Hemobartonelloza i jak to się wszystko potoczyło

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 20, 2013 9:32 Re: Hemobartonelloza i jak to się wszystko potoczyło

Ważne, że je - może mniej, ale je... a skoro myśli o rozmnażaniu to chyba nie jest tak źle: zwierzęta mają dobry instynkt.
Cały czas kciuki :ok: :ok: :ok:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie sty 20, 2013 9:34 Re: Hemobartonelloza i jak to się wszystko potoczyło

:catmilk: :catmilk:

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie sty 20, 2013 9:38 Re: Hemobartonelloza i jak to się wszystko potoczyło

Animus - a może spróbujesz z podgrzaniem jedzenia? Mój wet mi doradził dla mojego Tygryska, który też je za mało, żeby chemią apetytu nie podnosić i dodatkowo nie podrażniać. I działa. Bez rewelacji, ale Tygrysek je zdecydowanie więcej.
Mokre na talerzyku na kaloryfer, żeby się letnie/ciepłe zrobiło, a chrupki na chwilę na suchą patelnię i podgrzać. Służąca się stara i na żądanie karmi. :wink:

Trzymam kciuki za koteczkę.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie sty 20, 2013 9:41 Re: Hemobartonelloza i jak to się wszystko potoczyło

Mojej Maleńkiej musiałam chrupki RC dla sterylizowanych zawsze na pół kroić (ona była super małym koteczkiem) i przelewać przegotowaną wodą (nie rozmaczać, tylko zalać i od razu odlać), bo jak miały mokrą powierzchnię, to Jej lepiej pachniały - możesz wiec spróbować lekko zwilżyć chrupki (tylko jak nie zje, to za ok. 15 minut musisz je wyrzucić, bo się zaczną psuć jak mokre).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie sty 20, 2013 9:46 Re: Hemobartonelloza i jak to się wszystko potoczyło

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie sty 20, 2013 10:03 Re: Hemobartonelloza i jak to się wszystko potoczyło

Jest mnóstwo artykułów o anemii, ale anemia - podobnie jak żółtaczka - to objaw, więc bardzo ważne jest ustalenie przyczyny (przy czym anemia może być sama z siebie - to jest to AHA, ale zwykle nie jest). I najgorsze, że czynników może być kilka - może to być jeden powód, a może być kilka jednocześnie. Ale przez neta to już chyba nikt Ci więcej nie doradzi, z czego u Uli jest konkretnie ta anemia - może jeszcze FIA, może już unidox, może rujka, a może co innego. Najważniejsze jest, że wyniki się poprawiają i że jest poprawa w rozmazie (mam nadzieję, że polegająca na zanikaniu pasożyta i większym udziale procentowym starszych czerwonych krwinek, które już nie są tak niszczone, ale przy zachowanej produkcji nowych).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie sty 20, 2013 10:43 Re: Hemobartonelloza i jak to się wszystko potoczyło

Gdybym miała taką wiedzę, to wiedziałabym o co pytać

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie sty 20, 2013 10:46 Re: Hemobartonelloza i jak to się wszystko potoczyło

Słupek pisze:Animus - a może spróbujesz z podgrzaniem jedzenia? Mój wet mi doradził dla mojego Tygryska, który też je za mało, żeby chemią apetytu nie podnosić i dodatkowo nie podrażniać. I działa. Bez rewelacji, ale Tygrysek je zdecydowanie więcej.
Mokre na talerzyku na kaloryfer, żeby się letnie/ciepłe zrobiło, a chrupki na chwilę na suchą patelnię i podgrzać. Służąca się stara i na żądanie karmi. :wink:

Trzymam kciuki za koteczkę.


super pomysł, spróbuję!
dzięki:)

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro gru 04, 2013 2:03 Re: Hemobartonelloza i jak to się wszystko potoczyło

