Bo Uleńka była od zawsze zasmarkana, oczka na wpół otwarte, gluty, trzy zimy przeżyła odkąd jestem w nowym domu,
zawsze przymulona, a ona biedna chora była, a my się podśmiewaliśmy z niej,
trzymała się ponad rok ze swoimi dziećmi, kupiłam jej ocieplaną budkę - domek dwupiętrowy, dla niej z córką piętro i dla jej synka parter, niestety w dniu montażu domku Białka (córka) zaginęła, a kocur syn odłączył się, którejś nocy jak wróciłam z nocnej zmiany zajrzałam z ciekawości, czy Brzydulka zamieszkuje domek, a ona biedna pod chmurką na drewnie spała,
zabrałam ją do domu od razu, pierwotnie tylko na noc, a później obszar się poszerzał

zaraz Ania wklei fotki

to zobaczymy

Brzydulka wypiękniała, teraz mówimy Ula:*