Khm, khm... ja w sprawie niespodzianki
Nic z niej nie wyszło, ale to bardzo dobrze. Wyszło za to cos innego i to
jeszcze lepiej
No więc tak - kiedy zbierałam informacje od pani Danusi na temat jej opieki
nad kotami, to dowiedziałam się, że ma baardzo duży dług w lecznicy. Dług
powstał na skutek współpracy z pewną fundacją, która na początku wspierała
panią Danusię finansowo i miała opłacac przeprowadzane przez nią
sterylizacje, z czego się nie wywiązała. Fundacja ma teraz sprawę.
LimLim poprosiła mnie w piątek, żebym przesłała jej informacje o pani
Danusi, więc przesłałam wszystko, co miałam. Była tam również informacją o
tym długu. No i wyobraźcie sobie, że LimLim zadzwoniła do mnie i
powiedziała, że mogą spłacić to zadłużenie!!! Kiedy wysłałam te informacje,
to LimLim przedstawiła sprawę TZ, a ten spytał, czy chciałaby zapłacić ten
dług, bo jeśli tak to mogą to zrobić. Niesamowity TZ
No a teraz ze wstydem musze napisać, czemu ta niespodzianka się nie udała.
No więc nie udała się dlatego, że ten dług formalnie nie należy do pani
Danusi tylko do tej fundacji, tyle, że ja nie sprawdziłam sprawy dokładnie

Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko napisać, że ponieważ nie byłam
tego pewna, no to powiedziałam LimLimowi, żeby ustalił to wszystko z panią
Danusią.
A teraz o tym, co dzięki temu się udało

Otóż LimLim z TZem założyli pani
Danusi takie niby-konto w lecznicy, czyli wpłacili pieniądze jako zadatek na
przyszłe leczenie kotów i lekarstwa
Fajnie - prawda?