Odgrzebuje wątek, bo mam kota z podejrzeniem FIA. Zaczęło się tydzień temu gorączką i luźną kupą. W badaniu wyszły b. niskie leukocyty (1.5), reszta wówczas w normie. Teraz jednak morfologia leci na łeb, na szyję, gorączka wciąż 40-41 (dziś wieczorem 41.7 :strach: ), apetyt i samopoczucie wbrew pozorom były niezłe. Zareagował niby na Lincospectin w połaczeniu z Shotapenem(po 3 dawce Linco gorączka zaczęła bardzo powoli opadać), ale okazało się, że ma silną anemię (w ciągu 5 dni erytrocyty spadły z 8.89 na 5.24 - wczoraj, dziś już 4.24, hemoglobina z 12 tydzień temu na 6 dziś, hematokryt obecnie 21), więc zasugerowano wczoraj doksycyklinę. Temperatura dalej rosła, dołączono Marbocyl. Niestety również tydzień temu test paskowy na FELV wyszedł słabo dodatni. Jutro robimy PCR. Oprócz tego ma ponoc tasiemca, ale ten chyba by tak krwi nie rozwalił szybko? nie wymiotuje. Mam wyniki rozmazu ręcznego, ale muszę czekać do jutra popołudnia na konsultacje. Wyszła znaczna anizocytoza i nieznaczna oligochromia. Pozostałe wskaźniki erytrocytów (te wszystkie MCV, MCH, MCHC, RDW, MPV) są w normie, w obrazie białych znaczny spadek granulocytów segmentowanych, leukocyty wzrosły do 2.3. Siedzę, szukam, ryczę i rzygam z nerwów, a kot mi teraz już słabnie :( :( :( ktoś sie może podzielic doświadczeniem? mam kilka pytań...

-jak z temperaturą, czy zawsze jest wysoka?
- po jakim czasie doksycyklina bije pasożyta?
-czy leukopenia zdarzała Wam się, czy raczej należy ją zwalic na konto białaczki? :(
-w rozmazie ręcznym wyszła dość znaczna anizocytoza i nieznaczna oligochromia, co to oznacza? i te granulocyty?

Niestety, wetka zasugerowała też FIPa, więc zrobiliśmy albuminy i globuliny, stosunek 0.69, więc niepewny :(
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 04, 2013 3:36 Re: Hemobartonelloza i jak to się wszystko potoczyło

Niestety mogę tylko trzymać kciuki ,za poprawę.

anka1515

 
Posty: 4650
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Śro gru 04, 2013 8:42 Re: Hemobartonelloza i jak to się wszystko potoczyło

anka1515 pisze:Niestety mogę tylko trzymać kciuki ,za poprawę.

Mój Bisek odszedł na hemobartolonezę za późno rozpoznaną. Końcowym objawem był dodatkowo FIP.

Za późno trafiliśmy do dr. Czubek bo na początek wykazywał objawy infekcji a wyniki badań złe nie były. Nikt jednak nie zwrócił w tych wynikach na jeden szczegół (nie pamiętam jaki) , zwalając go na pomyłkę. Trzech wetów oglądało badania. Gdyby dostał wtedy osocze ...Może...


Przy hemo antybiotyk podaje się ok 6 tygodni. Trzymam kciuki. Mocne.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55985
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw gru 05, 2013 17:34 Re: Hemobartonelloza i jak to się wszystko potoczyło

I co z kotkiem?

anka1515

 
Posty: 4650
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Czw gru 05, 2013 23:08 Re: Hemobartonelloza i jak to się wszystko potoczyło

Dziękuję za zainteresowanie i przepraszam, że nie pisałam wcześniej, ledwo trzymam się na powierzchni, tak bardzo się o niego boję :(

Wczorajsze wyniki nie lepsze, leukocyty co prawda podniosły sie do 3.3, ale hematokryt spadł do 20. Co dziwne, hemoglobina pozornie podniosła się do 5.6, ale pojawił się na wyniku komunikat, że ze względu na dużą liczbę retikulocytów, wynik hgb może być zaburzony. Wetka tłumaczyła, ze przy takim zróżnicowaniu erytrocytów (erytroblasty, retikulocyty, dużo niewybarwionych), automat "gubi się". Wiec nie bardzo wierzę w tę hemoglobinę, zwłaszcza przy spadku hematokrytu :( a erytrocytów niestety ten automat nie liczy osobno, trzeba dopiero zrobić rozmaz.

