Działkowa Lala gotowa do adopcji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 27, 2013 14:49 Działkowa Lala gotowa do adopcji

Sama nie wiem, co mam napisać, to mój pierwszy wątek. Dopiero w sierpniu zaczęłam się zajmować bezdomnymi kotami. Zdopingowała mnie kotka w wysokiej ciąży, która z dwoma kociakami mieszkała na działce sąsiada. Poprosiłam o pomoc Ewę_mrau i zaczęłyśmy łapać. W pierwszej łapance złapała sie kotka i jedno z kociąt; a w drugiej Gutek. Oczywiście wtedy był obcym, pięknym, pelnojajecznym kocurem. No i pojechał. W lecznicy okazało się, że ma zranioną łapkę, więc został moim pierwszym tymczasem. Fajny był. Mruczał, gruchał i podstawiał łepek pod rękę. Z żalem odwoziłam go na działkę. Długo nie pozwalał do siebie dojść, ale po jedzonko przychodził. Ostatnio zaczął mnie martwić. Wydawało mi się, że źle oddycha. Apetyt mu dopisywał, ale posmutniał, wolno chodził. A ma około dwóch lat! Postanowiłam go złapać - łatwiej powiedzieć... We czwartek wreszcie mi się udało, pojechaliśmy do niezawodnych kobiet z Tesco. Miał bardzo niską temperaturę - 35,4 i lekką duszność. W piątek tez nieźle; w sobotę miałam go zabrać do domu. Nie zabrałam. Za to dostałam zalecenie zawiezienia kota na rtg. Pojechaliśmy dzisiaj, okazało się, że ma pęknięta przeponę, że wątroba i jelita zajmują miejsce, gdzie płuca powinny mieć miejsce. Niezawodna Pani Doktor ( już ona wie, kto) znalazła lekarza, który zgodził sie zrobic operacje. Teraz trwa.
Szanse 50/50.
Cena - około 1000 zł.Obrazek
Ostatnio edytowano Wto lut 05, 2013 14:05 przez hikora, łącznie edytowano 3 razy
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 27, 2013 16:31 Re: Gutek z działek z peknietą przeponą

kciuki za Gutka.
Chyba bym nie wypuściła miziaka na działki.Chyba.To głośne myślenie a nie krytyka.

Są na miau koty po takich lub podobnych przejściach.Żyją i mają się swietnie.
Skontaktuj sie z Broszką.
Będzie ok.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55979
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie sty 27, 2013 16:33 Re: Gutek z działek z peknietą przeponą

Pazurki za Gucia :ok:
Obrazek ANATOLEK [*] 25.03.2000 - 18.02.2015.

Anatolek

 
Posty: 1312
Od: Nie mar 11, 2012 14:07
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sty 27, 2013 16:37 Re: Gutek z działek z peknietą przeponą

Na fb przeczytałam, że się nie udało :cry:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie sty 27, 2013 16:39 Re: Gutek z działek z peknietą przeponą

Ojej ... :cry:

napisz proszę coś więcej ...
Obrazek ANATOLEK [*] 25.03.2000 - 18.02.2015.

Anatolek

 
Posty: 1312
Od: Nie mar 11, 2012 14:07
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sty 27, 2013 16:41 Re: Gutek z działek z peknietą przeponą

CoToMa pisze:Na fb przeczytałam, że się nie udało :cry:

Biedny mały.
takie urazy są z reguły "po wypadku".Kopniak,auto...
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55979
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie sty 27, 2013 17:00 Re: Gutek z działek z peknietą przeponą

Niestety. Operacja przebiegła pomyślnie, ale potem wystąpiły kłopoty z krążeniem, masowali go, oddychali za niego, ale się nie udało. Nie wie, co napisać. Co w nich jest, że tak głęboko zapadają w serce, że nawet jeśli widziałam go tylko raz dziennie i z rzadka dawał się pogłaskać i nigdy nie siedział mi na kolanach to tak cholernie boli?
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 27, 2013 17:02 Re: Gutek z działek z peknietą przeponą

zawsze boli.
przytulam
Guciu[*]
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55979
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie sty 27, 2013 17:23 Re: Gutek z działek z peknietą przeponą

Tak mi przykro :(
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Nie sty 27, 2013 17:46 Re: Gutek z działek z peknietą przeponą

boli nawet tych co po drugiej stronie monitora ... ogromne współczucia :(
Obrazek ANATOLEK [*] 25.03.2000 - 18.02.2015.

