Antoś Kukiełka ['] z białaczką,przekochany,odszedł :(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob sty 12, 2013 15:25 Re: Antoś Kukiełka z białaczką,przekochany,czy ma szanse na

Antoś znowu na antybiotyku, bo smarka tragicznie. Ale humor ma. Na dodatek zrobił mu się JEDEN PODKRĘCANY biały wąsik. Wygląda przeuroczo.
Nikt go nie chce, oprócz mnie. 8)
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro sty 16, 2013 9:29 Re: Antoś Kukiełka z białaczką,przekochany,czy ma szanse na

I co u Antosia? Dalej taki niegrzeczny? :wink:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 16, 2013 16:38 Re: Antoś Kukiełka z białaczką,przekochany,czy ma szanse na

Okropnie. Ale niech rozrabia, niech jak najdłużej jest wesoły. To taki kotek, któremu się wszystko wybacza.
Mam nawet :wink: jego fotki, postaram się wkleić wkrótce.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk


Post » Śro sty 16, 2013 22:17 Re: Antoś Kukiełka z białaczką,przekochany,czy ma szanse na

Niedawno straciłam kiciunię FeLV+ (wątek o Niej) - cudowna była. Też taki niesamowicie kochany kot - istne cudo! Czarne, z mądrymi pięknymi oczami i przytulaśne na maksa! Tęsknię za Nią okrutnie... ale potwierdzam: kot FeLV+ nie jest w niczym gorszy od innych - wręcz bardziej nakolankowy i kochający człowieka; tylko jedna rzecz: trzeba mieć weta, który umie prowadzić białaczkowce, bo inaczej... kończy się jak u mnie.

Trzymam kciuki za małego... niestety na razie mam zbyt gigantyczną wyrwę w sercu po Maleńkiej i Jej ostatnich dniach, gdy marniała w oczach tuląc się do mnie, a ja byłam bezsilna i nie umiałam Jej pomóc, żeby wziąć jego czy w ogóle jakiegokolwiek kota (na samo "miau" zaczęłabym ryczeć jak bóbr). Będę tu zaglądać z nadzieją na pozytywne wieści... za Antosia :ok: :ok: :ok:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Śro sty 16, 2013 23:02 Re: Antoś Kukiełka z białaczką,przekochany,czy ma szanse na

gpolomska - to bardzo smutne, że Twoja koteczka odeszła :( Może kiedyś wróci jeszcze do Ciebie w innym futerku.

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 16, 2013 23:23 Re: Antoś Kukiełka z białaczką,przekochany,czy ma szanse na

Nie wiem czy wróci - na razie nadal odruchowo się za Nią rozglądam zerkając w miejsca, gdzie najczęściej przesiadywała i... robię dużo bezsensownych rzeczy - jakby co najmniej miała się tu zmaterializować... ale bardzo bym chciała, żeby już żaden kotek nie podzielił Jej losu - nie w taki sposób... oddałabym wszystko, co mam, żeby żyła - niestety nie da się.

W każdym razie mam nadzieję, że Antoś doświadczy tak samo wielkiej miłości jak mój Mokatek - on takiej bezwarunkowej i ogromnej miłości tym bardziej potrzebuje, bo jego życie jest bardziej kruche i delikatne niż w pełni zdrowego kota. Za Antosia :ok: :ok: :ok: widać, że jest wspaniałym kotkiem :kotek:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Czw sty 17, 2013 14:13 Re: Antoś Kukiełka z białaczką,przekochany,czy ma szanse na

anita5 pisze:Ale niech rozrabia, niech jak najdłużej jest wesoły. To taki kotek, któremu się wszystko wybacza.

Coś o tym wiem...
anita5 pisze:Mam nawet :wink: jego fotki, postaram się wkleić wkrótce.

Też bym chciała je zobaczyć, bo pewnie mocno się zmienił od tych poprzednich...
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Czw sty 17, 2013 16:15 Re: Antoś Kukiełka z białaczką,przekochany,czy ma szanse na

gpolomska, bardzo współczuję utraty koteczki, muszę doczytać jej wątek...

