Jestem.
Ze względów osobisto-rodzinnych mniej mnie teraz na necie. Ale kociastych nie porzucam...
Jest wszak telefon. Wiem co się dzieję, wspieram ale się nie mądrzę.
W telegraficzym skrócie i chaotycznym zwidzie zeznaję:
Trzymam kciuki za Rudolfa i jego aklimatyzację.
Bardzo dziękuję Asi jerzykowce za namiary na behawiorystkę, która nam jako "zwierzopomagaczom" gotowa jest pomóc za darmo.
Asia mimo własnych problemów zdrowotnych bardzo się martwi o kociaste, trzyma kciuki i jest gotowa do pomocy.
Mam nadzieję, że taka konsultacja na odległość będzie skuteczna, a na pewno będzie wsparciem dla Dużych, bo mam przeczucie, że warto.
W sobotę byliśmy w Sokółce i Białymstoku z kolejnym kocio i rzeczo-trasnportem.
KWS (kolejny wielki sukces - jak to się mówi w kręgach muzycznych po koncercie). Oczywiście żartuję.
Oprócz drzwi mam też w garażu kolejną transzę ciepłch kocy, pościeli itd...
Wielka szkoda, że w Szczytnie w schronie nie ma gabinetu weterynaryjnego i na razie się nie zapowiada, bo wiele możnaby zorganizować... a tak... wiele fantów przypada innym...
Może kiedyś...
Co do Iskierki... czekam na precyzyjniejsze informacje transportowe żeby głowić się czy i jak można pomóc.... a równocześnie martwię się o aklimartyzację, stan oswojenia koteczki...
Rozumiem, że żaden z potencjalnych nowych wolontariuszy nie zaoferował DT ani nawet TDT?
W sprawie Mokaciastego także czekam na dalsze wytyczne.
W sprawie szanownych, tfu, "właścicieli" - no comments...
Powiem szczerze, że takiego podejścia się jednak nie spodziewałam. Ja tu już rozważałam kwestie ewentualnego zrzeczenia, zeby umowa adopcyjna była na nas... próby negocjacji. Myślałam, że byłym "właścicielom" będzie zależało na tym, żeby wiedzieć co się z kotem będzie działo.....
To se pomyślałam
Kolejny zwierzak, który ląduje "nigdzie" w przypadku zmiany miejsca zamieszkania. Statystycznie bardzo wiele zwierząt traci lokum przy przeprowadzkach, nawet jak Duzi kupują sobie nowy dom lub mieszkanie. Bo w tym nowym wszystko jest przewidziane opróćz miejsca dla czworonoga.
Jesteśmy podli, my ludzie, ot co
