLKO DLACZEGO mi tak strasznie na Nim zależy?

Dlatego rozumiem Ciebie i to, co czujesz, Wy dwie spędziłyście razem więcej czasu, głębiej się zżyłyście, pokochałyście.
Bedzie dobrze. Dałaś Jej dom. Dałaś Jej miłość i może na chwilkę w swoim malutkim życiu była naprawdę prawdziwie szczęśliwa.

Tule mocno!

Agop

 
Posty: 206
Od: Śro sty 23, 2013 12:33

Post » Nie sty 27, 2013 20:06 Re: Mokate - piękna słodka kicia z charakterkiem - za TM [*]

Agop, widzę że i Twója kocina cierpi :cry:
Nie poddaj się, skoro już tyle dla niego zrobiłaś to nie możesz przestać.

Wiesz co, myślę że każda z nas wolałaby na siebie zciągnać te choróbska jakie przechodzą nasze pociechy niż patrzeć jak cierpią. Ja oddałabym wszystko dla moich kotów. Kocham je tak bardzo jak one mnie. A wiem że kochają.Ich oczy wszystko mówią. Wiecie o co mi chodzi bo same tego doświadczacie.

I nie ma czegoś takiego jak czas jaki z nami są. Mogą być tydzień, miesiąc, rok a nawet lata ale i tak samo je kochamy.
I serce pęka jak dzieje im się krzywda :cry:
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Nie sty 27, 2013 20:22 Re: Mokate - piękna słodka kicia z charakterkiem - za TM [*]

agusialublin pisze:Ty chcesz żeby Mokatka wróciła

I to bardzo... brakuje mi tego Jej wieczornego zaczepiania mnie łapką, żeby się z Nią pobawić... czasami był wręcz nieznośna, ale i tak Ją uwielbiałam - cieszyła się z prostych rzeczy... poza tym zwierzak jak Ci pokazuje, że jesteś dla niego ważna, to tak jest, a nie że coś kombinuje - z ludźmi nie jest tak prosto.

I masz rację - za kota, jak za dziecko, człowiek chętnie sam by pochorował, gdyby tylko się dało, bo patrzenie jak małe bezbronne stworzenie cierpi jest czymś koszmarnym (przynajmniej dla kogoś w miarę wrażliwego, ale raczej osoby niewrażliwe na koty się nie decydują).

Agop pisze:On wie, bo sam miał kota białaczkowego i to przeżył.

To dobrze trafiłaś - moje nie miały kotów i teraz już wiem, że jak wet nie ma kota, to lepiej iść do innego, który koty uwielbia.

Co do podejmowania takiej decyzji - u mnie już były od rana w sobotę cały czas rozszerzone źrenice: myślałam, że pójdę w poniedziałek z wetami poważnie pogadać, czy w ogóle jest jakaś nadzieja... ale jak wieczorem /w sumie było trochę po 22/ zobaczyłam, że zaczyna świszczeć jak się choć odrobinę zdenerwuje przy oddychaniu i do tego przestała siadać i jakaś taka nieobecna się zaczęła robić; zaczęłam gorączkowo szukać weta dostępnego o tej godzinie. Około północy wiedziałam już, gdzie mam jechać - Mała do transporterka i do auta: nie jeździłam kilka dni, więc musiałam najpierw odkopać - kopałam jak w jakimś amoku i tylko zerkałam, czy Ona jeszcze oddycha. A dalej już wiesz, bo pisałam... po sterydzie była na chwilkę poprawa - kilka godzin dosłownie...

Czytałam tu o różnych przypadkach i powiem tyle: być może będziesz musiała w pewnym momencie podjąć decyzję o eutanazji (choć mam nadzieję, że nie przez najbliższe wiele lat) - gadaj o tym z Twoim wetem, skoro to przerobił. Bo jeśli jest cień nadziei (ale realnej, a nie "bo bardzo chcę"), to warto walczyć, ale jeśli jest tylko gorzej, a kotek zaczyna cierpieć... moja Babcia umierała zjadana przez cukrzycę (powikłania po źle zdiagnozowanych chorobach) - w ostatnich dniach błagała, żeby ją ktoś zabił, bo już leki nawet nie bardzo działały i krzyczała z bólu... Dziadek umierał na raka płuc z przerzutami (4 lata go leczyli na co innego) i też ostatni dni były koszmarem... kot nie krzyczy, ale... uwierz mi - wcześniej myślałam, czy dam rozpoznać ten moment, kiedy będzie trzeba decydować - jak zobaczyłam, że Mokatek gaśnie w oczach (dosłownie z godziny na godzinę - jak moi dziadkowie), to wiedziałam, że to już i że jedynie mogę zrobić to, czego zgodne z polskim prawem nie mogłam zrobić dla dziadków... choć zawsze pozostaje cień wątpliwości odnośnie słów wetki, że zwierzę po prostu tylko cierpi i nie nadaje sensu cierpieniu jak ludzie - dopóki sama nie będę kotem, to zawsze będę się zastanawiać, czy Ona gdyby decydowała wolałaby odejść tak jak odeszła, czy jednak żyć dzień czy dwa dłużej i umrzeć choć w cierpieniach, to po swojemu... szkoda, że koty nie potrafią mówić, bo na pewno bym Ją zapytała - niestety, musiałam sama podjąć decyzję, w której nikt nie mógł mi pomóc.

Czytałam tu wiele wątków, gdzie ktoś trzymał kota pod respiratorem, z kroplówkami i w klinice, a później tego żałował, bo kotek umarł w nocy sam w obcym miejscu... to nie są proste decyzje - tak jak w przypadku ludzi (gdy rodzina musi podjąć decyzję o odstąpieniu od uporczywej terapii), tak i zwierząt... i zawsze pozostaną dylematy... to ogromna odpowiedzialność i ogromne obciążenie psychiczne. I tan ból, który pozostaje... choć jak mówią - ponoć ból jest ceną za siłę: wysoka ta cena.

3maj się, Agop i walcz o kotka jak długo to będzie miało sens, bo będzie nadzieja, że z tego wyjdzie.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon sty 28, 2013 16:46 Re: Mokate - piękna słodka kicia z charakterkiem - za TM [*]

Witajcie,
padłam wczoraj wieczorem...
wcisnelismy niamo do brzuchola i nastąpiła reaktywacja. jak nakarmiony, to nie ten sam kot. Rano mnie obudził tupot małych łap po łóżku i dał noge w kierunku kuchni, poleciałam jak na skrzydłach, puszke z tuńczykiem otwarłam, dwie rozne saszetki, modły nad miską rozpoczęłam...i na tym sie radosć skonczyła.
Liz wody JEDEN. no to co było robić, odwiozłam dziecka do szkoły, wróciłam do domu i jeszcze przed pracą poczołgałam sie po dywanie z trzema strzykawkami conva....
kwiatki wyniesione, żwirek wymieniony (nie smakuje!!!!) to sie zabrał....za lizanie kominka..... aaaaaaaaaaaaaaaaaaa....... ryczeć bede!!!!!!!

Agop

 
Posty: 206
Od: Śro sty 23, 2013 12:33

Post » Pon sty 28, 2013 16:50 Re: Mokate - piękna słodka kicia z charakterkiem - za TM [*]

Zanim uzupełni minerały i witaminy, to trochę zejdzie - więc te próby lizania czegoś nie znikną tak od razu.
Kciuki dla Was :ok: :ok: :ok:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon sty 28, 2013 18:05 Re: Mokate - piękna słodka kicia z charakterkiem - za TM [*]

dorzucam do tego rozrobionego proszku obydwie tabletki- komplet witamin i minerałów, pomiędzy jeszcze na palcu tego CaloPeta i czyszczenie kominka odbywa się po całej długości i szerokości... mam tylko nadzieje ze mu nie zaszkodzi... powiedz powiedz, ze to chociaż dobry znak...
sam do siebie zacznę gadać za moment.
na dodatek dookoła się uruchomili 'życzliwi" co donoszą, ze znajomi tez mieli kota z białaczką i się nie udało...
to jakiś przeklęty ludzki syndrom, nie możemy się oprzeć tej wrednej potrzebie DOKOPANIA leżącemu...?
szlag..
przypomina mi się idealnie czas, kiedy 9 m-cy chodziłam w bliźniaczej ciąży wysoko zagrożonej z komplikacjami i co dzień ktoś opowiadał jakieś tragiczne przypadki, co to się dziecku nie stało, jakie to patologie ciążowe nie były... skończyło się dopiero jak dostałam ataku szału i nawrzeszczałam na wszystkich "życzliwie informujących''
oszaleć można!!!

Agop

 
Posty: 206
Od: Śro sty 23, 2013 12:33

Post » Pon sty 28, 2013 18:32 Re: Mokate - piękna słodka kicia z charakterkiem - za TM [*]

Agop pisze:dorzucam do tego rozrobionego proszku obydwie tabletki- komplet witamin i minerałów, pomiędzy jeszcze na palcu tego CaloPeta i czyszczenie kominka odbywa się po całej długości i szerokości... mam tylko nadzieje ze mu nie zaszkodzi... powiedz powiedz, ze to chociaż dobry znak...
sam do siebie zacznę gadać za moment.
na dodatek dookoła się uruchomili 'życzliwi" co donoszą, ze znajomi tez mieli kota z białaczką i się nie udało...
to jakiś przeklęty ludzki syndrom, nie możemy się oprzeć tej wrednej potrzebie DOKOPANIA leżącemu...?
szlag..
przypomina mi się idealnie czas, kiedy 9 m-cy chodziłam w bliźniaczej ciąży wysoko zagrożonej z komplikacjami i co dzień ktoś opowiadał jakieś tragiczne przypadki, co to się dziecku nie stało, jakie to patologie ciążowe nie były... skończyło się dopiero jak dostałam ataku szału i nawrzeszczałam na wszystkich "życzliwie informujących''
oszaleć można!!!


