;Koty p.Jadzi..potrzeba karmy..idzie zima!!dużo nowych kotów

zapraszam na bazarek viewtopic.php?f=20&t=150307

cypisek pisze:
drazetka pisze:Angelina jest przesliczna, jestem tu pierwszy raz ale tak mnie zauroczyla, ze nie wierze iz nikt o nia nie pyta. Niestety mieszkam na drugim krancu Polski, bo we Wrocławiu. Gdyby nie odległość błagałabym o pozowlenie zaadoptowania tej kici. Trzymam kciuki za domek

Odległośc nie jest problemem. Jeśli myślisz na poważnie o jej adpcji to poproszę o wiadomość na pw. Porozmawiamy sobie, ważna też będzie wizyta przedadopcyjna, umowa itd. Tutaj opiekunem Angeliny jest kotkins, więc możesz porozmawiac z nią .

he he, mogę pomóc jakby co , ale z przywiezieniem to dopiero w połowie marca

jessi74, pamiętam ,że jesteś. :mrgreen:

Już od dawna noszę się z zamiarem ożywienia wątku, zastanawiałam się jak to zrobić , czy zakładać inne ,dla każdego kota, czy też zostać przy jednym i zrobić przy okazji przytulenia się do ,,kotów p. Jadzi,, jeden ,ale też dojdą tu koty które są na tymczasach,te które szukają domów itd. Myślę ,że to chyba dobry pomysł, bo przecież te wszystkie koty są ,,Kotami p. Jadzi,,....potrzebujące człowieka do przeżycia, wsparcia na leczenie czy szukania im domów. Będe wdzięczna , za opinie, czy mam,,dobrego pomysła,,.
Tyle się dzieje , tyle jest biedactw ,że warto się podzielić tym z wami. Chcę byście uczestniczyli ze mną w życiu tych kotów. Zobaczyli na co idzie wasza pomoc, pomogli w szukaniu domów stałych. Dla mnie bardzo ważne jest to ,że jestescie, taka świadomość , że człowiek nie jest sam. Bez innych ludzi jest się bardzo samotnym.

Dziś znowu śniegu nawaliło, jak wczoraj było w miarę udeptane , że dało się dojść , to dzisiaj..lepiej nie mówić. Wiadomo , ja do domu, kociny biedne zostają. Stałam i tak się zastanawiałam, może to i dobrze ,że krzaki są gęstę, to chociaż ta kocina się tam wciśnie, jeden wtulony do drugiego ogrzeją się. Gdzie się dało powciskałam suche, zawsze jakieś biedactwo zje. Jedyne co dobre to to ,że nie są głodne. Za co wam wszystkim dziękuję.

Superpomysł z jednym wątkiem, bo przecież te wszystkie koty łaczy Twoja osoba. A tak w ogóle to nie są to chyba już koty pani Jadzi...tylko koty cypiska :wink:

, ale pewnie pani Jadzia z góry czuwa nad wszystkim.
Ja osobiście bardzo się cieszę bo ja bardzo chciałam poznać, zobaczyć te wszystkie koty którymi się opiekujesz, bo wiem, że robisz bardzo dużo dla nich, a zupełnie obce Twojej naturze jest chwalenie się swoimi dokonaniami.
Ja będę tu z pewnością, bo jak już kiedyś napisałam, to także moje koty

Trzymam kciuki za nowego pomysła :ok:

Bumiś pisze:Superpomysł z jednym wątkiem, bo przecież te wszystkie koty łaczy Twoja osoba. A tak w ogóle to nie są to chyba już koty pani Jadzi...tylko koty cypiska , ale pewnie pani Jadzia z góry czuwa nad wszystkim.
Ja osobiście bardzo się cieszę bo ja bardzo chciałam poznać, zobaczyć te wszystkie koty którymi się opiekujesz, bo wiem, że robisz bardzo dużo dla nich, a zupełnie obce Twojej naturze jest chwalenie się swoimi dokonaniami.
Ja będę tu z pewnością, bo jak już kiedyś napisałam, to także moje koty
Trzymam kciuki za nowego pomysła

Bumiś , dziękuje dużo to dla mnie znaczy .
Jutro zaczniemy się w takim razie poznawać.

Przedstawię tymczasy z zajezdni i kotów p. Jadzi...

Napisz przy okazji co z innymi kociakami Pani Jadzi. Innymi tzn. poza moim Pawełkiem(*). Niby czytam ten wątek na bieżąco ale ich losy jakoś mi tak umknęły :oops:

.

Chciałam przedstawić kotkę / napisane miała w ofercie w typie Brytyjski/ Wylądowała w schronisku , po śmierci swojej pani, wraz ze swoim synkiem. Dowiedziałam się o niej po ponad miesiącu , gdy pracownicy musieli ją siłą wyciągać z jednej z budek...Nie jadła nie piła, zasmarkana kupka nieszcześcia. Zabrali ją na sterylkę i......siedziała w budce dalej. Chyba spisana na straty , bo taka bojaźliwa. Serce mi krwawiło myślałam co zrobić , znalazłam tymczas tymczasowy . płatny...pojechałam po nią , wciśnięta w kąt, nie dała się z niego wyciągnąć. Zobaczyłam wielkie oczyska , plaster na uchu po obcięciu przy sterylce, którą miała.. z 10 dni wcześniej. Biedne przerażone stworzonko. Zaraz wyobraziłam sobie Kicię, p. Jadzi...że ona też mogła by tam ....
Kicia nie ufna , zero agresji, dała sobie robić wszystko. Siedziała w kąciku, ale zaczeła jeść ,po jakimś czasie wychodziła po woli na mieszkanie. Zachorowała na zapalenie płuc, ponad półtora miesiąca trwało jej leczenie. Bardzo schudła. Nie reagowała na antyiotyki, dopiero po kolejnej jego zmianie zareagowała. Jest kochana, uwielbia wystawiać kuperek do głaskania. Bardzo delikatna. Tu gdzie jest robi się mało ciekawie, rezydent, który wyczuł ,że kicia jest słabsza, zaczął jej dokuczać. Gania ją , broni jej dostępu do kuwety, praktycznie kicia siedzi na szafie. Ona już tyle przeszła, zaufała, szukam dla niej spokojnego domu najlepszego na świecie. Kicia w realu jest sliczniejsza niż na foto. Pod światło jak się patrzy, ma fioletowo różowe futerko, miękkie jak angorka.

KIKA, lat ok. 3 pilnie potrzebuje domu. Najlepiej stałego.

Ślicznotka, szaraczek taki. Ale płatny dt

to chyba nieczęsto spotykana instytucja?

Kika jest prześliczną kicią :ok:

i widać że to futerko to taki słodki puszek

Innego domu szukać z e świecą , płatny w sensie , ja daje karmę , piasek,zapewniam weta. Dbają tam o nią i Kikusia polubiła ten nowy dom , tylko c o z tego skoro rezydent ,,umila jej życie na maxa,,.

.