Bo koty muszą być...Trzy? Nie, cztery! Nocna impra

moś pisze:Ta wolność nie ukrywam, bardzo mi sie podoba . Dolegliwosci sa uciazliwe ale od wczoraj biore tabletki. Mam nadzieje ze to zmniejszy dyskomfort.

Na pewno. I niczym nie będziesz się różnić od tego wcześniejszego mosia. Tyle, że będzie Ci łatwiej.

Nigdy nie chciałabym wrócić do czasów, kiedy zamiast myśleć głową i czuć sercem myślało się i czuło tym niżej.

Gabi czuje się lepiej.
Dziś w południe wydawało mi się, że lepiej, teraz wyraźnie widzę, że lepiej.

Za to ja na pewno będę chora. I to przez Anulkę.
było tak pięknie, że myślę sobie - pójdę na spacer, porobię trochę fot bez ludzi, jak lubi Anulka.
No, poszłam.
Pięknie było przez okno, nad wodą wiało niemiłosiernie, na dodatek słońce się pospieszyło i zaczęło zachodzić. Światło byle jakie, foty byle jakie, a mnie przewiało tak, że do tej pory się rozgrzać nie mogę. Swędzą mnie uszy, czyli będę miała katar, boli mnie głowa, chce mi się spać.
Proszę mnie żałować.

Uwaga, żałuję Cię.

chlapnij coś na rozgrzewkę i do łóżka. :ok:

Chlapłam, ale jeszcze muszę podśmietnikowce nakarmić. Aż mnie trzęsie na samą myśl, że muszę wyjść.

A one zimą mają paskudny zwyczaj przyłażenia na raty. I jak ogarnę stołówkę, nakarmię te, które przylazły, odstoję swoje, zostawię żarcie w budzie i idę dalej, raptem dogania mnie jakieś spóźnione futro i z wrzaskiem, że ono też chce i mam zawracać i nakarmić, bo ono nie chce jeść w środku, ono chce na daszku. Więc wracam i stawiam michę na daszku i muszę poczekać, aż łaskawie zje (a to nie jest tak szybko, bo muszę wymiziać drania) i sprzątnąć michy, żeby ludzi w oczy nie kłuły. I mogę iść dalej. W dwóch miejscach jeszcze stawiam michy, ale tam tylko stawiam, bo dzikusy totalne i nie podejdą, dopóki mnie widać. No, chyba, że na horyzoncie.

Wczoraj pojawił się nowy kot. Patrzył z daleka.

Wczoraj jednemu ze starych pupilków, Plamkowi, coś się pomyliło, bo zaczął się do mnie łasić. Łasic jest tam kilka, ale Plamek do nich nie należał. Owszem, nie bał się, potrafił się otrzeć o nogi, dotknąć ręką, ale nic poza tym. A wczoraj zaprezentował takie przytulaństwo, że porządnie go wygłaskałam. a on dalej się pieścił. W pewnym momencie coś do niego dotarło, spojrzał na mnie i jak nie odskoczy! Aż się głośno roześmiałam.

Czekając na wiosnę

zdjęcia są ok. Co Ty chcesz?
Przy okazji, patrząc na nie, doszłam do wniosku, że jednak wolę wspomnienie Pucka Czerwcowego. (zima u nas, to , kurde, często jednak nie ma wiele wspólnego z pocztówkowym obrazem. Od razu ziąb się czuje. Nie mróz, a ziąb właśnie. :evil:

)

Wspolczuje i dziekuje za foty bez ludzi :kotek:

i kawalek wody bez ludzi :kotek:

Spałam 2 h,teraz czeka mnie termin ćpania :lol:

zabers pisze:zdjęcia są ok. Co Ty chcesz?
Przy okazji, patrząc na nie, doszłam do wniosku, że jednak wolę wspomnienie Pucka Czerwcowego. (zima u nas, to , kurde, często jednak nie ma wiele wspólnego z pocztówkowym obrazem. Od razu ziąb się czuje. Nie mróz, a ziąb właśnie. )

No właśnie ten ziąb z nich wieje. Nawet nie miałam odwagi podregulować ustawień tylko automatem jechałam. A w słońcu jednak cieplej troszku.

A dla Anulki jodła

jaaana pisze:
zabers pisze:zdjęcia są ok. Co Ty chcesz?
Przy okazji, patrząc na nie, doszłam do wniosku, że jednak wolę wspomnienie Pucka Czerwcowego. (zima u nas, to , kurde, często jednak nie ma wiele wspólnego z pocztówkowym obrazem. Od razu ziąb się czuje. Nie mróz, a ziąb właśnie. )

No właśnie ten ziąb z nich wieje. Nawet nie miałam odwagi podregulować ustawień tylko automatem jechałam. A w słońcu jednak cieplej troszku.

No to właśnie znaczy, że zdjęcia dobre, skoro sugestywne :ok:

to szczególnie mi się podoba

(pewnie i nie bez znaczenia jest wspomnienie :wink:

)

jaaana pisze:
zabers pisze:zdjęcia są ok. Co Ty chcesz?
Przy okazji, patrząc na nie, doszłam do wniosku, że jednak wolę wspomnienie Pucka Czerwcowego. (zima u nas, to , kurde, często jednak nie ma wiele wspólnego z pocztówkowym obrazem. Od razu ziąb się czuje. Nie mróz, a ziąb właśnie. )

No właśnie ten ziąb z nich wieje. Nawet nie miałam odwagi podregulować ustawień tylko automatem jechałam. A w słońcu jednak cieplej troszku.

A dla Anulki jodła

Takie szczegolnie mi sie podobaja :1luvu:

Ze wzgledu na chorobsko nie mo9glam pognac na spacer na dzialke do świerka :roll:

Zwykle gdy wstaję, potrzebuję z pół godziny, żeby zacząć reagować po ludzku. Dziś widok otrzeźwił mnie momentalnie. Na podłodze duża kałuża. Obok wywalona fontanna. Nic, ino imprezka była niezła, gdy spałam. Niestety, fontanna pęknięta (spadła z wysokości, stała na biurku, obok misek Dosi).
No i dziewczyny muszą się przeprosić z miskami. Gabi już sobie przypomniała, że miskę się najpierw zakopuje, dopiero potem można się napić.
Nie będę maupom ułatwiać. Narozrabiały, niech piją z misek.

A mialam zakusy,by fontanne postawic na komodzie-nie zrobie tego :roll:

Nie rób tego, Anulko, nie idź tą drogą!

Postawiłam wyżej, żeby mniej kłaków wpadało. No ładnie było. Do czasu

a Ryży od razu sobie przypomniał jak się wskakuje na pralkę. Bo ostatnio twierdził, że za wysoko koteckowi grubemu. I co? Wcale nie za wysoko, jak mus, to się wskoczy :mrgreen:

Ja mialam ten sam pomysl z powodu klakow-db,ze nie przeszlam do czynow :oops:

Szanetka leży mi na kolanach, główkę wtula w dłoń. Co chwilę wspina się, żeby dać mi całusa.

Przypomniało mi się, jak maleńka była i jedna głupia wetka stwierdziła, że nic z niej nie będzie, że się nie uchowa. Prawie całą noc masowałam jej brzuszek wtedy. a potem było coraz lepiej.
I wyrosła na taką piękną słodką kicię :1luvu:

Bo koty muszą być...Trzy? Nie, cztery! Nocna impra

Kto przegląda forum