
No i jak kocia rodzinka? Rosną maluszki?
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
filo pisze:Wiecie co? Jak czytam ten wątek, to się zaczynam zastanawiać, czy ja persa w domu nie mam, chociaż wygląd nic nie sugeruje.
Jak Biśka weszła pod łóżko, to wyszła po 3 miesiącach (wanny nie posiadam, więc nie było takiej opcji).
Do kuwety nie wejdzie, bo nie. Załatwia potrzeby w brodziku. A kopie w tym brodziku, jakby się do Australii chciała dostać![]()
Akcji w stylu "pogłaszcz mnie, ale mnie nie dotykaj" to już nie zliczę.
magaaaa pisze:shira3 pisze:Neigh pisze:nie tak dawno mi tez udowadniano, ze najważniejsze ( przy adopcji kota perskiego ) jest posiadanie działki letniskowej, bo się kotek będzie miał CYTUJĘ "gdzie wybiegać".
Wiem, że za dużo już takich tekstów, ale ludzie na prawdę czasem nie wiedzą.....ja tez jak starałam się o pierwszego kota(nie dostałam) jako swój plus pochwaliłam się przyszłym zamieszkaniem na półhektarowej działce.....![]()
Bo wcześniej miałam psy..... nie skreślajcie tak od razu....
Ja to Cie bardzo przepraszam, ale jakbyś Ty do mnie tak napisała to bym Cię skreśliła od razu.
Tu idzie o koty, nie o ludzie.
Alienor pisze:Qruella - u mnie na osiedlu jest mnóstwo kotów wychodzących. Bo na uboczu, bo potykacze na drogach osiedlowych, bo spokojna okolica, dużo zieleni i "wszyscy tak robią". A potem płacz, że kot nie wrócił, albo wrócił ze złamanym i obdartym ze skóry ogonem; że się naparzał z innymi i ropień przez miesiąc leczyli, bo na początku to myśleli, że sam się wyliże; że go jakiś debil na parkingu rozjechał. I zawsze nie oni winni - skądże znowu? Co prawda dziecka 3-letniego na dwór samego nie puszczą, ale kota jak najbardziej - to tylko kot i niech on sobie na trawce pobiega, motylki pogoni. A jak go stracą - popłaczą chwilę i nowego znajdą sobie - "tego kwiatu na pół światu". Jeśli takie masz podejście - obawiam się że wkrótce możesz sie źle poczuć na tym forum. Dla nas nawet zwykły, parchaty od świerzbu i grzybicy dachowiec to nie "tylko kot".
Mając duże doświadczenie w ratowaniu róźnych bied wiemy, że koty wychodzące dzielą się na jeszcze żywe i te, które nie miały tyle szczęścia (kategoria reprezentowana o wiele liczniej niestety). Dlatego w większości nasze koty są niewychodzące a osoba chcąca wypuszczać persa gdziekolwiek ma tyle rozumu, co baba, która na wybieg do misia polarnego weszła, bo chciała lepszą fotkę strzelić. Niestety w przypadku kota wychodzącego to jego życiem gra się w rosyjską ruletkę.
shira3 pisze:magaaaa pisze:shira3 pisze:Neigh pisze:nie tak dawno mi tez udowadniano, ze najważniejsze ( przy adopcji kota perskiego ) jest posiadanie działki letniskowej, bo się kotek będzie miał CYTUJĘ "gdzie wybiegać".
Wiem, że za dużo już takich tekstów, ale ludzie na prawdę czasem nie wiedzą.....ja tez jak starałam się o pierwszego kota(nie dostałam) jako swój plus pochwaliłam się przyszłym zamieszkaniem na półhektarowej działce.....![]()
Bo wcześniej miałam psy..... nie skreślajcie tak od razu....
Ja to Cie bardzo przepraszam, ale jakbyś Ty do mnie tak napisała to bym Cię skreśliła od razu.
Tu idzie o koty, nie o ludzie.
Wiem, że o koty. Ale ludzie czasem NA PRAWDĘ nie wiedzą. A jak się dowiedzą mogą zmienić pogląd. Pewnie nie wszyscy. Dlatego mówię nie skreślajcie OD RAZU.
Qruella pisze:Coraz bardziej utwierdzam się w przeświadczeniu, że tworzycie tutaj rodzaj towarzystwa wzajemnej adoracji. Znacie się w swoim gronie i każdego nowego traktujecie z góry. Fakt, nie czuję się tu dobrze. Bo Wy wiecie wszystko najlepiej! I nie pierwszy raz chcecie obcego zgnoić, nic nie wiedząc o tym nowym. Zakładacie, że nowy to ignorant, nic nie wie na temat kotów i nic nie robi dla dobra zwierząt, bo od tego jesteście tylko Wy, starzy bywalcy. To tylko Wy, tacy wyjątkowo miłosierni, biegacie i wyciągacie różne biedy, potem robicie różnego typu akcje żeby jakiegoś nieszczęśnika wsadzić komuś do mieszkania. I po parę groszy robicie ściepy i bazarki, chwaląc się przy okazji każdą podarowaną złotówką. Tylko Wy, bo tutaj się prezentujecie, ciumkając nad każdym stworzeniem! To Was robi lepszymi w swoim mniemaniu i dlatego czujecie się upoważnionymi do robienia nowym lekcji! Rozejrzyjcie się, ile jest wśród was hodowców tej biedy... I dlatego wcale nie zamierzam ani się tłumaczyć ani informować ile wydaję miesięcznie na koty bezdomne zdrowe i chore [na pewno je masowo wypuszczam!] Ani też, czy moje koty chodzą po ulicy czy na księżycu [-"persy"!]
Qruella pisze:Ok, zgadzam się również, że koty piękniejsze są łakomym kąskiem dla kogoś, kto widzi w tym interes. A nie o to chodzi.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości