merlok pisze:Asiu, ja też tak mam
że to widzę, i najgorsze, czuję ułamek tego co ona musi czuć, i nawet ten ułamek jest potworny

To takie patrzenie inaczej nie sprzyja nam.Zdecydowanie.Ze wstydem przyznam,że tęsknię do tych czasów gdy nie widziałam kociej/psiej biedy.Gdy nie widziałam żadnej biedy.A maleńkie kociki bawiące się na trawniku były tylko uroczym widokiem.
Zawsze karmiłam psy i koty.Danka się nauczyła "od wózka",że jak zwierz stoi żebrząco np. pod sklepem to trzeba wejść i choć mu kiełbachy kupić.Potem nawet nie mogłam udać,że nie widzę bo dziecię widziało. Ale nie patrzyłam szerzej,że tak powiem. Czy to dobre?Nie wiem.Dla nas chyba nie. Ciężko jest na pewno.Ale tak widać musi być.
Dziś mimo mrozu jest lepiej.W trakcie poszukiwań rękawiczek znalazłam swoje dawno zaginione rękawiczki a jak zwykle w miejscu dostępnym dostępne. Lubię kolorowe rzeczy.To są zielone rękawiczki.Więc mam obecnie dwie pary zielonych i mam kłopot, które wybrać.
Rękawiczek kocich nie znalazłam.Trzeba zainwestować kolejne złoty coś w nie.
Dziś wdziałam na siebie trochę odzienia.Więc nie wiem czy mimo mrozu jest cieplej bo wiatru nie ma.Czy mimo mrozu jest cieplej bo mam dodatkowe gacie i podkoszulki.
Koty dalej nie stawiają się w komplecie.Strasznie się martwię.Choć dziś Sekutnik przybył i opitolił dwie porcje.W misce "pod krzakiem" znikły chrupki a nie widać śladów ptasich. Szylki nadal nie ma. Posesjowej również.Rude z okienka było.Podejrzewam,że teraz nie wybywa na zimnicę skoro służba sprawna dostarcza pod nos dobroci. Wczorajsze wymiecione do czysta.Nie można wykluczyć czy inne jakieś nie pożywiają się.Rude gada.Czy wyrwać mu jęzor czy inaczej przemówić do rozumu?O to jest pytanie
Od 4 rano jeździ straż. Strach pomyśleć kogo nieszczęście spotkało.