Postaram się wkleić jutro wieczorem fotki Antosia. Niestety on nie umie pozować, bo się wije i atakuje aparat. :D

Coraz więcej wetów wie, że jest interferon, że białaczka to nie wyrok, ale spotkałam się raz z zachowaniem weta, które mnie powaliło, jak byłam kiedyś na badaniach z białaczkowcem. Po pobraniu mu krwi kazał mi natychmiast dokładnie umyć ręce, bo trzymałam kota przy pobieraniu. Zdębiałam.
Zresztą Antoś też jest u mnie dlatego, że wet narobił paniki i chciał go uśpić po zrobieniu mu testu.

No ale niestety czasem mimo dostępu do najlepszych leków, podania aranespu i retroviru, i tak się nie udaje. :cry:

Za to mój Leoś jest ze mną już 6ty rok, dostaje interferon i chyba raz kichnął przez cały ten czas.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw sty 17, 2013 17:34 Re: Antoś Kukiełka z białaczką,przekochany,czy ma szanse na

Super, że on jest taki żywiołowy - oby taki zawsze był :ok: przyznam, że jest mi bliższy przez to, że nie dość, iż jest białaczkowcem, to podobny do Mokatki; ona do schroniska trafiła jako 6-7 miesięczny kot, potwornie wychudzony i słaby (tu jest trochę Jej zdjęć - możesz sama ocenić). Odeszła mając około roczku.

U mnie na interferon itd. nie wpadli - jak 11 grudnia z Nią poszłam z gorączką i gorszym apetytem, to na mnie naskoczyli za surowe mięso /wołowinę i sparzoną wątróbkę z indyka dokładniej/ i wmówili salmonellę, bo gorączka na poziomie 41.3 (no ale się nie znam, więc uwierzyłam). Później było, że trzustka zapalna i nie do końca wydolna /bo z Nią miała już problemy w przeszłości/, wątroba /wyniki też nie były idealne/, powiększony brzuch został oceniony jak wzdęcie po antybiotykach i parafinie (zatwardzenie lekkie było - stąd parafina) itd. - na aktywną białaczkę pomimo stwierdzonego (dwukrotny test - ten drugi w laboratorium) FeLV+ nie wpadli, a opowiadałam o objawach mnóstwo (ja też nie wpadłam na to - z tą różnicą, że ja jestem informatykiem, a nie wetem). Byłam przekonana, że ta białaczka jest uśpiona (uspokajano mnie, że koty z tym lata żyją i że wcale nie musi się uaktywnić itd.), ale jak analizuję po czasie, to być może Maleńka od samego przyjścia do schroniska z Nią walczyła i tylko bardzo chciała żyć, więc na trochę udało się Jej organizmowi to opanować. U mnie wet nie narobił paniki tylko zbagatelizował FeLV, czyli w drugą stronę niż u Ciebie.

Będę mocno trzymać kciuki za Antosia - szkoda, że na razie nie mam siły go wziąć, bo zapewne jest super fajnym kotkiem i zapewne z ogromnym serduszkiem... ale nie chcę żadnego kotka skrzywdzić, a na razie w każdym szukałabym Mokatki zamiast kochać kotka jako jego. Co do robienia zdjęć - Mokatka też ma większość zdjęć jak śpi, bo jak szalała, to pomimo posiadania tylko 3 łapek, była bardzo trudno uchwytna. Uściskaj malutkiego ode mnie i powiedz mu, że mu kibicuję i przesyłam dobre fluidy - kciuki dla niego :ok: :ok: :ok:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Czw sty 17, 2013 23:06 Re: Antoś Kukiełka z białaczką,przekochany,czy ma szanse na

Antoś :ok: :ok:

tamiss

 
Posty: 6179
Od: Śro lut 10, 2010 17:08

Post » Pt sty 18, 2013 17:03 Re: Antoś Kukiełka z białaczką,przekochany,czy ma szanse na

Dzięki za obecność!

Mokate była śliczna...

