Villentretenmerth pisze:Piąta czy szósta rano - nie wiem, bo i tak jestem zombie o tej porze - nie dogadasz się...
"Tuk, frututututuk! Tuk, frututututuk! Tuk, frututututuk!" (zabawka Maru - prezent od Avian)
Albert! Litości! Nie teraz! Śpię jeszcze!
"Tuk, frututututuk!"
Albert! Ogon Ci oberwę!
"Tuk, frututututuk!"
Rozklejam z trudem oczy i widzę zdziwionego reprymendą Albertosa obok siebie, na łóżku.
"Tuk, frututututuk!"
Odika nie interesują zabawki. Więc kto?!
Tak jakby przez mgłę, widzę przy zabawce faceta w białych skarpetkach. Maru? Maru!?
Ano Maru.
Całkiem zadomowiony.
Ale te jasełka nad ranem to trzeba przesunąć.


Witaj, Villenie, w klubie "budzonych inaczej"


Ale te jasełka nad ranem to trzeba przesunąć.



Ja chowam na noc zabawki, ale te @ zawsze jakąś gdzieś schowaną znajdą
