Kociara, ten czarny przystojniak to przecież nasz podopieczny Bercik

Po roku jest u MIKUŚ i Bubora na tymczasie.
Wieczorny dyżur był taki.
Przyniosłam trochę soli fizjologicznej i papierowe ręczniki. Na kociarni był błysk.
W kuwetach b. ładnie, żadnych biegunek (normalne koopy owszem), ani śladu kocich vomitów.
Mikołaj latał sobie po wolierze i darł gumiora. Tłumaczyłam mu, że na takim mrozie nie ma co zgrywać twardziela i na dwór nie warto teraz iść jak ma się pełną michę pod nosem, ale on nic sobie z tego nie robił. Umieściłam go w kenelu, bo znalazłam tam napis, że to jego. Dałam mu suchego z chitosanem i wsadziłam pół tabletki do pychola. Wypluł. Ponowiłam, wypluł. Wysmarowałam więc jego łapy pastą z rubenalem, ale cwaniak wytarł łapy o koce i dalej darł gumiora. Wymieszałam 3 łyżeczki dobrego mokrego pokarmu z tymże. Powąchał i wzgardził. Komu się udało podać mu ten chrzaniony rubenal, to pokłon. Kurde, mam deja vu (śp. Glutek)...
Bella zaciekawiona wszystkim, śledziła mnie, ale wciąż nieśmiała.
Frania również na moim dyżurze wcinała co się dało i obawiam się że stały dostęp do jedzenia zrobi z niej dwudziestokilową dynię. Nie chcę się rządzić, ale może przenieść by ją na pokoje?
Mati wymyziałam ile wlazło, a musiałam do tego sobie przynieść stołeczek, bo zajęła półkę na samej górze i ani myśli z niej schodzić. Ona nie lubi być w kociarni

Nie umie się zrelaksować, dopiero kiedy ją zaczęłam głaskać, zjadła trochę. Zjadła to za dużo powiedziane, bo lizała tylko sosik. Nie miała ochoty, żeby jakaś duża zaglądała jej do buzi, więc przekazałam Mikuś, żeby też spróbowała - może ma jakieś zęby do usunięcia (Mati, nie Mikuś

) i kiepsko jej się gryzie. Kiedy się ją głaszcze, ustawia ogon na bok, jak przy rui. Zastanawia mnie to.
Jak byłam zajęta przy Mati, oczywiście zaraz przyleciała
Mila, oparła się o moje ramię łapkami i próbowała mnie przekonać, że to ją, ją, ją, Milę tylko warto głaskać i dawać buziaki
Zmanipulowała mnie!

Już zazdroszczę jej przyszłemu opiekunowi
Jeśli gdzieś były dla mnie rzeczy z bazarku, to zapomniałam wziąć