Anatolek

 
Posty: 1312
Od: Nie mar 11, 2012 14:07
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sty 27, 2013 17:52 Re: Gutek z działek z peknietą przeponą

:cry: [']
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43965
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 27, 2013 17:57 Re: Gutek z działek z peknietą przeponą

[*] bardzo mi przykro

misia007

 
Posty: 1418
Od: Nie lip 08, 2007 11:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 27, 2013 18:57 Re: Gutek z działek z peknietą przeponą

Guciu [*] biegaj szczęśliwy za Tęczowym Mostem :cry:
Pirat [*] Pepe [*] Masza Stefan

Del

 
Posty: 809
Od: Wto lis 24, 2009 16:30

Post » Nie sty 27, 2013 20:03 Re: Gutek z działek z peknietą przeponą

Jak mi przykro [*]
Ania mi dzis o Guciu opowiadala, mówiła jak szukała w Łodzi lekarza, który przeprowadzi ten zabieg (głównie chodziło o potrzebny sprzęt), że znalazła, ze wszystko umówiła. Zastanawiałysmy sie jak zorganizowac pomoc finansową.
A tu taka wiadomość :(
Obrazek

andorka

 
Posty: 13599
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Nie sty 27, 2013 20:33 Re: Gutek z działek z peknietą przeponą

[quote="ASK@"]kciuki za Gutka.
Chyba bym nie wypuściła miziaka na działki.Chyba.To głośne myślenie a nie krytyka.

Rozumiem, że to nie krytyka, ale tez mam wyrzuty sumienia i potrzebę wytłumaczenia. Otóż oboje z TŻ pochodzimy z domów bez zwierząt. Przez 13 lat mieliśmy sunię - w centrum Łodzi. Ponieważ lat nam nie ubywa, obiecałam, że nie będę się upierać na nowego psa. Ale pustka po jej odejściu stała się nie do wytrzymania i stąd wzięła się Mysza. Adoptowaliśmy ją w końcu 2006 roku. Jest okropna. Drze dzioba o wszystko. Głaskać -źle, nie głaskać - jeszcze gorzej. Prawie żadne jedzenie jej nie odpowiada, ale niech się tylko micha nie napełni! Rok temu pomyślałam o drugim kocie. Przekonałam TŻ i adoptowaliśmy Milusia. To skarb. Kot, o jakim się marzy. Też buras. Ale Mysza przeżywała to straszliwie. Feliway nie pomagał, nic nie pomagało. Nie miałam pojęcia, że kot może tak krzyczeć! Po dwóch miesiącach wyciszyła się trochę, ale nie pozwalała do siebie podejść. O przyjaźni między kotami nie było mowy ( zresztą ciągle nie ma) I wtedy nadeszła konieczność zabrania z lecznicy Gutka. Pożyczyliśmy klatkę i zamieszkał w łazience. Mysza znów na mnie krzyczała. Odwieźliśmy kota na działkę z opcją, że jeśli okaże jakiekolwiek przywiązanie, to go zabieramy. Nie okazał. Przez tydzień nie pokazywał się wcale, potem zachowywał bezpieczną odległość. A jeszcze potem cieszyłam się, że go nie zabrałam, bo już nie mogłabym zabrać Kacperka ( o nim pisałam na wątku FFA Łódź). Ktoś powie, że bym mogła, bo cóż to jest trzy czy cztery koty, ale dla nas, rodziny, gdzie było najwyżej jedno zwierzę trzy koty w domu i cztery do siedmiu na działce i to w ciągu roku..
Strasznie mi przykro, że odszedł. W pewnym sensie żałuję, że podniosła mi się świadomość. Nie mogę uratować wszystkich kotów. Nie mogę wszystkich zabrać do domu. Kotka, od której wszystko się zaczęło, którą złapałam na sterylkę aborcyjną od kilku miesięcy się u mnie nie pokazuje. Nie mam złudzeń. Jakiś bandyta wypuszczał psa na działki - któregoś dnia znalazłam zabitego obcego kotka obok mojego domku. Naprawdę, wolałam o tym wszystkim nie wiedzieć. I nadal żyć ze świadomością, że nic złego nie robię.
W życiu nie napisałam tyle o sobie. Wybaczcie
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dorcia44, Google [Bot] i 52 gości