» Nie sty 13, 2013 20:30
Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!
Juliśka z Warszawy( znam ją z innego forum, często jesteśmy w kontakcie przeważnie telefonicznym) chciała ją wziąść ale jeszcze wcześniej jej dobra znajoma też mająca koty w domu pytala o rudaskę bo właśnie taka jej umarła. Tylko do nas to 200 km i nie ma transportu. Znajoma jednak się uparła i po obejrzeniu fotek chce koniecznie małą. Zdecydowały,ż eprzyjada autobusem lub pociągiem pewnie w sobotę. Bardzo prosiły bym nikomu jej nie dawała nawet gdyby ktos sie znalazł bliżej. Mam trochę wąty co do podróży tak długiej ale mnie Juliska upewniała,że wiozła juz koty z dalszej odległości i dadzą radę.
W tej chwili(dzwoniłam) Oleńka - tak ja woła bratanica śpi pod kołdra z opiekunką. Nie chciała saszetek tylko wyczuła ziemniaki z sosem i się tego domagała. Jest bardzo płochliwa, wystraszyła się nawet miseczki z mlekiem ale przychodzi do jedzenia, uwielbia głaski. Kotów jej się nie boi, każdego obwąchuje a dzikus Mambuś ode mnie, teraz duży sliczny czarny kocur - ucieka od niej. Pieska tez się nie boi. Piesek mały ale hałasliwy i bawi się z kotami. Wszystkie jej zwierzęta wziete z melin i ulicy oprócz dwóch ode mnie.
Zauwazyła,że kociak miał prawdopodobnie złamaną przednią łapkę i źle zrośnietą. Jak na malucha to musiał duże przejść krzywdy w swoim krótkim życiu. Jestem szczęśliwa,że udało go się złapać bo dziś nie wiem jakby przeżył ponad -6 st. Będę spokojna jak dotrze do DS.
Druga osoba spod W-wy ale ma 2 psy, 2 koty i 2 dzieci, boje sie o te psy czy nie będzie kociak się bał jeżeli są duże.