Wątek dla nerkowców - VIII

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie sty 27, 2013 13:57 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

mnie sie wydawało, że nerkowe suche są raczej smaczne, Dziadek je chętnie Eukanubę, RC renala, nie lubił trovetu (nawet nazwy nie jestem pewna, bo oddalismy potrzebującym). Bardzo idzie tez RC Ageing 12+, pani wet zaakceptowala dla nerkowca.

ogolnie, czesto dosypuję, żeby pachniało i żeby rytuał wyjmowania i nasypywania wywoływał odpowiednie skojarzenia.

pozostałe koty mozliwosc dojedzenia resztek nerkowego traktuja jako nagrode.

polecam tez saszetki RC 12+, pachna tak, ze sama bym zjadła, jakem wege prawie 20 lat ;)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie sty 27, 2013 20:49 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Kochane Dziewczyny,

dyskusja na temat czy sucha karma smakuje, czy nie, jest jałowa :x. Żaden kot nerkowy nie powinien dostawać suchej karmy specjalistycznej. Nie i koniec :idea: Wszystko jedno, co wet. Neska na ten temat powie. Jeśli rzeczywiście propaguje suchą karmę dla kotów nerkowych, to bardzo się na niej zawiodłam :cry:

Pozdrawiam serdecznie
Tinka

PS: Moi monachijscy weci specjalizują się od wielu lat w diabetologii i nefrologii kotów. Karmy suche były i są dla nich zawsze w tych przypadkach najgorszym wyborem. Wystarczy poczytać o fizjologii kota i jego przemianie materii. Wtedy wszystko będzie jasne. Nieprawdą jest też, że przy wysokim moczniku i normalnej kreatyninie nie należy kota nawadniać kroplówkami (tu nie jest mowa o płukaniu), jeśli hematokryt mieści się w wynikach referencyjnych. Nie wiem, ale mam wrażenie, że pani Neska się coraz bardziej gubi co do zaleceń.
Ostatnio edytowano Nie sty 27, 2013 20:55 przez Tinka07, łącznie edytowano 1 raz
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Nie sty 27, 2013 20:52 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

co w takim razie dawać kotu, który mokra poliże a suchą zje ? mój nowonabyty nerkowiec tak właśnie robi :(
jo.anna
 

Post » Nie sty 27, 2013 21:03 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

jo.anna, staraj się go powoli, ale konsekwentnie przestawiać na mokrą. Już jeden błąd popełniłaś, karmiąc stale kota suchą karmą.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Nie sty 27, 2013 21:09 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Tinka, kota jakiś czas temu przygarnęłam, dawałam mu różne rzeczy do jedzenia bo wyglądał jak szkielet i był szkieletem. Ktoś przyzwyczaił go do whiskasa suchego i z innym jedzeniem poza surowym mięsem ( którego też nie może ) nie chce jeść. Udało mi się ( jak na jaw wyszła choroba nerek )dawać mu zmieszanego hilsa z whiskasem i już sam hils wystarcza. Na tym etapie jego wychudzenia cieszyłam się, że je cokolwiek. Mokre też dla nerkowców np rc poliże i jęczy o inne bo głodny.


edit;

to jest kot nie młody już, którego ktoś pozbył się jak śmiecia wcześniej doprowadzając do fatalnego stanu
jo.anna
 

Post » Nie sty 27, 2013 21:13 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Tinka07 pisze:Kochane Dziewczyny,

dyskusja na temat czy sucha karma smakuje, czy nie, jest jałowa :x. Żaden kot nerkowy nie powinien dostawać suchej karmy specjalistycznej. Nie i koniec :idea: Wszystko jedno, co wet. Neska na ten temat powie. Jeśli rzeczywiście propaguje suchą karmę dla kotów nerkowych, to bardzo się na niej zawiodłam :cry:

Pozdrawiam serdecznie
Tinka

PS: Moi monachijscy weci specjalizują się od wielu lat w diabetologii i nefrologii kotów. Karmy suche były i są dla nich zawsze w tych przypadkach najgorszym wyborem. Wystarczy poczytać o fizjologii kota i jego przemianie materii. Wtedy wszystko będzie jasne. Nieprawdą jest też, że przy wysokim moczniku i normalnej kreatyninie nie należy kota nawadniać kroplówkami (tu nie jest mowa o płukaniu), jeśli hematokryt mieści się w wynikach referencyjnych. Nie wiem, ale mam wrażenie, że pani Neska się coraz bardziej gubi co do zaleceń.