Więc przyczyną może być hemobartonella, ale wet. zasugerowała (i bardziej się ku temu skłania), że to robale, glisty i tasiemiec. Póki co dostał środek przeciw glistom, żeby nie dobić go w tym stanie. No i pchły ma jeszcze biedak :(

Wczoraj zaliczył spadek temperatury pon. 37 i lecieliśmy na sygnale do weta, z zamiarem transfuzji, ale potem się podniosła. Dziś rano była w granicach 38, teraz stopniowo się podnosi, 38.5, a ja chcę wierzyć, że to objaw stopniowego wzmacniania organizmu, a nie powrót gorączki...
Marcel jest potwornie słaby, przejdzie kilka kroków i się kładzie. Widać, że oddycha płytko i dość szybko (ok. 36-40 oddechów w stanie spoczynku), ale jeszcze nie kładzie się w pozycji, którą przyjmują koty z dusznościami. Dziąsła jeszcze też nie kredowo białe, choć b. blade, oczy białe. Przeraża mnie, że nie wiem jak poważny stan jest w tej chwili. Wcześniej erytrocyty spadały o 1mln na dzień, jakby taki stan się utrzymywał, znaczyło by, że dziś jest tragicznie. Jutro pewnie, gdy się nie zmieni, konieczna będzie ta transfuzja - wetka wczoraj uznała, że jeszcze jest czas na to, że lepiej dać mu szansę na odbudowę krwinek (dostaje leki), niż ryzykować przetoczenie krwi.
A przed nami noc...
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 06, 2013 5:34 Re: Hemobartonelloza i jak to się wszystko potoczyło

kciuki są.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55985
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob gru 07, 2013 5:51 Re: Hemobartonelloza i jak to się wszystko potoczyło

Dziękujemy serdecznie za kciuki, pomogły :D

Marceli miał transfuzję, był już ostatni dzwonek, bo zaczął mieć problemy z oddychaniem i musiał iść pod tlen.
Po transfuzji wyskoczył z transportera, rzucił się na fotel i zaczął ostrzyć pazury, a potem szukać jedzenia - kot, który jeszcze kilka godzin temu nie miał siły zejść do kuwety :D

Póki co jest jeszcze trochę blady, ale też spektakularnych efektów nie można się spodziewać, anemia była bardzo silna. W nocy zasypiał (był tragicznie zmęczony, łebek mu leciał), chyba coś mu się śniło, bo mięśnie mu drgały i gałki oczne, a potem kilka razy nagle się budził i łapał powietrze. Zastanawiam się, czy to mogło być spowodowane nagłym wzrostem ciśnienia spowodowanym jakimś intensywnym snem i organizm po prostu jeszcze nie nadążał z produkcją tlenu, bo generalnie oddycha mu się już łatwiej. Zwymiotował też kilka razy i ma lekki stan podgorączkowy, ale doktor mówiła, że tak może być.

Teraz wszystko zależy od tego, czy organizm zaskoczy z produkcją krwinek, a przyczyna zostanie zlikwidowana.

Najdziwniejsze w tym jest, że przyszły wyniki badania kału i okazało się, że są negatywne, choć w preparacie który zaniosłam były dwie żywe glisty 8O
[/url]Obrazek
Kupując w naszym sklepie pomagasz zwierzakom. Sklep SzopFilantrop. Karmy dla kota, żwirek, karmy dla psa, akcesoria dla zwierząt
Fundacja Stawiamy na Łapy

mikela

 
Posty: 1224
Od: Czw sty 13, 2011 20:33
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 186 gości