Ja też mocno trzymam kciuki za kociaka :ok: :ok: :ok:
I myślę a nawet jestem przekonana że cała historia dobrze się dla Was skończy. :1luvu:
Przeciez tyle kotów wyszło z białaczki, są takie historie i tego należy się trzymać.

Nie rozumiem ludzi o których mówisz. Zamiast człowieka podnieść na duchu, dodać sił, wesprzeć emocjonalnie to jeszcze dobiją.
Przecież jak człowiek zaczyna chorować przykładowo na białaczkę to nie myśli że nie da rady z choroby wyjść, że skończy źle. Myśli a nawet jest przekonany że da radę i przeżyje. Bo w przeciwnym razie to po co się leczyć, brać leki, przechodzić zabiegi, lepiej odrazu eutanazja? Nikt przy zdrowych zmysłach tak nie myśli tylko się ratuje.
Tak samo jest ze zwięrzętami, nikt przy zdrowych zmysłach słysząc że kot ma białaczkę od razu go nie usypia. Walczy ile tylko sił.
Nie martw się, dasz radę Kochana i kociak też. :1luvu:
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Pon sty 28, 2013 19:20 Re: Mokate - piękna słodka kicia z charakterkiem - za TM [*]

Dzięki za dobre słowa!

wiedziałam, ze nie będzie łatwo, ale każdy kociak, o ile jeszcze nie cierpi, zasługuje na to, żeby dla niego zrobić wszystko!
ten mój, to ukochany w domu- i przez Dziewczynki i (chyba najbardziej- braterstwo męskie? :D ) przez mojego męża- i nawet mnie zawojował w mig- mnie- co całe życie: "żadnych zwierząt w domu" :D :D :D
no to mam wreszcie- za to '' po byku'' hehehe Jeden Emilek starczy za dwieście kotów:)

no mam nadzieje, nie powiem że wciąż się nie boję, ale pomimo nerwów, pomimo nieduzych szans i niepewnej przyszłosci- tli się coś we mnie i widzę światełko w tunelu...
(ktoś kiedyś śmiesznie powiedział, że w takich przypadkach najpierw trzeba sprawdzić, czy to nie pędzący pociąg!!!) ;)

a wszyscy wredni ( to chyba nasza narodowa wada- połowa Polaków jest bezwzględnymi specjalistami od wszystkiego- w tym medycyny i weterynarii...) niech mnie pocałują.... w ..oko...

Agop

 
Posty: 206
Od: Śro sty 23, 2013 12:33

Post » Pon sty 28, 2013 19:41 Re: Mokate - piękna słodka kicia z charakterkiem - za TM [*]

zapytam, jaki to był żwirek?
bo czasami koty zjadając zbrylający betonit
potrafią sobie zacementować jelita i wtedy i anoreksja i kłopot z wypróznieniem...

poza tym zjadanie żwirku może świadczyć o anemii,
ale też i braku bakterii jelitowych
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 28, 2013 19:55 Re: Mokate - piękna słodka kicia z charakterkiem - za TM [*]

SiO2 żwirek krzemowy
(taki biały silikonowy)

Agop

 
Posty: 206
Od: Śro sty 23, 2013 12:33

Post » Pon sty 28, 2013 21:22 Re: Mokate - piękna słodka kicia z charakterkiem - za TM [*]

nie wiem jak ten silikonowy, czy się zbryla i co może powodować połknięcie,
ale tutaj jest link i opisana sytuacaja kota białaczkowego, który wcinał żwirek,
wkleję, może się przyda:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,525,8200 ... c.html?v=2
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 28, 2013 21:28 Re: Mokate - piękna słodka kicia z charakterkiem - za TM [*]

Silikonowy się nie zbryla, ale ma ostre krawędzie. Raczej nie zatka, ale większe kryształki chyba mogłyby pokaleczyć cały przewód pokarmowy. :(
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon sty 28, 2013 21:51 Re: Mokate - piękna słodka kicia z charakterkiem - za TM [*]

no na razie problem zniknął- zmieniliśmy na inny - i okazał sie niesmaczny:)

Agop

 
Posty: 206
Od: Śro sty 23, 2013 12:33

Post » Wto sty 29, 2013 9:48 Re: Mokate - piękna słodka kicia z charakterkiem - za TM [*]

Przerzucił sie facet na lizanie cegieł z kominka- a rano była maleńka kupa, więć UFFFFFF.... zatkany nie jest. Ale, rzecz jasna, dziękuję za wszelkie uwagi- pokutuje u mnie brak jakiegokolwiek doswiadczenia z kotami.
dobrze wiedziec, równiez na przyszłość- wciaż mam nadzieję na wyleczenie biedaka... :(

Agop

 
Posty: 206
Od: Śro sty 23, 2013 12:33

Post » Wto sty 29, 2013 14:10 Re: Mokate - piękna słodka kicia z charakterkiem - za TM [*]

Kupka, bardzo dobrze!
kciuki cały czas :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości