Jam nie neurolog - ale tez uważam że tej łapy nie uda się uratować.
Chyba że zdarzy się cud - ale on jak ma się stać to i tak się stanie.
I zaskoczy wszystkich - jak to z cudami bywa.
Łapy póki co nikt nie obcina - jeśli ma wrócić w niej czucie, to ma na to czas.
Obecnie koteczka nie nadaje się do żadnej rehabilitacji - nawet gdyby miała ona coś dać i była sensowna.
Ona teraz po prostu musi przeżyć i pozbierać się na tyle by jak najlepiej i najsprawniej funkcjonować - pod kątem urazu mózgu.
Uważałam że wizyta u neurologa jest konieczna ze względu na urazy i konieczność potwierdzenia diagnoz oraz metod leczenia przez specjalistę - więc namówiłam na to Anię a ta wcale się nie broniła

Ale obecnie uważam że kotce najbardziej potrzebny jest spokój, cisza, ciepło i poczucie bezpieczeństwa.
Lenarcik jest doświadczonym neurologiem - skoro powiedział że łapa prawie na pewno nie odzyska czucia, to mówił to z wiedzy i doświadczenia.
Nie odebrał nadziei, zostawił na nią miejsce - ale przygotował na to że jest to bardzo znikoma szansa.
Kotka przeżyła potworny uraz.
Ale z drugiej strony - organizm czasem ma niezwykłe zdolności regeneracyjne.
Na tą chwilę łapa jest kompletnie pozbawiona czucia i porażona.
I chyba trzeba się pogodzić - że co ma z nią być to będzie.
Najważniejsze by kotka przeżyła i miała jak najmniej powikłań po tym co się wydarzyło.