Tak właśnie obserwujac wpisy opiekunów pacjentów dr Neski mozna odnieść wrażenie, że w ostatnich miesiącach nie tylko "nawróciła się" na suche karmy nerkowe, ale i w ogóle wraca do bardziej tradycyjnych i konserwatywnych metod leczenia :?
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie sty 27, 2013 21:14 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

pomylkowy post, przepraszam
Ostatnio edytowano Nie sty 27, 2013 21:35 przez taizu, łącznie edytowano 1 raz
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie sty 27, 2013 21:17 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

rc 12+ to moja wetka też powiedziała że można, ale też niezbyt idzie
jo.anna
 

Post » Nie sty 27, 2013 21:30 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

nie chcę się wypowiadac na temat zasadności podawania suchego, nie jestem wetem, ufam mojej wetce, pani dr Borkowskiej, wg niej ważne, żeby kot jadł, cokolwiek. Po to kroplówkujemy co 2 dni, po to wszędzie stoi woda, po to obserwujemy i badamy krew, zeby reagowac na bieżąco, jesli sie pogorszy. jesli kot nie bedzie jadł, czegokolwiek, moim zdaniem daleko nie zajedzie.

jo.anna, na pociechę, jak Dziadzik miał w czerwcu atak ostry mocznicy, krea 7,7, to radość była gdy zjadł 3 chrupki na raz.
chodziło się za nim, namawiało, turlało, podsuwało pod nos. a teraz budzi mnie rano, bo chce jesc.
relaksowalam kota, puszczając do ogrodu, bo lubil, cala rodzina obstawiala furtkę i bramę, zeby nie uciekł. Teraz mu dobrze robi obroża z feromonami, jest wyluzowany z nią.


napisze tez, bo moze komus sie przyda - zaliczylam bardzo powaznego dola, podobno to sie nazywa kryzys opiekuna.
walczymy ponad pół roku i bedziemy ile bedzie trzeba, ale jestem sama, do ogarniecia leczenia, kroplowek, wyjazdow, odsniezania auta, organizowania lekow, zarabiania na to i nie moge sie skarzyc, bo uslysze, ze przeciez nie musze tego wszystkiego robic.

moje szczescie, ze mam auto, wiec latwiej mi jezdzic i moge wiecej pracowac, bo mam gdzie, biore nadgodziny, z kasa jest krucho, ale daje rade.
nie wiem, jak radza sobie osoby, ktore nie maja takich mozliwosci, pewnie psychicznie jest jeszcze gorzej.
mi pomogl widok bawiacego sie i szalejacego z zabawkami Dziadka, ale sabo bylo.
pisze ku przestrodze, bo podobno taki dol to norma przy "ludzkich" przewlekle chorych, a w sumie problem opieki nieustajacej u nas jest podobny.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie sty 27, 2013 21:37 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

taizu pisze:Tak właśnie obserwujac wpisy opiekunów pacjentów dr Neski mozna odnieść wrażenie, że w ostatnich miesiącach nie tylko "nawróciła się" na suche karmy nerkowe, ale i w ogóle wraca do bardziej tradycyjnych i konserwatywnych metod leczenia :?
Tradycyjnych i również konserwatywnych. Masz rację. Coś w tym musi być.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Nie sty 27, 2013 21:38 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

sibia dzięki, Karmel ma przewlekłą niewydolność nerek, nie wiem o nim nic poza tym, że jest chory i porzucony w brutalny sposób. Nigdy nie miałam styczności z kotem chorym na nerki, czytam tu mnóstwo informacji, ale tego jest tak dużo, już mi się miesza wszystko :(
jo.anna
 

Post » Nie sty 27, 2013 21:52 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

sibia pisze:(...)
napisze tez, bo moze komus sie przyda - zaliczylam bardzo powaznego dola, podobno to sie nazywa kryzys opiekuna.
walczymy ponad pół roku i bedziemy ile bedzie trzeba, ale jestem sama, do ogarniecia leczenia, kroplowek, wyjazdow, odsniezania auta, organizowania lekow, zarabiania na to i nie moge sie skarzyc, bo uslysze, ze przeciez nie musze tego wszystkiego robic.

moje szczescie, ze mam auto, wiec latwiej mi jezdzic i moge wiecej pracowac, bo mam gdzie, biore nadgodziny, z kasa jest krucho, ale daje rade.
nie wiem, jak radza sobie osoby, ktore nie maja takich mozliwosci, pewnie psychicznie jest jeszcze gorzej.
mi pomogl widok bawiacego sie i szalejacego z zabawkami Dziadka, ale sabo bylo.
pisze ku przestrodze, bo podobno taki dol to norma przy "ludzkich" przewlekle chorych, a w sumie problem opieki nieustajacej u nas jest podobny.


