Boo pisze:A tak w ogóle, nie wiem czy Wy też tak macie, że nawet jeśli z jak najbardziej zdrowo-rozsądkowych, popartych naukowymi faktami powodów negujecie zdanie i zalecenia weta to i tak macie pietra? Że jakby się cokolwiek kotu stało a zbiegłoby się to właśnie z ową negacją zaleceń weta to wyrzuty sumienia Was zabiją?
Tak, właśnie tak mam. Za każdym razem umieram ze strachu.
Od poprzedniej wetki brałam historię leczenia i tam jak byk jest zapisane: pani nie zgadza się na..... Nawet sam taki zapis jest dla mnie stresujący

Boo pisze:Tak się zastanawiałam właśnie co ma większy sens nieograniczanie żarcia i czekanie aż się w końcu kot nauczy, że nie brakuje, że zawsze jest i że nie trzeba się opierdzielać wszystkim co stoi czy czekanie aż się kot nauczy, że posiłki są zawsze ino tylko o stałych porach a nie non-stop. Pewnie właśnie zależy od kota.
Ja zaczęłam od nieograniczania żarcia. U nas niestety nie sprawdziło się.
Teraz, przy tym systemie (tzn. nie ma na stałe jedzenia, ale dawanie jedzenia poprzedza jakiś tam rytuał, a porcji jest ok.4-5 w ciągu dnia) mam wrażenie, ze koty są spokojne, bo właśnie wiedzą czego się spodziewać.
Ale wiadomo- to, co u mnie się sprawdza, nie musi zadziałać w innym domu. I odwrotnie.
Alienor pisze:morelowa - jedyna moja w pełni kompetentna rada to : zapytaj struwitowca (znaczy opiekuna) jak karmić. (...) . i najlepiej zajrzyj takiego, co kota w dobrej formie ma.
W 100% się z tym zgadzam

To chyba najlepsza rada jaką dostałaś

Edit:
morelowa pisze:To, że Migdał zje Moreli nie jest nawet najgorsze, bo to są małe ilości - najgorsze jest to, że on ma świadomość, że źle robi... wczołguje się pod fotel, łyka... byle szybciej... za chwilę zwraca.
A ja zawsze pozwalam Maurycemu dojeść to, co zostawi Fiodor. Już wypracowaliśmy sobie taki system, że Maurycy cierpliwie czeka aż Fiod skończy (Fiod zawsze dłużej je, bo więcej dostaje) i jak tamten skończy to podchodzi do miski i dojada tę odrobinę, która mu zostanie.
Ale na pocieszenie napiszę Ci (żeby nie było, że mam takie grzeczne koty


No cóż, każdy kot jest inny