No a Antoś bardzo potrzebuje domku, ja wiem o tym, niestety osoby, które zareagowały na ogłoszenia nie doczytywały zazwyczaj, że jest kotkiem specjalnej, jakby nie było, troski, tzn. trzeba pilnować podawania interferonu i ogólnie chuchać na niego troszkę.
On jest słodki. Włazi na kolana osób, które widzi pierwszy raz.
I ma w sobie to urocze coś.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt sty 18, 2013 18:27 Re: Antoś Kukiełka z białaczką,przekochany,czy ma szanse na

Czy podawanie interferonu to naprawdę tak dużo? Przecież i tak trzeba każdego - nawet zdrowego - kotka karmić, zmieniać wodę, czyścić kuwetę itd. Poza tym... nawet na zdrowego kota trzeba uważać, bo łatwo coś przeoczyć (koty dobrze nauczyły się ukrywać wszelkie niedomogi, żeby przetrwać). Mokate też tak wchodziła na kolana i była urocza - pewnie on jest takim samym przytulakiem jak Ona: jak ktoś nie widział, to by nie uwierzył. Głaski dla małego :ok:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pt sty 18, 2013 19:34 Re: Antoś Kukiełka z białaczką,przekochany,czy ma szanse na

Dziękuję. Wygłaskany. Właśnie powalczył z odkurzaczem i pomagał sprzątać.

Jakoś mnie naszło i znalazłam wątek mojej Migosi białaczkowej, która przegrała... Ukochana była, walczyła jak mały lewek, ale choroba ją pokonała. Nie wiem, czy ten wątek może pocieszyć, że nawet jak się robi wszystko, to i tak...

viewtopic.php?f=1&t=65042&start=195

Jak o niej pomyślę, zaraz ryczę... :cry:
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt sty 18, 2013 19:47 Re: Antoś Kukiełka z białaczką,przekochany,czy ma szanse na

Po stracie ukochanego maluszka nie pocieszy to, że ktoś inny też przegrał... aczkolwiek łatwiej przez to zrozumieć, że czasami choćby się nie wiem co robiło, to się nie wygra ze wstrętnymi podstępnymi choróbskami - że pomimo najlepszych intencji i poświęcania kotusiowi każdej chwili, spania z półotwartymi oczami itd., nie da się przeskoczyć tego, że jego organizm jest zbyt słaby, aby wygrać z chorobą... Mokate zawsze była wrażliwa i delikatna - w szczytowej formie ważyła zaledwie 2.5kg (miała ładnie rozwinięte mięśnie wg opinii wet i prawidłową wagę - po prostu była malutka i drobniutka), choć duchem i miłością do życia mogłaby obdzielić stado lwów. Ale niestety - organizm już nie dał się rady bronić - najlepsze leki nie zabiją wirusa i to skutecznie na zawsze - co najwyżej wspomagają organizm... ale czasami to za mało.

Mokate uciekała przed odkurzaczem - to był tak straszny potwór, że jak go tylko słyszała, że wychodzi z jaskini (przyniesienie ze schowka do domu), to już się jeżyła, a jak zawył, to uciekała w najdalszy kąt mieszkanie i robiła wielkie oczy. Ale myć podłogi pomagała - robiła zawsze za kontrolę jakości sprawdzając czy każdy kawałek jest odpowiednio dobrze umyty (oczywiście z góry kontrolowała, bo przecież mokre - a wiadomo: nawet kropla wody może być zabójcza :D )

Antoś jest taki pięknie czarny... i ma takie białe pod bródką - dokładnie jak Ona... aż mi ciężko uwierzyć, że przez tyle czasu nikt go nie pokochał - czy ktoś go widział z bliska i pobył z nim choć chwilę?

A swoją drogą zastanawia mnie coś: tyle osób deklaruje, że lubi koty i chce im pomagać, ale jak przychodzi co do czego, to jest "e, chory kot to nie - chcę zdrowego"... a przecież właśnie taki chory najbardziej potrzebuje człowieka... jak brałam Mokate to też wielu znajomych, którzy nawet sami mają koty, pukało się w głowę, że biorę 3-łapkę (o FeLV nawet nei wiedziałam), bo przecież to więcej zawracania głowy :evil: fakt, że trochę Jej musiałam pomagać w myciu i czasami zakopywaniu w kuwecie (gdy próbowała zakopywania niewidzialną łapką i aż się denerwowała, że to nie zasypuje się), ale bez przesady - to nie aż tak dużo pracy jak na otrzymywanie wspaniałego podziękowania w postaci mruczenia, tych hipnotyzujących spojrzeń itd. Dlatego jestem zaskoczona, że ludzi przeraża podawanie interferonu i konieczność bacznej obserwacji kotka... a on taki kochany wygląda... taki przytulaśny...
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 237 gości