To bardzo ważne. Dzięki, że to napisałaś.
Zwłaszcza, że w przypadku długoterminowej opieki nad zwierzakiem rzadko kiedy można liczyć na wsparcie i zrozumienie podobne do tego, jakie jest zwykle udzielane kiedy chodzi o opiekę nad bliską osobą (chociaż z tym też różnie bywa...).
W dodatku niektórym z nas przychodzi się borykać z niekompetencją i brakiem pomocy ze strony wetów.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie sty 27, 2013 21:54 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Fakt
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie sty 27, 2013 22:00 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

pixie65 pisze:
sibia pisze:(...)
napisze tez, bo moze komus sie przyda - zaliczylam bardzo powaznego dola, podobno to sie nazywa kryzys opiekuna.
walczymy ponad pół roku i bedziemy ile bedzie trzeba, ale jestem sama, do ogarniecia leczenia, kroplowek, wyjazdow, odsniezania auta, organizowania lekow, zarabiania na to i nie moge sie skarzyc, bo uslysze, ze przeciez nie musze tego wszystkiego robic.

moje szczescie, ze mam auto, wiec latwiej mi jezdzic i moge wiecej pracowac, bo mam gdzie, biore nadgodziny, z kasa jest krucho, ale daje rade.
nie wiem, jak radza sobie osoby, ktore nie maja takich mozliwosci, pewnie psychicznie jest jeszcze gorzej.
mi pomogl widok bawiacego sie i szalejacego z zabawkami Dziadka, ale sabo bylo.
pisze ku przestrodze, bo podobno taki dol to norma przy "ludzkich" przewlekle chorych, a w sumie problem opieki nieustajacej u nas jest podobny.


To bardzo ważne. Dzięki, że to napisałaś.
Zwłaszcza, że w przypadku długoterminowej opieki nad zwierzakiem rzadko kiedy można liczyć na wsparcie i zrozumienie podobne do tego, jakie jest zwykle udzielane kiedy chodzi o opiekę nad bliską osobą (chociaż z tym też różnie bywa...).
W dodatku niektórym z nas przychodzi się borykać z niekompetencją i brakiem pomocy ze strony wetów.


to prawda,mam identyczne odczucia,podpisuję się obiema rękami

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Nie sty 27, 2013 22:35 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

:D Doły nie są mi wcale obce:
- 9 lat cukrzycy mojej kotki i w ostatnim jej roku życia rak płuc z przerzutami na wątrobie + PNN. Codzienny monitoring poziomu glukozy we krwi co najmniej 2 x dziennie, w ostatnim roku życia karmienie na siłę przez 12 miesięcy 2 x dziennie i przez ostatnie pół roku codzienne kroplówki podskórne + leki.
- od 1,5 roku codzienna intensywna opieka nad niepełnosprawnym teściem po udarze.

Nie skarżę się, nie użalam nad sobą i nie płaczę. W maju Kaya porwała młodziutkiego wróbla. Wyrwałam go jej z mordki. Na szczęście nic mu się nie stało. Karmiliśmy go przez dwa tygodnie co 4 godziny, też w nocy. Po dwóch tygodniach wypuściliśmy go na wolność :D Teraz mam jeża, który obudził się na początku stycznia ze snu zimowego i błąkał po naszym ogrodzie. Biedna kruszyna nie przeżyłaby zimy, bo była strasznie wychudzona. Zrobiłam mu u nas w mieszkaniu piękny duży domek z pudełek, karmię go codziennie i ważę, bo czekam aż dojdzie do bezpiecznej wagi, żeby mógł jeszcze tej zimy zasnąć. Wtedy wyniosę go w pięknej willi na taras.

Pozdrawiam
Tinka

EDIT: Zapomniałam napisać że oprócz tego pracuję i mam jeszcze dwie pięcioletnie kotki - na szczęście zupełnie zdrowe :D
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości